Właśnie tego nam trzeba przy IV fali pandemii – patocelebrytów, którzy bzdurami karmią foliarzy

Żaneta Gotowalska
Po występie Bożeny Dykiel w Dzień Dobry TVN, w którym nazywała pandemię koronawirusa spiskiem bogaczy, mam tylko jedno przemyślenie: tak, naprawdę właśnie tego nam trzeba w IV fali pandemii przy niezaszczepionym społeczeństwie – patocelebrytów, którzy bzdurami karmią foliarzy.
Bożena Dykiel ADAM JANKOWSKI/REPORTER
Bożena Dykiel zapisała się w głowach wielu pokoleń jako aktorka z licznymi dokonaniami. Dla jednych rolą Haliny Jańczak w serialu "Dom", dla innych Marii Zięby w "Na wspólnej". Od kilku dni jej wielkie (i te mniejsze) role na małym i wielkim ekranie zostały przykryte przez dość – uwaga, eufemizm – niefortunną wypowiedź w "Dzień Dobry TVN".

Bożena Dykiel sugerowała m.in., że statystyki pandemii koronawirusa są sfałszowane. "Ostatnie dwa lata to jest walka świata z ludźmi - z bogaczami, którzy chcą nami rządzić. Takie jest moje przeświadczenie, bo jeżeli nas się zastrasza i jeżeli ciągle nas się lockdownuje, i nie pozwala się spotykać - wyliczyła Bożena Dykiel. I dalej: "Grypa szalała przez tyle lat i mnóstwo ludzi umierało, nawet więcej niż w tej pandemii. A ta pandemia dla nas jest jakimś obozem". Współprowadząca program Agnieszka Woźniak-Starak zaznaczyła, że przy grypie śmiertelność nie była tak wysoka, jak w przypadku koronawirusa. Bożena Dykiel nie dawała za wygraną: "Była, była. Ja czytałam takie liczby, że się okazało, że na grypę zmarło więcej ludzi niż na pandemię". Tutaj, aż się prosi, by wjechały żółte napisy rodem z filmów dla plandemistów, którzy też znają takie statystyki, których najwybitniejsi wirusolodzy nie poznali.


Czytaj więcej: Bożena Dykiel sobie nagrabiła. Fundacja "Twarze Depresji" zakończyła z nią współpracę

Gdyby dostępna była wyłącznie fonia, można byłoby pomyśleć, że na antenę wdarła się jakaś plandemistka, która neguje ponad 76 tysięcy zgonów (stan na 25.10) i tysiące ludzkich tragedii. Która zamiast kierować się głosem ekspertów, promuje triumf głupoty, nie nauki.

Takie i podobne wypowiedzi to woda na młyn dla osób, które nie chcą się szczepić, które w pandemię nie wierzą. A przypomnijmy: na ten moment (stan na 25.10) w pełni zaszczepionych w Polsce jest jedynie nieco ponad 19,8 mln osób.

Na komentarze chwalące jej wypowiedź nie trzeba było długo czekać. "Bożena Dykiel powiedziała, że pandemia depresji wzięła się z lokdaunów (pisownia oryginalna - red.), straszenia ludzi i stwierdziła, że jest to fałszywa pandemia bogaczy, którzy chcą rządzić maluczkimi. Szulim ja chciałam ją zabić wzrokiem i odebrała jej głos. Brawo pani Bożena Dykiel"; "W śniadaniówce TVN spięcie obwodów u prowadzących. Bożena Dykiel z RiGCZem (Rozum i Godność Człowieka - red"); "Bożena Dykiel powiedziała PRAWDĘ" - to tylko niektóre z wpisów po wystąpieniu aktorki w DDTVN.

Edyta Górniak, Viola Kołakowska, Iwan Komarenko, a teraz Bożena Dykiel. Rośnie nam armia plandemistów, którzy niewłaściwie korzystają ze swojej popularności. Którzy zamiast namawiać ludzi do dbania o swoje zdrowie i życie, do tego, by nie być egoistą, podważają zdania naukowców.

A sytuacja z koronawirusem w Polsce robi się coraz poważniejsza. Kolejki do punktów testów na COVID-19 (zamiast do punktów szczepień) robią się znów coraz dłuższe. Jesteśmy na fali wznoszącej. I tak, naprawdę właśnie tego nam trzeba w patowej sytuacji, przy niezaszczepionym społeczeństwie – patocelebrytów, którzy bzdurami karmią foliarzy.

Mam nadzieję, że u szerzących bzdury celebrytów przyjdzie refleksja uświadamiająca, że po rozpowszechnianiu bełkotu można mieć zdrowie ludzi na sumieniu. Do tego dołożyłabym choć nutkę lęku. Bo wielu było takich, którzy pandemię negowali, a karma i tak zrobiła swoje.