Dla uczniów zaczęła uczyć się fizyki i programowania. Oto Nauczyciel Jutr@

redakcja naTemat
Podążanie za uczniem, otwartość, przełamywanie swoich przyzwyczajeń i dbanie o dobre relacje z dziećmi i młodzieżą to najważniejsze kompetencje, jakie posiąść może dzisiaj nauczyciel. Znajomość nowych technologii? To jedynie dodatek, z którego należy korzystać bardzo rozsądnie.
Nauczyciel Jutr@ - Joanna Mikusek-Przyystajko Fot. materiały prasowe
Szukając potwierdzenia tych słów wystarczy spojrzeć na listę finalistów konkursu Nauczyciel Jutr@ — plebiscycie organizowanym przez Fundację Orange i towarzyszącym konkursowi Nauczyciel Roku. Przeważają humanistki: nauczycielka etyki, pedagożka, polonistka, nauczycielka wczesnoszkolna, ale jest i jeden nauczyciel przedmiotów ścisłych: biologii i informatyki.

Nauczyciele Jutr@ z dzisiejszymi kompetencjami

“Rodzynek”, Marek Grzywna, nauczyciel ze Szkoły Podstawowej nr 23 w Toruniu oraz dyrektor szkół policealnych TEB Edukacja w Toruniu, choć oczywiście jak wszyscy nominowani jest biegły w nowych technologiach (wykorzystuje gamifikację, organizuje swoim uczniom webquesty, pozwala robić projekty na TikToku), to jego podejście do nauczania jest zdecydowanie nieszablonowe:

— Zrealizujemy znacznie więcej punktów programu po prostu rozmawiając z uczniami, niż przerabiając kolejne strony podręcznika. Ja pracuję bez podręcznika — zapewnia.

Z uczniami sporo rozmawia również kolejna nominowana, Agata Karolczyk-Kozyra z I Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Tomasza Zana we Wschowie. Fakt, że polonistka prowadzi na lekcji dialog, nie powinien być niczym dziwnym. Zaskakiwać może natomiast otwarta deklaracja, która z reguły częściej pada raczej z ust piątkowych uczniów niż nauczycieli:

— Lubię się uczyć — przyznaje Agata Karolczyk-Kozyra i dodaje, że jej mentorami w dziedzinie nowych technologii (Minecraft!) są uczniowie. — Nauczyciel, który nie boi się pytać uczniów o wsparcie, na pewno cieszy się ich autorytetem. Tak się go buduje: pokazując, że jest się otwartym, że chce się czegoś nauczyć — zapewnia.

Motywacja do nauki to temat, który nie jest obcy Michalinie Ignaciuk, pedagożce i terapeutce pedagogicznej z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej „Osiek” w Gdańsku. Na jej głoszeniu do konkursu wyróżniają się dwie litery: VR. Pytana jednak o to, dlaczego na swoich zajęciach używa wirtualnych gogli, odpowiada:

— Moje zajęcia są dodatkowe. Wychodzę z założenia, że ucznia trzeba zmotywować do przyjścia na zajęcia, które kojarzą się z czytaniem, pisaniem, dyktandami, czerwonym długopisem. Po to jest VR i nowe technologie — wyjaśnia.

Nowe technologie są również “tylko” narzędziem motywacyjnym w rękach Aleksandry Schoen-Kamińskiej ze Szkoły Podstawowej nr 6 im. Lotników Polskich w Pile: —Dla mnie, nauczyciela, obojętnym jest, jakie narzędzie wykorzystam, żeby nauczyć dzieci mnożyć do 30. Ale dla nich już nie — stwierdza, dodając, że choć na co dzień obcuje z “maluchami” z pierwszych klas podstawówki, to ta zasada ma rację bytu w każdej grupie wiekowej:

— Za radą koleżanki pewnego dnia, podczas zebrania, podzieliłam rodziców na grupy. Jedna grupa dostała brzydką, skserowana kartkę. Druga — gry planszowe, trzecia — tablety. Ci od kserówki byli niezwykle oburzeni, że muszą robić coś takiego, a inni mają tablety — śmieje się Aleksandra Schoen-Kamińska.

Każdy z wymienionych powyżej nauczycieli spełniał kryteria, wyznaczone przez organizatorów konkursu Nauczyciel Jutr@. Co więc sprawiło, że dyplom powędrował do Joanny Mikusek-Przystajko ze Społecznego Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Kudowie-Zdroju?

Cóż, chyba nie da się tego określić mniej górnolotnie: odwaga.

Czy foton jest szczęśliwy?

Joanna Mikusek-Przystajko nauczycielka etyki, pedagożka szkolna, prowadzi także zajęcia z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej. I wbrew pozorom jej zażyłość z nowymi technologiami wcale nie jest długa — wręcz przeciwnie, to dość młoda miłość.

— Byłam z tego obozu, który bronił się przed nowymi technologiami — przyznaje otwarcie, dodając, że przełomem, jak dla wielu pedagogów był dla niej początek pandemii. — Zauważyłam, że tracę swoich uczniów, że nie mam z nimi kontaktu — wspomina.

Wyjścia były dwa: pogodzić się z losem i przeczekać albo walczyć ze swoimi słabościami. Co oczywiste, Joanna wybrała drugą opcję. Pierwsza lekcja była, rzekomo, katastrofą (“Uczniowie nie powłączali kamerek, byłam załamana”) ale na efekty nie trzeba było długo czekać:

— Moi uczniowie zaczęli na to bardzo żywo reagować, kiedy zobaczyli, że przynoszę różne nowinki, ale też pomagali mi zrozumieć pewne rzeczy. Czułam, że stworzyła się między nami nić porozumienia, nowa płaszczyzna — wspomina etyczka, dodając, że również dzisiaj, kiedy zajęcia odbywają się stacjonarnie, nie boi się poprosić o pomoc:

— To też jest korzyść dla nich, uczniów, bo bycie ważnym, przydatnym, to jeden z istotniejszych elementów społecznych — zaznacza.

Dzisiaj jej zajęcia wyglądają zupełnie inaczej niż kiedyś: wspólnie z uczniami programuje, na przykład, roboty, które w zależności od sytuacji, reagują w konkretny sposób. Proces oswajania nowych technologii zmienił jednak nie tylko scenariusze lekcji prowadzonych przez Joannę, ale w pewnym sensie również jej podejście do nauczania w ogóle. Bo czy wcześniej zdecydowałaby się skoczyć na tak głęboką wodę, jaką jest prowadzenie projektu z… fizyki?
Joanna Mikusek-Przystajko odbiera dyplom Nauczyciela Jutr@Fot. materiały prasowe
— Jestem typową humanistką, a moi uczniowie w Super Koderach (projekcie edukacyjnym Fundacji Orange — red.) wybrali ścieżkę fizyki, czyli zupełnie na drugim krańcu zainteresowań. Daleko, bardzo daleko — wspomina.

Prosiła, przekonywała, namawiała — wszystko na nic. Klamka zapadła. Uczniowie z uśmiechami na ustach czekali na pierwsze zadania do wykonania, a ona — z niepokojem na pierwsze szkolenia z prowadzenia zajęć w ramach zajęć Super Koderów.

— Miałam w sobie taką blokadę, że jak ja niby będę ich tej fizyki uczyć? Przecież ja kompletnie nic nie potrafię. Jak ja pojadę na szkolenie, gdzie będą sami fizycy? — wspomina — dzisiaj z uśmiechem, ale przyznaje, że do Bydgoszczy, gdzie miało miejsce spotkanie, jechała z duszą na ramieniu.

Początkowo obecność etyczki wywołała wśród ścisłowców konsternację. Po kilku godzinach udało się jednak przełamać lody: — Przerabialiśmy temat o ruchu. Każdy z uczestników musiał zadać jedno pytanie dotyczące tematu. Jedyne, które ja potrafiłam wymyślić, to czy ten foton jest szczęśliwy? Czy chciał w ogóle gdzieś się ruszać? — śmieje się Joanna.

Humor okazał się złotym środkiem. Dzisiaj Joanna, jak sama przyznaje, wciąż nie jest orłem z fizyki, ale dokładnie wie, co ma robić. No i znacznie lepiej rozumie swoich uczniów: — Przeliczanie jednostek miar. O matko! — łapie się za głowę, pytana o to, z czego jest “nogą”.

Kluczową kompetencją nauczyciela jest otwartość

Nie kryje, że sporo nauki jeszcze przed nią, ale zapewnia, że to doświadczenie utwierdziło ją w przekonaniu, że dzisiaj kluczową kompetencją nauczyciela jest otwartość:

— Otwartość i porzucenie potrzeby forsowania swojego zdania. [Przy wyborze ścieżki “Super Koderów”] to ja się czułam bezpiecznie w humanistycznych rejonach, nie oni. Musimy podążać za młodymi ludźmi — oni naprawdę wiedzą, czego chcą i świetnie potrafią to komunikować — zapewnia.

Wyzwania na kolejne miesiące? Joanna na razie o nich nie myśli. Skupia się na szlifowaniu nowo nabytych kompetencji. Przyznaje, że trochę się boi. Nie, nie tego, że się pomyli przy tablicy i poda zły wzór na ruch jednostajny. Raczej tego, że nie będzie jej się chciało do tej nowej, technologicznej tablicy podejść.

— Nie chciałabym pójść na łatwiznę i wrócić do tego, co było. Na pewno łatwiej jest otworzyć książkę i lecieć według szablonu i scenariusza. Wykorzystując nowe narzędzia trzeba pokombinować, stworzyć nowe ramy, w których zmieszczą się stare pojęcia, wykazać się inicjatywą i samodyscypliną… To jest bardzo ważne w tej sytuacji. Nie powinno być powrotu, do tego, co było. To się już nie sprawdzi — przekonuje Nauczycielka Jutr@.

Nagrodą dla zwycięzcy jest wizyta studyjna w szkole w Finlandii, zorganizowana przez Fundację Orange. Wyjazd będzie okazją do bliższego poznania jednego z najlepiej ocenianych systemów edukacji na świecie, a wrażenia z wizyty mogą stać się inspiracją w codziennej pracy.

Artykuł powstał we współpracy z Orange.