Terlikowski przejechał się po projekcie Kai Godek. "Społecznie szkodliwy"

redakcja naTemat
Nie milkną echa sejmowej debaty nad obywatelskim projektem "Stop LGBT". W sieci głos zabrał Tomasz Terlikowski, który stwierdził, że projekt jest "społecznie niedopuszczalny, nieskuteczny, ale i szkodliwy".
Tomasz Terlikowski skrytykował projekt "STOP LGBT". Fot. Tadeusz Wypych / REPORTER
"Nie chodzę ani na Marsze Równości, ani na Marsze Niepodległości, ale uznaję, że i jedna i druga strona, i zwolennicy jednych i drugich poglądów, mają prawo je manifestować. Tak, jak ja mam prawo pójść na Procesję Bożego Ciała czy na Marsz Życia i Rodziny" – napisał Tomasz Terlikowski na Facebooku.
Jak zaznaczył, projekt jest niedopuszczalnym dlatego, że "w podzielonym od dawna i bardzo mocno społeczeństwie, odbierającym jedną z fundamentalnych wolności, jaką jest manifestowanie swoich poglądów". "Prędzej czy później uderzy w inne grupy" – dodawał.
Tomasz Terlikowski
Komentarz ws. projektu "STOP LGBT"

Zasada wolności manifestowania poglądów - w tak mocno podzielonym i coraz mocniej oddalającym się od siebie społeczeństwie - chroni każdą ze stron i pozwala ułożyć sobie jakoś życie. Jej naruszenie prędzej czy później uderzy we wszystkich.

Zdaniem Terlikowskiego, język, styl argumentacji, jaki zaprezentowali wnioskodawcy, zamiast odbudowywać możliwość porozumienia, jaka jest potrzebna nam i naszym dzieciom, niepotrzebnie dzieli, stygmatyzuje, wprowadza agresję. "Pomysł ten jest zwyczajnie nieskuteczny, a nawet mocniej przeciwskuteczny" – podkreślał.


Terlikowski zadał też kilka istotnych pytań. "Czy rzeczywiście ktokolwiek wierzy, że Marsze przestaną być organizowane? To fikcja. Czy zamierzają wnioskodawcy wyprowadzać przeciwko ludziom policję? Jeśli tak, to wtedy z manifestacji poglądów marsze staną się miejscami martyrologii i prześladowania" – ostrzegał.

Na koniec dziennikarz ocenił, że "ten projekt – dla dobra społecznego, ale także ze zwykłej ludzkiej uczciwości, a nawet długofalowego interesu politycznego konserwatywnej strony, powinien być odrzucony".

Projekt Kai Godek w Sejmie


Przypomnijmy, że w Sejmie późnym wieczorem 28 października odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu zmian w prawie o zgromadzeniach, który zakazuje marszów równości. Doszło do awantury, a z mównicy padło m.in. skandaliczne porównanie homoseksualizmu do nazizmu.

Projekt Kai Godek

ma na celu walkę z szerzeniem "propagandy homoseksualnej w przestrzeni publicznej". – Wysłuchałem najbardziej obrzydliwego wystąpienia w Sejmie przez ostatnie dwa lata, jak w nim siedzę – przyznał wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty w odniesieniu do słów Krzysztofa Kasprzaka, który uzasadniał założenia kontrowersyjnego pomysłu.

Czytaj także: Awantura w Sejmie ws. projektu Kai Godek. "Najbardziej obrzydliwe wystąpienie"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut