Rewelacja Ligi Mistrzów przegrała pierwszy raz od ponad pół roku. Wilki pokazały kły

Krzysztof Gaweł
Piłkarze Red Bull Salzburg przegrali pierwszy mecz o stawkę od ponad pół roku, a konkretnie od 21 kwietnia. W Wolfsburgu miejscowe Wilki ograły lidera grupy G Ligi Mistrzów 2:1 (1:1) i Czerwone Byki wciąż nie mają awansu do fazy pucharowej. Niespodziewanie porażki doznała Sevilla FC, która nie dała rady Lille OSC (1:2).
Wolfsburg tym razem okazał się lepszy od Salzburga, kwestia awansu nadal jest otwarta Fot. AP/Associated Press/East News
Piłkarze Red Bull Salzburg to rewelacja tegorocznej Champions League. Czerwone Byki są liderem grupy G i we wtorek mogły zapewnić sobie awans do fazy pucharowej rozgrywek, co jeszcze niedawno nie miało się prawa wydarzyć w starciu Austriaków z ekipami z Sevilli czy Wolfsburga. Ale piłka rządzi się swoimi prawami i Byki wygrały dwa z trzech meczów w fazie grupowej.

We wtorek wygrana na Volkswagen Arena dawała piłkarzom z Salzburga awans, ale Wilki nie zamierzały ułatwiać zadania, chcąc zarazem wziąć rewanż za porażkę w poprzednim meczu 1:3. Już w 3. minucie spotkania Ridle Baku zamknął świetną akcję kolegów lewą flanką i z bliska wykorzystał podanie Yannicka Gerhardta. Wolfsburg radził sobie z rywalami dużo lepiej, niż trzy tygodnie temu.

Ale po pół godziny gry już był remis, Maximilian Wober kapitalnie przymierzył z rzutu wolnego i jego zespół ruszył do walki o drugiego gola. Ten nie chciał paść, choć świetną okazję miał Karim Adeyemi. Prowadzenie odzyskali za to gospodarze, bo Lukas Nmecha popisał się kapitalnym uderzeniem w polu karnym, pakując piłkę pod poprzeczką bramki rywali z ostrego kąta.


Miejscowi dobrze się bronili, choć Red Bull nacierał i szukał okazji do wyrównania. Nie udało się, a najbliżej szczęścia w końcówce był chyba 18-letni Benjamin Sesko, którego potężny strzał świetnie odbił Koen Casteels. Wilki wygrały pierwszy mecz w tegorocznej LM i wciąż mogą awansować. Salzburg przegrał pierwszy mecz o stawkę od... 21 kwietnia 2021 roku.

VfL Wolfsburg - Red Bull Salzburg 2:1 (1:1)
Bramki: Ridle Baku (3), Lukas Nmecha (60) - Maximilian Wober (30)
Sędziował: Artur Soares Dias (Portugalia)

W drugim wtorkowym meczu w grupie G Sevilla FC podejmowała na Ramon Sanchez Pizjuan mistrzów Francji z Lille OSC. Hiszpanie mieli rządzić w grupie G, tymczasem po bramkach Jonathana Davida oraz Jonathana Ikone przegrali na swoim terenie i są na czwartej pozycji w grupie. Tabela bardzo się jednak spłaszczyła, dwie ostatnie kolejki mogą przewrócić ją do góry nogami. Sevilla musi jednak zacząć wygrywać.

Sevilla FC - Lille OSC 1:2 (1:1)
Bramki: Lucas Ocampos (15) - Jonathan David (43), Jonathan Ikone (51)

Czytaj także: Legenda futbolu może trafić za kraty. Chodzi o korupcję i oszustwa, ciężkie miliony w grze

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut