Najbliższy substytut tradycyjnego papierosa? Według badań to wcale nie e-papieros

redakcja naTemat
Polacy sięgają po e-papierosy, kiedy są zdecydowani zerwać z nałogiem. To jednak wcale nie urządzenia do “vapowania” są przez nas postrzegane jako najwierniejsze imitacje tradycyjnych papierosów. W tej kategorii zdecydowanie wygrywają podgrzewacze tytoniu. Jest ku temu co najmniej kilka powodów.
Fot. 123rf.com / Jonathan Kemper
Wyroby tytoniowe pali dzisiaj jedna czwarta dorosłych Polaków, czyli około 8 mln osób. Od dawna nie jest to już jednak jednorodna kategoria składająca się tylko i wyłącznie z palaczy tradycyjnych papierosów. Chcąc ograniczyć negatywny wpływ substancji smolistych na zdrowie, spora część z nas “przerzuca się” na alternatywy: e-papierosy, podgrzewacze czy tytoń do żucia.

Ze względu na swoją obniżoną szkodliwość, alternatywne wyroby tytoniowe są często postrzegane jako środki na drodze do celu, jakim jest całkowite porzucenie nikotynowych używek. Okazuje się jednak, że nie wszystkie są w tej roli tak samo przekonujące.


W badaniu przeprowadzonym przez firmę badawczą Maison & Partners wzięło udział dwa tysiące użytkowników e-papierosów i podgrzewaczy tytoniu. Analitycy badali, która kategoria produktów wywołuje najbliższe skojarzenia z tradycyjnym papierosem.

Okazało się, że to podgrzewacze dostarczają najwięcej zbieżnych doznań zmysłowych. Badani stwierdzili, że podobieństwem cechuje się już sam wkładu do podgrzewacza. Podobnie jak papierosa, można go obracać w dłoni, a sam filtr trzymać w ustach. Podobnie jak w przypadku papierosów, po podgrzewaniu zostaje nam “resztka”.

Fakt, że rytuał podgrzewania jest tak podobny do rytuału palenia sprawia, że użytkownicy podgrzewaczy mniej chętnie rezygnują z nikotyny. Zakup urządzenia jest dla nich sposobem na redukcję szkód związanych z paleniem — to raczej poszukiwanie “bezkarnego’ zamiennika niż jeden z etapu na drodze do wyjścia z nałogu.

Z e-papierosami jest inaczej. Ze względu na zupełnie inną zasadę działania, a co za tym idzie — zupełnie inne wrażenia smakowe czy zmysłowe, urządzenia te nie są w stanie wywołać tak intensywnych skojarzeń z tradycyjnymi papierosami. To dlatego osoby, które są zdecydowane zerwać z nałogiem, sięgają właśnie po tę formę zastępczą.

Wyniki badań potwierdza praktyka stosowana w niektórych krajach. Wielka Brytania już od kilku lat zaakceptowałą e-papierosy jako jedną z form obniżania szkód społecznych, wywołanych przez tradycyjne papierosy.

Public Health England w swoich materiałach informuje, że e-papierosy mogą być aż o 95-proc. mniej szkodliwe od tradycyjnych papierosów i otwarcie namawia palaczy do korzystania z produktów bezdymnych, a nawet — wdraża programy, w których tego rodzaju urządzenia można otrzymać za darmo.

W Polsce tak odważnych deklaracji ze strony organów ochrony zdrowia, póki co, brak. Niemniej jednak pogląd o niższej szkodliwości alternatyw zdążył się już ugruntować.