Kapitalne widowisko w Niecieczy. Bruk-Bet znokautował Śląsk, Legia w "czerwonej strefie"
Sobotnie mecze w PKO Ekstraklasie przyniosły sporo emocji i goli. Siedem padło w Niecieczy, gdzie gospodarze wyszarpali zwycięstwo 4:3 (1:1) nad Śląskiem Wrocław, roztrzygając losy spotkania w samej końcówce. W doliczonym czasie wygraną zapewniła sobie też Lechia Gdańsk nad Wartą.
Mowa głównie o emocjach, bo Śląsk Wrocław po niedawnej wygranej z Wisłą Kraków (5:0) zapewnie nie tak wyobrażał sobie wyjazd do Niecieczy. Wrocławianie mają jednak kompleks sobotniego rywala. Zespół trenera Jacka Magiery przegrał z Bruk-Bet Termalicą również w Pucharze Polski, 0:1 w pierwszej rundzie.
Jedynym zadowolony po stronie gości mógł być Adrian Łyszczarz. W sobotę zaliczył dwoje dwa premierowe trafienia w PKO Ekstraklasie. Z czego jedno naprawdę wyjątkowej urody.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Śląsk Wrocław 4:3 (1:1)
Bramki: Samuel Stefanik (13), Muris Mesanović (50), Kacper Śpiewak (59), Mateusz Grzybek (90) - Robert Pich (5), Adrian Łyszczarz (84, 87)
W 68. minucie Piotr Wlazło (Bruk-Bet Termalica) nie wykorzystał rzutu karnego (Michał Szromnik obronił).
Coraz bardziej pogrążona w kryzysie jest Warta Poznań. Zespół, który był rewelacją poprzedniego sezonu, na siedem spotkań bieżących rozgrywek nie wygrał ani jednego w roli gospodarza.
Kolejne punkty z Grodziska Wielkopolskiego (tam z konieczności gra Warta) wywiozła Lechia Gdańsk. Gdańszczanie mieli trochę szczęścia, bo w doliczonym czasie gry najpierw mieli rzut karny, skutecznie wykorzystany przez Flavio Paixao, a następnie takie kuriozalne trafienie samobójcze.
Warta Poznań - Lechia Gdańsk 0:2 (0:0)
Bramki: Flavio Paixao (90-k), Jan Grzesik (90-s)
Górnik Zabrze wygrał w tygodniu mecz Pucharu Polski, wchodząc do fazy 1/8 finału. Zabrzanie w starciu z trzecioligową Ślęzą Wrocław nie zaprezentowali się jednak rewelacyjnie. W meczu z kolejnym reprezentantem Dolnego Śląska - już w sobotę - potwierdzając swoją "formę".
Górnik Zabrze 0-0 Zagłębie Lubin
W ostatnim sobotnim meczu w Białymstoku kibice byli świadkami klasycznej wymiany ciosów. Nie sprawdziła się jednak stara siatkarska prawda, że kto nie wygrywa 3:0 - prowadząc 2:0, przegrywa 2:3.
Piast Gliwice świetnie rozpoczął spotkanie, prowadząc do przerwy 2:0.
Później trafił jeszcze Bartosz Bida, ale ten gol również zweryfikował VAR, na niekorzyść gospodarzy.
A dla przyjezdnych cios zadał Michał Chrapek, dając w 83. minucie gola na 3:2.
Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 3:3 (0:2)
Bramki: Fedor Cernych (51-k), Jesus Imaz (63), Bartosz Bida (90) - Arkadiusz Pyrka (22), Damian Kądzior (41-k), Michał Chrapek (83)
Na niedzielę zaplanowano trzy mecze ligowe. Od 12:30 Wisła Płock będzie podejmować imienniczkę z Krakowa.
O 15:00 Górnik Łęczna zagra u siebie z jednym z faworytów pościgu za Lechem Poznań, Rakowem Częstochowa. Na koniec dnia Legia Warszawa kontra Pogoń Szczecin (17:30).