Białoruskie MSZ obwinia Polskę za wzrost napięcia na granicy. Wezwało polskiego dyplomatę na rozmowę

Wioleta Wasylów
Reżim Aleksandra Łukaszenki uważa, że zaognienie kryzysu migracyjnego i eskalacja napięcia między Polską i Białorusią jest wynikiem działań Polski. Tamtejszy MSZ twierdzi też, że wbrew doniesieniom polskich władz, nikt z ich strony nie wtargnął na teren naszego kraju z bronią. Z tego powodu wezwało polskiego chargé d’affaires na rozmowę.
Białoruskie MSZ oskarża Polskę o wzrost napięcia na granicy obu krajów. Fot. Fot. Jakub Kaminski / East News
W czwartek Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi poinformowało, że wezwało polskiego chargé d’affaires na rozmowę. Wydało też oświadczenie, w którym podkreślało, że działania Polski są "bezpodstawne i wyzywające” i mają na celu "zwiększenie napięcia na granicy białorusko-polskiej".

Kryzys na granicy polsko-białoruskiej

Reżim Aleksandra Łukaszenki twierdzi, że doniesienia polskich władz o tym, że w nocy z poniedziałku na wtorek na teren Polski nielegalnie wkroczyły z Białorusi umundurowane i uzbrojone osoby, są "kłamstwem". Białoruskie MSZ napisało, że Polska nie pokazała żadnych dowodów, które wskazywałyby na to, że do takiego zdarzenia doszło.


W oświadczeniu można też przeczytać, że polskie władze powinny wykorzystać "funkcjonujące od wielu lat mechanizmy w celu efektywnego wyjaśniania i rozwiązywania wszelkich podobnych incydentów”, zamiast nagłaśniać sprawę w mediach.

Ponadto według białoruskiego MSZ Polska stosuje "prowokacje i systemowe próby demonizowania Białorusi". Ministerstwo podkreśla, że w ten sposób polski rząd chce "usprawiedliwić niepopularne działania w ramach budowy ogrodzenia i militaryzacji granicy".

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut