Superpuchar dla Rzeszowa. Mistrzynie ograne, seria 11. punktów z rzędu w tie-breaku!

Maciej Piasecki
Grubo ponad dwie godziny grania i powrót ze stanu 0:2 w setach. A w tie-breaku seria od 1:6 do 12:6. Taki był scenariusz meczu o Superpuchar Polski, w którym siatkarki Grupa Azoty Chemika Police zagrały z Developres BELLA DOLINA Rzeszów. Ostatecznie górą te drugie, które wygrały 3:2 (12:25, 21:25, 25:21, 25:23, 15:12).
W meczu o Superpuchar Polski siatkarek zgodnie z przewidywaniami, o zwycięstwie zadecydował tie-break. Fot. Krzysztof Radzki/East News
W Lublinie spotkały się siatkarki mistrzynie Polski, Grupa Azoty Chemika Police oraz zdobywczynie krajowego pucharu kontra druga drużyna poprzedniej kampanii TAURON Ligi, czyli Developres BELLA DOLINA Rzeszów. Należało się spodziewać, że mecz będzie wyrównany, ale boisko początkowo zweryfikowało przedmeczowe przewidywania.

Inaczej nie można bowiem określić partii otwarcia, w której Rzeszowianki wygrały 25:12. W drużynie trenera Jacka Nawrockiego nie funkcjonowało praktycznie nic, co mogło dawać nadzieję na złapanie kontaktu w pierwszym secie. Partię skutecznym blokiem zakończyła Magdalena Jurczyk.


Więcej do powiedzenia mistrzynie miały w drugim secie. Odpowiedzialność za ofensywę drużyny zaczęła coraz poważniej brać Martyna Czyrniańska. Reprezentantka Polski, która była objawieniem podczas tegorocznych ME stała się pierwszą opcją w ataku drużyny z Polic.

Rzeszowianki konsekwentnie realizowały jednak założenia, które na mecz o Superpuchar Polski przekazał im trener Stephane Antiga. Utrzymując kilkupunktową przewagą, Developres dowiózł drugiego seta do końca, obejmując prowadzenie 2:0.

Chemik przebudził się jednak na dobre w trzeciej partii. Policzanki odjechały na 14:9 i mając lepsze przyjęcie (dobra praca libero Marii Stenzel), mogły uruchomić różne opcje w ataku.

Ciągle mając po swojej stronie skuteczną Czyrniańską, a dodatkowo coraz gorsze wartości przyjęcia i skuteczności ataku po stronie rywalek, mistrzynie wygrały zarówno trzeciego, jak i czwartego seta.

Trzeba jednak oddać, że Rzeszowianki miały mogły nawet w końcówce czwartej partii doprowadzić do remisu. Nie wykorzystały jednak kontry w górze przy 23:24 i o zwycięstwie miał zadecydować tie-break.

Decydującą partię świetnie rozpoczął Chemik, wychodząc na prowadzenie 6:1 przy kąśliwej zagrywce Agnieszki Kąkolewskiej. Cóż jednak z tego, skoro po raz kolejny siatkówka w żeńskim wydaniu udowodniła, jak bywa nieobliczalna.

Rzeszowianki odrobiły stratę, zaliczając serię punktową od 1:6 do 12:6. Jedenaście punktów z rzędu to był cios, po którym mistrzynie się już nie podniosły. Tym razem na zagrywce przez dłuższy czas stała w/w Jurczyk.

Policzanki zbliżyły się jeszcze na 12:14, ale ostatecznie górą był zespół trenera Antigi.

Superpuchar Polski siatkarek
Grupa Azoty Chemik Police - Developres BELLA DOLINA Rzeszów 2:3 (12:25, 21:25, 25:21, 25:23, 12:15)

Chemik: De Almeida (3), Kąkolewska (12), Brakocević-Canzian (23), Wasilewska (2), M. Łukasik (20), Milenković (1), Stenzel (libero) oraz Poleć, Czyrniańska (17), Pół (2).
Developres: Honorio (28), Blagojević (5), Stencel (8), Bajema (19), Jurczyk (7), Wenerska (1), Szczygłowska (libero) oraz Rapacz (4), Przybyła (libero), Kalandadze (15), Bińczycka.

Czytaj także: Lublin stolicą klubowej siatkówki. Środa pod znakiem walki o... dwa Superpuchary

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut