Dlaczego pacjent to nie klient, a apteka to nie sklep? Farmaceuta o swoim zawodzie w nowych realiach

Dawid Wojtowicz
W Polsce farmaceuta to wśród przedstawicieli zawodów medycznych ktoś, kto wzbudza największe zaufanie. Z badań wynika bowiem, że 90 proc. Polaków ufa tym, którzy codziennie sprzedają im w aptekach leki. Ale czy farmaceuta to tylko sprzedawca pigułek, tabletek i innych wyrobów medycznych? Nie wszyscy jeszcze zdają sobie sprawę, że odwiedzają kogoś, kto wkrótce będzie mógł/mogła sprawować nad nimi opiekę.
O pracy farmaceuty, ustawie regulującej ten zawód, możliwościach sprawowania opieki farmaceutycznej nad pacjentami oraz właściwej terapii lekowej rozmawiamy z Maciejem Przygodzkim, magistrem farmacji, kierownikiem apteki i współautorem książki "Farmaceuci 123rf.com / piksel
– Ustawa o zawodzie farmaceuty otwiera furtkę ku nowej, lepszej przyszłości dla polskiej farmacji. Mam tu na myśli między innymi konsultacje pacjentów w ramach opieki farmaceutycznej, która przypomina wizytę u lekarza pierwszego kontaktu, z tą różnicą, że skupiamy się na terapii lekowej, a nie na diagnozie choroby – mówi w wywiadzie dla naszego serwisu Maciej Przygodzki, magister farmacji, kierownik Apteki Słowiańskiej w Poznaniu oraz współautor książki "Farmaceuci. Dlaczego pacjent to nie klient, a apteka to nie sklep".

Zbliża się koniec 2021 roku, a to zawsze dobry czas na podsumowania. Jak wygląda ono z punktu widzenia farmaceuty?


Rok 2021 był dla polskiej farmacji przełomowy. Przede wszystkim za sprawą Ustawy o zawodzie farmaceuty, która została finalnie opublikowana w Dzienniku Ustaw. Kolejna wielka zmiana to możliwość sczepień na COVID-19, a docelowo również przeciwko innym chorobom, na przykład grypie, właśnie w aptekach. Poza tym wróciła także swego rodzaju normalizacja pracy, porównywalna do czasów sprzed pandemii. Mam tu na myśli nieco większą przewidywalność zdarzeń w kolejnych miesiącach niż w roku 2020. Jednak farmaceuci nadal stali na pierwszej linii frontu, niejednokrotnie zastępując pacjentom lekarzy pierwszego kontaktu.

Mijający rok przyniósł wprowadzenie do polskiego porządku prawnego ustawy o zawodzie farmaceuty, o czym Pan wspomniał. Jak przyjął Pan wiadomość o wejściu w życie tych regulacji?

Z wielką nadzieją i optymizmem. Ustawa o zawodzie farmaceuty daje nowe możliwości i kompetencje farmaceutom, a przede wszystkim pozwala nam zająć właściwe miejsce wśród przedstawicieli zawodów medycznych – zawodów zaufania publicznego. Ostatecznie otwiera furtkę ku nowej, lepszej przyszłości dla polskiej farmacji. Mam tu na myśli między innymi konsultacje pacjentów w ramach opieki farmaceutycznej, której pilotaż właśnie rusza. Ustawa kładzie wyraźny nacisk na rolę farmaceutów w systemie ochrony zdrowia, która sprowadza się do fachowego doradztwa w dziedzinie leków.

Jak nowe prawo wpłynęło na wykonywaną przez Pana pracę i jak ona obecnie wygląda?

Przede wszystkim w naszej aptece rozpoczęły się szczepienia przeciwko COVID-19. Aktualnie godzę pracę z pacjentami za pierwszym stołem, funkcje kierownika i menadżera apteki oraz podawanie szczepień, które jest czasochłonne i wymaga pełnego zaangażowania. Podobne zmiany musiał przejść gabinet, w którym aktualnie szczepimy.

A proszę powiedzieć, dlaczego w ogóle wybrał Pan zawód farmaceuty?

Moja mama jest lekarzem. Od początku wiedziałem, że chcę wykonywać zawód medyczny, ale nie chcę pójść jej drogą. Zdaje się, że od początku dobrze rozumiałem różnicę pomiędzy zawodami medycznymi. Chciałem specjalizować się w wiedzy o lekach i ich działaniu, a nie chciałem diagnozować chorób.

Co Pana i Pańską żonę podkusiło, żeby na stronach książki opowiedzieć rodakom, co farmaceutom w duszy gra?

W naszym przekonaniu polskie społeczeństwo jest już gotowe na przyjęcie wiedzy, kim właściwie jest farmaceuta i jakie jest jego miejsce w systemie opieki zdrowotnej. Innymi słowy, czas wyprowadzić polskiego pacjenta z powszechnego przeświadczenia, że farmaceuta, to "sprzedawca leków". Farmaceuta to specjalista od leków, który swoją wiedzę powinien przekazywać, z kolei pacjenci powinni o nią zabiegać. Naszą książkę traktujemy więc jak swego rodzaju uświadamiającą "pracę u podstaw".

Na okładce książki, pod jej samym tytułem, widnieje pytanie, a wręcz stwierdzenie: "Dlaczego pacjent to nie klient, a apteka to nie sklep". No właśnie, w telegraficznym skrócie – dlaczego?

Apteka to placówka opieki medycznej z wykwalifikowanym, fachowym personelem medycznym. W aptekach równie ważne, jak wydanie leków, jest fachowe doradztwo co do ich stosowania.
Książka "Farmaceuci", której współautorem jest magister farmacji Maciej Przygodzki, miała swoją polską premierę w dniu 27 października 2021Materiały prasowe / Wydawnictwo Słowne
W swojej książce dużo uwagi poświęcają Państwo opiece farmaceutycznej, którą farmaceuci mogą prowadzić w ramach pracy z pacjentami.

Opieka farmaceutyczna w Polsce to całkowita nowość. Na razie nie jest ona jeszcze powszechnie wdrożona ani tym bardziej refundowana. Do tej pory pojawiały się tylko pilotaże tej usługi, w które z powodzeniem się włączaliśmy.

Jakie są możliwości sprawowania tej opieki?

Podstawowe zalety pomocy pacjentom w ramach opieki farmaceutycznej sprowadzają się do pełnego skupienia na historii choroby oraz na doborze lub analizie właściwej terapii lekowej. Wszystko odbywa się w odosobnionym pokoju konsultacyjnym. Nie mamy tu do czynienia z presją czasu i zawężonym dostępem do danych z wywiadu z pacjentem. Konsultacja w ramach opieki farmaceutycznej przypomina wizytę u lekarza pierwszego kontaktu, z tą różnicą, że skupiamy się na terapii lekowej, a nie na diagnozie choroby, co jest kompetencją lekarza.

Do jakiego modelu opieki farmaceutycznej powinien dążyć nasz system?

Dla przykładu model brytyjski pozwala w pierwszej kolejności wizytować apteczne gabinety konsultacyjne, a farmaceuta decyduje, czy wizyta lekarska jest faktycznie niezbędna. Jest to doskonałe narzędzie "odciążające" system ochrony zdrowia. Mamy głęboką nadzieję, że opieka farmaceutyczna z modelu amerykańskiego lub brytyjskiego stanie się normą pracy dla polskich farmaceutów.

Jak Pan ocenia świadomość polskich pacjentów w zakresie dostępnej opieki farmaceutycznej?

Robimy, co możemy, stąd między innymi pomysł na książkę, ale przed nami jeszcze bardzo dużo pracy…

Jakich najpilniejszych zmian Pana zdaniem wymaga jeszcze opieka farmaceutyczna w Polsce, aby poprawę odczuli zarówno farmaceuci, jak i zgłaszający się do nich pacjenci?

Póki co, w Polsce, głównie dzięki Ustawie o zawodzie farmaceuty pojawiła się możliwość konsultowania pacjenta w ramach opieki farmaceutycznej. To dopiero początek – krok w dobrym kierunku. Czekamy jednak na upowszechnienie tej usługi poprzez umożliwienie farmaceutom wglądu do historii choroby pacjenta, systemowe ułatwienie komunikacji na linii farmaceuta-lekarz oraz określenie obszaru, w którym farmaceuta może się poruszać. Aktualnie działamy nieco "po omacku", bo nie zostały postawione wyraźne granice naszych kompetencji.
Emilia Łapkiewicz-Przygodzka i Maciej Przygodzki, autorzy książki "Farmaceuci"Materiały prasowe / Wydawnictwo Słowne
Na stronach książki, jaką napisał Pan wspólnie z żoną, zdradzają Państwo sekrety dobrej terapii lekowej. Jaki najczęstszy błąd popełniają pacjenci, taki, który sprawia, że całe leczenie zbacza z właściwego kursu?

Najczęściej mamy do czynienia z brakiem lub zaburzeniem komunikacji pomiędzy poszczególnymi pracownikami systemu ochrony zdrowia i pacjentem. Prowadzi to do powielania w terapii poszczególnych substancji czynnych, niewłaściwego ich stosowania, nasilania interakcji lekowych, a w konsekwencji zaistnienia działań niepożądanych lub całkowitego niepowodzenia wdrożonego leczenia. Pory stosowania leku, odstępy od innych leków, dieta, a także dawki maksymalne i dobowe, to czynniki, na które koniecznie trzeba zwracać uwagę podczas terapii. Dlatego tak ważny jest przegląd przyjmowanych przez pacjenta leków.

Książka stanowi też przekrój historii – od zabawnych, przez wzruszające, do smutnych – na linii pacjent-farmaceuta. Jakie zdarzenie szczególnie zapadło Panu w pamięć przez te wszystkie lata pracy?

Wspominam mężczyznę, stałego pacjenta, który kilka razy w ciągu miesiąca odwiedzał naszą aptekę. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, niejednokrotnie wyjawialiśmy nawet – jak wówczas sądziłem – głębsze tajemnice. Uśmiechałem się, kiedy do apteki wchodził zaprzyjaźniony pacjent. Pewnego dnia dowiedziałem się, że mężczyzna wczesnym rankiem popełnił samobójstwo.

Tragiczna historia. Czy wie Pan, co do niej doprowadziło?

Skojarzyłem fakty. Pacjent był u mnie dwa dni wcześniej, rozmawialiśmy jak zwykle, zupełnie nic nie pozwalało mi przypuszczać, że cokolwiek jest nie w porządku. Byłem wstrząśnięty. Zrozumiałem, jak wielu ludzi nosi w sobie problemy, z którymi nie jest w stanie walczyć, jednocześnie przyjmując swego rodzaju "pancerz" chroniący przed wydostaniem się tajemnicy na zewnątrz… Tylko po co?…

To z pewnością przyczynek do dyskusji o podejściu do zdrowia psychicznego w naszym kraju.

Tak, ten obszar systemu ochrony zdrowia wymaga zdecydowanych reform, ale nie czuję się być w tej materii ekspertem.

Czy wspólnie z żoną myśli Pan już o tym, żeby ponownie zabrać głos o polskiej farmacji, wykorzystując do tego język literacki? Innymi słowy, czy nabrali Państwo ochoty na napisanie może jeszcze kolejnej książki?

Oczywiście. Zawsze odnajdywałem w sobie jakąś smykałkę literacką, po prostu lubię pisać. Poza tym jest naprawdę dużo do zrobienia, a w ten literacki sposób do jeszcze bardziej efektywnej i owocnej współpracy udaje się przekonać wielu pacjentów.

Na koniec czego życzyłby Pan środowisku farmaceutów?

Wiary w siebie, dążenia do celu za wszelką cenę i odwagi!

Artykuł powstał we współpracy z Wydawnictwem Słowne