"Puste słowa, brak działania". Eksperci ds. klimatu skomentowali wystąpienie Morawieckiego na COP26

Wioleta Wasylów
W niedzielę w Glasgow rozpoczęła się konferencja klimatyczna ONZ COP26. Zebrali się na niej liderzy około 120 państw i dyskutowali o działaniach, które trzeba podjąć, by spowolnić zmiany klimatyczne. Wystąpił tam też premier Mateusz Morawiecki. – Na hasła czasu już nie ma. Polska jest spóźniona i wszyscy za to płacimy coraz wyższą cenę – skomentowała jego wystąpienie Koalicja Klimatyczna.
Koalicja Klimatyczna uważa, że w stanowisku wygłoszonym przez premiera podczas szczytu COP26 zabrakło konkretów. Fot. Pool Getty Images Europe / Associated Press / East News
W Glasgow trwa organizowana przez ONZ konferencja klimatyczna COP26. Do 12 listopada ponad 25 tys. delegatów debatuje nad tym, jakie realne działania można podjąć, by zahamować szybko postępujące zmiany klimatyczne oraz, jak wprowadzić w czyny założenia porozumienia paryskiego. Zapowiedziano w nim podjęcie wspólnych wysiłków w celu utrzymania wzrostu średniej temperatury na Ziemi na poziomie nie wyższym niż 1,5 stopnia Celsjusza.

Przemówienie Morawieckiego

Drugiego dnia szczytu głos zabrał premier Mateusz Morawiecki. Mówił, że wynegocjowany pakiet jest dobry, ale podkreślał, że ze względu na historię i różny poziom rozwoju państw, nie wszędzie transformacja może przebiegać jednakowo.


– Sprawiedliwa transformacja musi brać pod uwagę moment startu, miks energetyczny i to, że społeczeństwa zachodnie przez 200 lat, nie patrząc na skutki dla klimatu, wykorzystywały paliwa kopalne, żeby dojść do obecnego poziomu rozwoju gospodarczego – oznajmił.

– Aby Polska mogła partycypować w osiąganiu celów klimatycznych musimy być wyposażani w odpowiednie środki – zaznaczał. Stwierdził, że m.in. dlatego Unia Europejska nie powinna nakładać na Polskę kar i wstrzymywać wypłaty funduszy unijnych.

Koalicja Klimatyczna: "Liczą się czyny"

Całe wystąpienie Morawieckiego skomentowali m.in. eksperci Koalicji Klimatycznej: Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego i rzecznik polityczny Koalicji Krzysztof Jędrzejewski.

– Smutne jest, że mówiąc o różnym poziomie rozwoju, premier ma na myśli głównie Polskę, a nie państwa najsłabiej rozwinięte. Zgadzam się, że polityka klimatyczna musi stawiać obywateli w centrum transformacji, ale przetłumaczone na język krajowych działań rządu znaczy to zupełnie co innego niż powinno – powiedziała Stefanowicz.

– W wypowiedzi premiera nie przebiło się nic poza tym, że jesteśmy zadowoleni ze swoich "sukcesów" i to jak ważne dla nas jest poczucie, że będziemy sprawiedliwie potraktowani. Nie ma nic o tym, że my moglibyśmy pomóc innym – zaznaczała.

Czytaj także: Morawiecki w przemówieniu na COP26 uderzył w UE. Tym razem obyło się bez słów o "III wojnie"

Wytknęła premierowi, że "chwalił się unijnym celem neutralności, podczas, gdy Polski rząd nie chciał go zaakceptować". Dodała też: – Czy naprawdę mamy powód do chwalenia się skalą inwestycji w fotowoltaikę, skoro teraz rząd właśnie przyczynia się do ich ograniczenia?

Stefanowicz podkreśliła, że zamiast rzucać niejasne hasła, premier powinien działać. – Chyba celowo niejasne było określenie, na co wymienimy stare piece. Co oznacza zeroemisyjna transformacja publiczna? Dlaczego mówimy o elektromobilności tylko w segmencie samochodów osobowych, skoro przede wszystkim powinniśmy zaczynać od transportu publicznego? – wyliczała.

– Gdzie prawdziwe ambitne cele, np. odejście od węgla do 2030, przeznaczenie 100% dochodów z unijnego systemu handlu emisjami na cele klimatyczne, albo szeroki program termomodernizacji, w ramach którego w ciągu dekady zwiększymy efektywność energetyczną wszystkich budynków o co najmniej 30-50%? – pytała retorycznie Stefanowicz.

"To tylko puste hasło"

– Dobrze, że pan premier wskazał na dynamiczny rozwój fotowoltaiki i na źródła odnawialne jako szansę na tanią energię, szkoda jednak, że nie zapewnił, że będzie wsparcie dla prosumeryzmu i szybki rozwój energetyki wiatrowej zarówno na morzu jak i na lądzie – stwierdził z kolei Krzysztof Jędrzejewski.

Podkreślał, że premier powinien wreszcie ogłosić realny cel osiągnięcia neutralności klimatycznej i zapowiedzieć, że Polska do 2030 roku przestanie używać węgla. – Bez tych deklaracji wezwanie pana premiera, by Glasgow było mostem do efektywnej i niezbędnej transformacji, pozostało pustym hasłem – przyznał.

– Na hasła czasu już nie ma. To ostatni dzwonek na podjęcie działań, a jak powiedział prezydent Biden, ich koszty rosną z każdym straconym dniem. Przez politykę polskiego rządu jesteśmy już bardzo spóźnieni i wszyscy za to płacimy coraz wyższą cenę – alarmował rzecznik Koalicji Klimatycznej.