Córka Aleca Baldwina zabrała głos po tragicznym zdarzeniu. "Jesteście podli i nieczuli"

Aneta Olender
Przed weekend media obiegła informacja o tragicznym wypadku na planie filmowym w Nowym Meksyku. Alec Baldwin postrzelił, podobno przez przypadek, dwie osoby w tym jedną śmiertelnie. Teraz głos zabrała córka aktora, która nie szczędzi krytyki mediom.
Na planie zdjęciowym doszło do tragedii. Alec Baldwin postrzelił dwie osoby. Fot. Matt Agudo / SplashNews.com
"Do dziennikarzy, które się ze mną kontaktowali: jesteście podli i nieczuli. Niech osoba, która rozdaje mój numer obcym ludziom, po prostu go zgubi i nigdy więcej się ze mną nie kontaktuje" – poinformowała za pośrednictwem Instagrama 26-letnia Ireland Baldwin.

26-latka złożyła także kondolencje rodzinie Halyny Hutchins. "Moją miłość i wsparcie kieruję do rodziny i przyjaciół Halyny Hutchins. Wysyłam uzdrawiające myśli do Joela Souzy. Chciałabym móc przytulić mojego tatę wyjątkowo mocno" – napisała.
Czytaj także: Baldwin zastrzelił ją na planie filmu "Rust". Kim była 42-letnia operatorka Halyna Hutchins?

Tragedia na planie

Jak informowaliśmy, do tej tragedii doszło w czwartek, na planie westernu "Rust", kręconego w Nowym Meksyku. Policja wstępnie ustaliła, że Alec Baldwin rozładował broń, która miała być rekwizytem, i wystrzelił z niej pocisk. Ranny został 48-letni reżyser Joel Souza. Trafił do szpitala, gdzie walczy o życie. Z kolei obrażenia 42-letniej operatorki zdjęć Halyny Hutchins były niestety zbyt poważne i kobieta zmarła.


Alec Baldwin odniósł się do zdarzenia na Twitterze. Przyznał, że jest zszokowany tym, co się stało. "Nie ma słów, które opisałyby mój szok i smutek w związku z tragicznym wypadkiem, w którym życie straciła Halyna Hutchins - żona, matka, uwielbiana przez wszystkich koleżanka" – napisał.

Policja prowadzi obecnie śledztwo w sprawie okoliczności strzelaniny. Biuro Szeryfa nie wniosło jak na razie oskarżenia przeciwko komukolwiek w związku z tym tragicznym zdarzeniem. Rzecznik produkcji poinformował, że zdjęcia do filmu zostały tymczasowo wstrzymane.

W upublicznionym raporcie dotyczącym sprawy pojawiła się informacja, że asystent reżysera, który wręczał Alecowi Baldwinowi pistolet, miał powiedzieć do aktora "To jest zimna broń". Nie był świadomy, że broń jest naładowana ostrą amunicją.
Czytaj także: "Moje serce jest złamane". Baldwin zabrał głos po tragicznym wypadku na planie filmu "Rust"