Zemsta proboszcza? Miał zaszczuć rodzinę, bo oskarżyła wikarego, że molestował ich synów
Rodzina z Kłodzka oskarżyła proboszcza o szykany i nastawianie przeciwko niej lokalnej społeczności. Dlaczego? Rodzice chłopców wcześniej twierdzili, że młody wikary o krzywdzi ich synów – pisze "Gazeta Wyborcza". Gazeta twierdzi, że duchowny "zaszczuł" rodzinę wśród lokalnej społeczności.
Czytaj także: Ksiądz Piotr M. trafi do więzienia na cztery lata. Był oskarżony o molestowanie dziewczynek
"Oczekiwali od proboszcza jedynie dyskrecji, bezstronności i powstrzymywania się od komentowania i podburzania ludzi. Niestety, od momentu zgłoszenia doświadczają różnych przykrości" – napisał w liście do biskupa świdnickiego adwokat rodziny Jarosław Głuchowski.
Na jednej z mszy proboszcz Rafałko miał stwierdzić, że osoby, które przyczyniły się do odejścia wikariusza, nie są chrześcijanami. Prawie w każdą niedzielę mówił o krzywdzie, jaka spotkała młodego wikarego. Rodzice chłopców mieli być wiele razy oskarżani, że to przez nich młody ksiądz odszedł z parafii.
Adwokat zwrócił uwagę, że od 2017 roku, gdy wikary został usunięty z parafii, rodzice doświadczyli wielu przykrości. Proboszcz przekonywał parafian, że oskarżenia były fałszywe. Miał przyczynić się do tego, że jeden z chłopców nie został ministrantem w innej parafii.
Biskup świdnicki Marek Mendyk miał obiecać rodzicom chłopców, że ksiądz Rafałko otrzyma zakaz wypowiedzi na ich temat. Sprawą rzekomego molestowania ma zająć się Sąd Okręgowy w Świdnicy.
Poprzedni – to nieoficjalne informacje – miał uznać stan faktyczny opisany w akcie oskarżenia. Uznał jednak, że niewłaściwe zachowanie wikarego nie miało podłoża seksualnego. Sam proboszcz nie odpowiedział na próbę kontaktu ze strony "Wyborczej".