"Czułem i wciąż czuję strach". Młodzież LGBT mocno po awanturze nad ustawą Kai Godek

Alan Wysocki
Zjednoczona Prawica przyjęła w pierwszym czytaniu ustawę "Stop LGBT" Kai Godek. Projekt skierowano do komisji większością 235 głosów. W rozmowie z naTemat.pl młode osoby nieheteronormatywne mówią, co czują po burzliwej debacie sejmowej.
Kaja Godek fot Jacek Dominski/REPORTER
Obywatelski komitet inicjatywy ustawodawczej "Stop LGBT" zgromadził 140 tysięcy podpisów pod projektem zakazującym Parad Równości. Grupę obywateli reprezentowała w Sejmie Kaja Godek wraz z Krzysztofem Kasprzakiem.

Konserwatyści oczekują od obozu rządzącego wdrożenia zakazu prowadzenia zgromadzeń, których celem jest między innymi: kwestionowanie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, propagowanie małżeństw jednopłciowych, czy też propagowanie orientacji innej niż heteroseksualna.

Czytaj więcej: Godek i Bąkiewicz. To tak naprawdę ludzie Kaczyńskiego od „brudnej roboty”



Komentarze po debacie nad "Stop LGBT": Równie dobrze ktoś mógł podejść do mnie na ulicy i mnie zwyzywać



Laura Kwoczała, współprzewodnicząca Ostrej Zieleni nie kryła oburzenia. - Odniosłam wrażenie, że pełnomocnik komitetu opisywał patologie, które występują w heteroseksualnych rodzinach i Kościele katolickim. Część argumentów była wyssana z palca albo naciągana - podała.

Dla aktywistki najbardziej bluwersującym elementem dyskusji było stałe odmawianie osobom LGBT człowieczeństwa. - Ciągle powtarzano, że osoby LGBT to pedofile, że jesteśmy równi najgorszym przestępcom. Mówiono o dewiantach, osobach opłaconych na Marszach Równości. Oburzały mnie przede wszystkim inwektywy. Równie dobrze ktoś mógł podejść do mnie na ulicy i zwyzywać - dodała.

Liderka młodzieżówki partii Zieloni oskarża Kaję Godek o próbę naruszanie konstytucyjnej wolności do zgromadzeń. - W ustawie mamy zakaz wykorzystywanie artystycznie symboli narodowych. Zastanawiam się, czy dzieci rysujące kredą flagę Polski na chodniku, będą zatrzymywane - zapytała.

"Czułem się okropnie. Tak jakby mój kraj odbierał mi podstawowe prawa"



Dominik Kuc, autor Rankingu Szkół Przyjaznych Osobom LGBT+ zarzucił Zjednoczonej Prawicy jawne dyskryminowanie osób nieheteronormatywnych. - Oglądając debatę, czułem się okropnie. Tak jakby mój kraj odbierał mi podstawowe prawa - zaczął.

- Cały czas miałem w głowie te młode osoby, którym w ramach Rankingu Szkół LGBTQ+ pomagamy znaleźć bezpieczną i otwartą placówkę. To są osoby, które często wobec dyskryminacji w szkole czy w domu są bezbronne. Władze kraju mówią wprost tym osobom z sejmowej mównicy, że są chore i niegodne życia ze swoją tożsamością. Skandal - kontynuował.

Czytaj więcej: Projekt "Stop LGBT" procedowany w Sejmie. "Kaja Godek chce mieszać w kotle nienawiści"

Działacz społeczny zarzucił organizacji Kai Godek promowanie ustroju totalitarnego. - Należy jasno powiedzieć, że Fundacja Życie i Rodzina jest organizacją promującą idee faszystowskie, niegodne pojawienia się kiedykolwiek na mównicy sejmowej państwa, które niegdyś przecież padło ofiarą totalitarnej ideologii - zaznaczył.

"Słowa mają moc, zwłaszcza tak przemocowe, jakie wybrzmiały wówczas z mównicy"



Działacz Nowej Lewicy, Wojciech Sawoniewicz mówił o przytłoczeniu i frustracji. - Jestem przytłoczony, stłumiony i sfrustrowany. Tym trudniejsze dla mnie jest to, co wybrzmiewa z mównicy sejmowej i to, co dzieje się na granicy. Jestem silny, ale aż boję się myśleć nad tym, co przeżywają teraz wrażliwsze ode mnie osoby - podkreślił.

- Kłamstwa, pomówienia i nienawiść stały się orężem w rękach prawicy do maltretowania i niszczenia osób LGBTQ+, zwłaszcza tych młodych, których to najbardziej dotyka. Słowa mają moc, zwłaszcza tak przemocowe, jak te, które wybrzmiały wówczas z mównicy - wskazał.

"Czułem i wciąż czuję strach



Mateusz Panek z Nowej Lewicy nie poczuł zdziwienia po wystąpieniu prezeski Fundacji Życie i Rodzina. - Znając możliwości Kai Godek, nie powiedziałbym, że byłem zszokowany jej wystąpieniem. Było ono w takim samym tonie, co zawsze: przepełnione nienawiścią i kłamstwami - oceniał.

- Jednocześnie czułem i wciąż czuję strach - z miesiąca na miesiąc przesuwane są granice okrucieństwa, na jakie pozwala sobie rząd, ekstremiści i ultraprawicowi politycy. Nie zamierzam się poddawać i pozwolić, aby to ekstremiści wygrali. Czy tego chcą, czy nie, miłość i tęcza wygra - zapewniał.