Siostrzeniec Morawieckiego: Gdy zobaczyłem, jak wujek zagłosował ws. “Stop LGBT”, poleciały mi łzy

Alan Wysocki
Siostrzeniec Mateusza Morawieckiego, Franek Broda skomentował sejmową debatę nad ustawą "Stop LGBT". Jego wujek poparł inicjatywę Kai Godek i Krzysztofa Kasprzaka. Członek Młodzieżowego Forum LGBT+ w rozmowie z naszą redakcją mówi wprost: Nie jestem w stanie pomyśleć, że członek mojej rodziny zagłosował za tak okropną ustawą.
Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Alan Wysocki: Jak się czułeś, oglądając debatę nad ustawą "Stop LGBT"?

Franek Broda: Byłem niesamowicie zdenerwowany, że dopuszczono pod obrady tak obrzydliwy projekt. Jeszcze bardziej dziwią mnie słowa przedstawiciela komitetu, Krzysztofa Kasprzaka, który wyrażał się o nas niezwykle obraźliwie. Całe pierwsze czytanie spędziłem wraz z protestującymi pod Sejmem. Byliśmy wściekli i smutni, myśląc, że żyjemy w kraju, w którym dopuszczono do czegoś takiego.

Co najbardziej zbulwersowało cię w trakcie pierwszego czytania?

Osoba, która wypowiadała się na temat tego projektu, miała pełny czas na jego prezentację. Natomiast Prawo i Sprawiedliwość zarządziło zmianę prowadzącego obrad z marszałka Czarzastego na marszałka Terleckiego, który dał wszystkim posłom tylko 30 sekund na wypowiedzenie się. Wielu parlamentarzystów nie mogło nawet dojść do słowa.


Kolejna sytuacja to poseł Prawa i Sprawiedliwości, który argumentował swoje poparcie dla projektu Kai Godek za pomocą zdjęcia z Demotywatorów, perfekcyjnie manipulując społeczeństwem - PiS w tym jest najlepszy.

Czytaj więcej: Projekt Godek Stop LGBT przeszedł do dalszych prac. Zaskakujące głosowanie posłów Konfederacji


W jaki sposób ustawa "STOP LGBT" może wpłynąć na twoje życie, jako osoby nieheteronormatywnej?

Jestem osobą silną psychicznie. Na pewno jakoś bym sobie poradził. Z pewnością nie przestrzegałbym tych przepisów i dalej chodziłbym po ulicy z tęczowymi emblematami. Ale to prawo z pewnością pogorszyłoby jakość życia moich znajomych. Już po pierwszym głosowaniu część z nich zaczęła odczuwać pogorszenie stanu psychicznego.

Gdy sprawdzałem wyniki głosowania, zauważyłem, że Mateusz Morawiecki zagłosował przeciwko odrzuceniu tego projektu. Co wtedy poczułeś?

Od razu po pierwszym czytaniu poprosiłem koleżankę, Laurę Kwoczałę o sprawdzenie, czy Morawiecki zagłosował przeciwko odrzuceniu tej ustawy. Gdy dowiedziałem się, że poparł projekt, poleciały mi łzy. Tuż po głosowaniu wystąpiłem z apelem do wujka. Spytałem, czy on naprawdę twierdzi, że ja nie jestem człowiekiem.

Strasznie mnie to boli. Nawet nie jestem w stanie pomyśleć, że członek mojej rodziny, reprezentujący ten kraj, zagłosował za tak okropną ustawą. Puszczenie takiego dokumentu to przyczynianie się do faszyzmu XXI wieku. To wciąż jest dla mnie niesamowicie bolesne.

Próbowałeś się z nim skontaktować?

Nie.

A jest coś, co chciałbyś mu powiedzieć?

Chciałbym spytać, dlaczego? Wujku, Dlaczego zagłosowałeś za tą ustawą? Czy jestem warty odpowiedzi?

Jeśli ktoś chce walczyć z ideologią LGBT, to niech najpierw wyjaśni, czym ona jest. Nawet minister Przemysław Czarnek, z którym rozmawialiśmy, nie potrafił wytłumaczyć nam, o co mu chodzi. Do dzisiaj nie wysłał nam swojego artykułu naukowego na ten temat. Ideologia to po prostu zbiór poglądów, a jedyny pogląd, jaki wspólnie mamy, to równouprawnienie.

W debacie publicznej nawet część polityków konserwatywnych zaczęło dopytywać, czy teraz Mateusz Morawiecki ma zamiar wyrzucić cię z Wigilii. Zastanawiam się, czy czujesz się wykluczony przez swojego wujka?

Tak, chociaż my od jakiegoś czasu nie obchodzimy razem Wigilii. Nie chodzi o powody polityczne tylko rodzinne. On mieszka w Warszawie, a my we Wrocławiu.

Myślisz, że poparł projekt przez wzgląd na poglądy, czy może chodzi o dyscyplinę partyjną?

Trudno odpowiedzieć mi na to pytanie. Jeżeli mój wujek jest w stanie zagłosować nad taką ustawą, to co on musi myśleć o innych obywatelach? Nie siedzę w jego głowie. Jeśli zrobił to przez wzgląd na dyscyplinę partyjną, to współczuję mu przynależności do takiej partii.