Kwaśniewski podał najgorszy scenariusz dla Polski. Oto, co może wydarzyć się na granicy

Alan Wysocki
Aleksander Kwaśniewski na antenie radia TOK FM przedstawił najgorszy scenariusz dla Polski i Białorusi. Były prezydent podkreślił, że nie zakłada, by Łukaszenka dążył do konfliktu zbrojnego. Może jednak dojść do skierowania wojsk rosyjskich na granicę Unii Europejskiej.
Aleksander Kwaśniewski ostrzega przed eskalacją konfliktu na granicy Fot. Andrzej Iwańczuk / Reporter / East News
Pytany o najgorsze rozwinięcie kryzysu migracyjnego, Aleksander Kwaśniewski powiedział o prowokacji, która mogłaby doprowadzić do oddania strzałów. – Ktoś strzeli, ktoś odpowie na ten strzał i zaczną się dramatyczne walki na granicy. To byłoby najgorsze – oceniał na antenie TOK FM.

Aleksander Kwaśniewski: Rosja prowadzi swoją grę związaną z wojną gazową

Polityk związany z Sojuszem Lewicy Demokratycznej uważa, że celem wywołania kryzysu – paradoksalnie – jest doprowadzanie do załagodzenia sytuacji między Białorusią a Unią Europejską. Może chodzić o "wytargowanie pieniędzy" od wspólnoty narodów, by następnie zakończyć konflikt.


Czytaj także: Kwaśniewski nie wierzy w scenariusz z wyborami w 2022 roku. Przestrzega przed jedną rzeczą

W całym zamieszaniu korzyści dla siebie widzi Moskwa. Według Kwaśniewskiego, Putin może skłaniać Łukaszenkę do poproszenia o pomoc militarną. Wówczas służby rosyjskie znacznie zbliżyłyby się do polskiej granicy.

– To byłby niewątpliwie agresywny akt w stosunku do Zachodu, ale Rosjanie w swojej propagandzie mogliby mówić: "Zaprosiliście Amerykanów na granicę z Białorusią, to nie dziwcie się, że Rosjanie będą na tej granicy z drugiej strony" – oceniał były prezydent.

Czytaj także: Kwaśniewska wspomina, jak kiedyś nazywano ją na Zachodzie. To porównanie do znanej polityczki

Agresywne posunięcie mogłoby wywrzeć presję na władzach unijnych, by zaakceptować uruchomienie Nord Stream 2. Kwaśniewski zalecił Prawu i Sprawiedliwości zachowanie spokoju i unikanie gwałtownych posunięć.

Rozmowy z Rosją dwukrotnie prowadziła już Angela Merkel. Kanclerz Niemiec wykonała pierwszy telefon do Władimira Putina w środę. Kolejny wykonała następnego dnia po doniesieniach o skierowaniu do Białorusi dwóch rosyjskich bombowców. Nie ujawniono jednak szczegółów dotyczących przebiegu rozmowy.
Czytaj także: "Zepchnęliśmy się na margines". Kwaśniewski dosadnie o sytuacji Polski w Unii Europejskiej

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut