"Donek, jak zdobędziesz te sanki, zostanę z tobą". Biografia Małgorzaty Tusk

Diana Wawrzusiszyn
Małgorzata Tusk jest polską historyczką i od 43 lat żoną Donalda Tuska, byłego premiera Polski i przewodniczącego Rady Europejskiej. Mają dwójkę dzieci – Katarzynę i Michała. Historia jej życia jest pełna zwrotów akcji i pokazuje, że prawdziwa miłość potrafi wiele przetrwać.
Donald i Małgorzata Tusk. Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER

Małgorzata Tusk: dzieciństwo

Małgorzata Tusk (z domu Sochacka) urodziła się w 1957 jako córką nauczycielki Stefanii Bałchanowskiej i oficera marynarki wojennej Jana Sochackiego. Małgorzata dorastała w Gdyni, ale jej rodzice urodzili się w Górach Świętokrzyskich. Zanim jej ojciec został wojskowym uczył historii w szkole w Bodzentynie, stamtąd pochodził. Jednak po czasie zdecydował się przyjechać z rodziną do Gdyni i zdawać do Wyższej Szkoły Morskiej.


"Był bardzo otwarty na świat, lubił robić rzeczy zupełnie nowe. Nie bał się. Potrafił zmienić całkowicie bieg swojego życia" – pisze o ojcu Małgorzata Tusk w swojej autobiografii.

Małgorzata opisuje, że w pamięci ma wiele obrazów z kieleckiej wsi, a szczególnie zapamiętała Łysicę. Tam jeździła do babci Stasi i dziadka Anastazego.
Małgorzata Tusk
fragment książki "Między nami"

Pamiętam podwórko mojej drugiej babci z tak zwanym dołem – jamą zarośniętą trawą, gdzie przechowywano ziemniaki – starą stodołę, a przy stodole gniazda z jajkami od kur. Musiałam je wybierać – to był jeden z moich obowiązków – często ciepłe, brudne, oblepione kurzą kupą i słomą.

Małgorzata wraz z rodzicami przeprowadziła się do Gdyni, gdy miała siedem lat, szkołę rozpoczęła już w nowym mieście. Nowe mieszkanie miało czterdzieści siedem metrów, wraz z młodszą siostrą Kasią miały wspólny pokój, gdzie spały na jednej wersalce.

"W domu panowała dyscyplina. Nigdy, nawet gdy już byłam na studiach, nie mogłam wracać do domu po godzinie dwudziestej drugiej. Byłam grzeczną dziewczynką, która dużo czytała i dobrze się uczyła, bo mama twierdziła, że wszechstronne wykształcenie to jedyna droga do sukcesu, zatem powinnam uczyć się wszystkiego, nieustannie. Tata miał bardziej praktyczne poglądy – uważał, że przyszłość należy do nauk ścisłych i języków obcych. Reszta jest mniej ważna" – wspomina.

Przyszła żona premiara jako dziecko bardzo lubiła czytać książki. Potrafiła przeczytać nawet dwie książki dziennie. Najczęściej czytała po nocach, przy świetle księżyca. Wspomina, że tato bardzo się na nią złościł. "Nigdy nie wyjdziesz za mąż! Zostaniesz starą panną i będziesz siedzieć w tych swoich książkach"– mówił.

Małgorzata od dziecka chorowała na celiakię, przez co nie mogła jeść glutenu. To były czasy, gdy jeszcze mało kto wiedział o tej chorobie, więc przez pierwsze lata życia borykała się poważnym bólem brzucha po zjedzeniu pieczywa czy innych mącznych potrwa. Do 18 roku życia musiała być na ścisłej diecie. W czasie liceum interesowała się też modą. Sama szyła swoje ubrania, jej guru była Barbara Hoff, felietonistki "Przekroju".

Studia historyczne

Po zakończeniu liceum, Małgorzata wybrała studia historyczne na Uniwersytecie Gdańskim, tam poznała swojego przyszłego męża, Donalda Tuska. Byli na tym samym roku, ale uczyli się w innych grupach, ona w archiwistycznej, a on w nauczycielskiej.

Jak przyznała, na pierwszym roku faceci nie byli jej w głowie, miała wielu kolegów, ale nie myślała nad stworzeniem z kimś związku. Do tej pory miała tylko jednego chłopaka, którego wspomina w następujący sposób:
Małgorzata Tusk
fragment książki "Między nami"

W pierwszej klasie liceum miałam co prawda chłopaka, jedynego do czasu studiów – na imię miał Michał – ale potwornie nudziło mnie to chodzenie. W końcu stwierdziłam, że już nie mam siły się tym zajmować. Co mnie nudziło? Bezsensowne randki, przymus, że skoro jesteśmy parą, to trzeba się umawiać, rozmawiać, chodzić na spacery. Nie wiedzieliśmy co robić, było w tym mnóstwo sztuczności i skrępowania. Męczyliśmy się bardzo.

Pod koniec drugie roku Małgorzata wraz z grupą znajomych pojechała na wyjazd naukowy. Gdy wracali ze Stalowej Woli do Gdańska, Małgorzata nie znalazła miejsca obok koleżanek, więc usiadła przy nieznanym je dotąd mężczyźnie. Okazał się nim Donald Tusk.

"​​Spojrzałam na niego, na te jego jasne loki, które mu się zawsze wiły nad czołem, na wydatny nos, i zaczęliśmy jakoś niemrawo rozmawiać. Był trochę onieśmielony, nie bardzo mu szła ta rozmowa, więc szybko dałam sobie spokój i resztę drogi przespałam" – opisuje pierwsze spotkanie z przyszłym mężem.

Historia miłości Małgorzaty i Donalda Tusków

Po przyjeździe ze Stalowej Woli młodzi studenci poszli imprezować do kolegi Jacka, którego rodzice wyjechali i dzięki temu miał wolny cały dom. Spędzili tam noc i cały kolejny dzień. W tym czasie Donald próbował podrywać Małgorzatę, jednak nie spodobało to się jej, więc wyszła z pokoju i rzuciła do koleżanki: "Wiesz co, ale ten Donek to jest jednak głupi".
Małgorzata Tusk
fragment książki "Między nami"

Potem przyznał się, że stał obok, wszystko słyszał i potwornie go to ubodło. Nieobraził się jednak, tylko zaczął robić wszystko, żebym zmieniła zdanie. Gra stara jak świat: dajesz mężczyźnie niejasną nadzieję, później walisz po głowie, a on coraz bardziej wariuje na twoim punkcie.

Starania przyszłego premiera przyniosły skutek, bo jeszcze podczas tego spotkania całowali się przy dźwiękach zespołu Yes "Gates of Delirium". Jednak na drugi dzień udawała, że nic się nie wydarzyło.

"Przez dwa kolejne tygodnie trwała sesja, bardzo męcząca, z trudnymi egzaminami, i pewnie bym zapomniała o tamtym wieczorze, gdyby Donek nie gapił się na mnie tymi swoimi wyłupiastymi oczami przy każdej okazji" – wspomina Małgorzata.

Po zakończeniu sesji pojechali ze znajomymi na Hel, gdzie ich miłość rozkwitła na dobre. To był rok 1978, gdy zaczynały się mistrzostwa świata w piłce nożnej w Argentynie. Mimo że Donald Tusk był wielkim fanem piłki nożnej, to umyślnie omijał mecze reprezentacji, aby spędzić więcej czasu z ukochaną.
Małgorzata Tusk
fragment książki "Między nami"

Mijały kolejne mecze i dni, a my, zapatrzeni w siebie, właściwie nie wychodziliśmy z tamtego pokoju. Reszta towarzystwa dyskretnie nas omijała, koledzy przestali nawet wołać Donka na te mecze. Powiedziałam mu wtedy, że ma profil cesarza Hadriana, czyli musiałam być już mocno zakochana, ale on już chyba też był nieprzytomny z miłości.

Potem kilka tygodni później pojechali tylko we dwoje na Kaszuby, tam spali w jednym namiocie przy jeziorze i popijali tanie wino. Jak przyznaje, już wtedy myśleli o ślubie. Kiedy wrócili w październiku na uczelnię, poinformowali swoich znajomych, że za miesiąc planują wziąć ślub.

Zaręczyny i ślub

Donald Tusk oświadczył się Małgorzacie po powrocie ze wspólnego wyjazdu do Pragi. Następnego dnia powiedzieli o tym swoim rodzicom, lecz ci nie byli zachwyceni z powodu ich młodego wieku i krótkiej relacji.
Małgorzata Tusk
fragment książki "Między nami"

Kochana mama, była tak zdenerwowana i bezradna... Donek nie budził w niej zaufania – student bez perspektyw. Kto by wtedy pomyślał, że kiedyś oboje będą się tak dobrze rozumieć i wzajemnie wspierać.

W tej sytuacji zimną krew zachował ojciec Małgorzaty mówiąc, że jeśli jest przekonana i gotowa to nie będzie stał im na drodze.

Ślub miał się odbyć w listopadzie 1978 roku. Jednak na początku nie odbyło się komplikacji. Aby pokryć koszty ślubu i zarobić na pierścionek zaręczynowy, młody Tusk pracował w stoczni, przez co musiał wspawać bladym świtem, bo do pracy przyjmowano tych, którzy pierwsi pojawili się przy bramie. Pewnego razu Małgorzata wybrała się z zaoszczędzonymi pieniędzmi do urzędu stanu cywilnego, aby zapłacić za planowaną uroczystość, po drodze zobaczyła jednak piękne buty na obcasie z grubo tkanego płótna. Pomyślała, że ślub nie ucieknie, a buty owszem, dlatego zdecydowała się na zakup pięknych butów. Kiedy Donald dowiedział się o tym bardzo się zdenerwował. Uznał, że Małgorzata pokazała tym czynem, że nie zależy jej na ślubie.
fragment książki "Między nami"

Buty były dla ciebie ważniejsze niż nasz ślub?! No, tak nie może być! – odwrócił się na pięcie i poszedł sobie.

Po czasie dał udobruchać i wzięli ślub jeszcze pod koniec listopada. Mieli wtedy 21 lat.
Na ślubie pojawiło się czterdzieści osób, jednak uroczystość opóźniła się o godzinę, bo Małgorzata zapomniała wziąć ze sobą dowodu osobistego. Po komplikacjach, młodym studentom udało się zawrzeć przysięgę małżeńską.
Małgorzata Tusk
fragment książki "Między nami"

Wesele rodzice wyprawili nam w kasynie oficerskim na Oksywiu, a szalone poprawiny przetańczyliśmy u Jacka w Osowej, tam gdzie Donek pocałował mnie po raz pierwszy.

Dorosłe życie

Po ślubie nie było ich stać na wynajmowanie własnego mieszkania, dlatego zamieszkali w domu mamy Donalda (jego ojciec zmarł, gdy miał 15 lat). Pokój nowożeńcom oddała siostra Donalda, Sonia, a sama przeniosła się do kuchni. Gosia i Donlad mieszkali na sześciu metrach kwadratowych bez okna i bez drzwi, z kolorową zasłonką jako ścianką oddzielającą go od pokoju teściowej. Po kilku miesiącach mama Donalda Tuska znalazła im pokój w przedwojennym domu w Gdańsku-Oliwie, gdzie bez dłuższego zastanowienia przeprowadzili się. Byli szczęśliwi, ale nie mieli wiele pieniędzy. Donald miał rentę po zmarłym ojcu i dorabiał w stoczni, Małgorzata prowadziła zajęcia z angielskiego w pobliskim przedszkolu. Do czynszu dokładali się jej rodzice.

"To były ciężkie, ale piękne lata: byliśmy w sobie tak zakochani, że nawet przez chwilę nie myśleliśmy o biedzie. Zresztą ludzie wokół nas żyli podobnie, więc nie dopadło nas to, co w biedzie jest najgorsze: poczucie upokorzenia" – pisze.

W 1980 roku Małgorzata Tusk obroniła pracę magisterską w katedrze historii. Praca dotyczyła architektury prekolumbijskiego Meksyku. Ukończywszy studia, Małgorzata Tusk rozpoczęła pracę najpierw jako archiwistka, następnie bibliotekarka.

W latach 80. Małgorzata spełniała się również w pracy społecznej. Należała do struktur NZS i NSZZ „Solidarność” i brała czynny udział w ich działaniu, między innymi poprzez pracę w sekretariacie związku na Uniwersytecie Gdańskim.

Narodziny syna Michała

Dwa lata po obronie dyplomu, na świat przychodzi pierworodny syn państwa Tusków, Michał. "Poród był ciężki, trwał dwanaście godzin. Lekarze się śmiali, że mój synek jest niewiele mniejszy ode mnie. Ważył prawie pięć kilo" – pisze w swojej książce Małgorzata. Przez tydzień musiała zostać w szpitalu, a jej mąż mógł zobaczyć ją tylko przez okno.
Małgorzata Tusk
fragment książki "Między nami"

Gdy odbierał nas ze szpitala, trzymał Michała na sztywnych rękach, bardzo nieporadnie, i widać było, że jest równocześnie bardzo dumny i bardzo przestraszony.

Mieszkali wówczas w większym domu przy ul. Partyzantów w gdańskim Wrzeszczu. Donald Tusk już wtedy bardzo angażował się politycznie, chodził na manifestacje, wygłaszał przemówienia. Małgorzata została sama w domu z płaczącym dzieckiem. Z tej samotności narodziła się potrzeba bliskości, którą znalazła u boku innego mężczyzny. W tym czasie ich małżeństwo wisiało na włosku.

Małgorzata Tusk: romans

Małgorzata Tusk w swojej autobiografii opisuje romans, do którego sama przyznała się mężowi. Jak wyznaje, wszyscy dookoła wiedzieli, że z kimś się spotyka, tylko jej mąż nie chciał przejrzeć na oczy. Dopiero, jak powiedziała, że odchodzi, Donald Tusk zrozumiał, że może stracić ukochaną.

Podczas jednej z kłótni, Małgorzata oświadczyła, że za pięć dni odchodzi. To był grudzień, zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Małgorzata Tusk tak pisze o tym momencie w swoje książce:

Kiedy Donek wrócił błagać mnie znowu, żebym go nie zostawiała, Michałek zaczął popłakiwać.
– Poszedłbyś z nim na spacer, na sanki – rzuciłam, nawet nie patrząc w jego
stronę. – Gdybyś umiał je załatwić.
Sanki były towarem absolutnie nieosiągalnym. Nie do kupienia, nie do zdobycia.
Coś mnie wtedy podkusiło, to był impuls – nagle spojrzałam mu prosto w oczy powiedziałam:
– No dobra, jak zdobędziesz te sanki, zostanę z tobą.
(...)Następnego dnia, a był to ostatni dzień przed moją wyprowadzką, gotuję zupę dla Michałka, a tu raptem otwierają się drzwi i w tych drzwiach pojawia się Donek z sankami (...) Oczy mu się śmieją, na twarzy maluje się bezgraniczne szczęście, trzyma te sanki jak najważniejsze trofeum świata i mówi:
– Mam sanki. Zostajesz!
A ja nawet przez chwilę nie sądziłam, że on to weźmie na serio i że
w konsekwencji wyjdzie z tego tak okrutna drwina.
– No, tak... Ale... Donek, ja przecież żartowałam.
Zamarł.


Następnie Małgorzata Tusk opisuje, jak przez okno widziała siedzącego na zaśnieżonej ławce męża z tymi sankami.
Małgorzata Tusk
fragment książki "Między nami"

Śnieg padał, zrobiło się ciemno, ale wciąż go widziałam przez okno w świetle latarni. Mijały godziny, a ja coraz bardziej czułam, że te święta i wszystkie następne spędzimy jednak razem.

Tak też się stało, Małgorzata postanowiła, że nie odejdzie od męża.
Czytaj także: Romans Małgorzaty Tusk. Żona byłego premiera w przeszłości chciała odejść od męża

Narodziny Kasi Tusk i przeprowadzka do Warszawy

Kolejnym momentem zwrotnym w życiu Tusków, były narodziny ich pierwszej córki. Kasia Tusk przyszła na świat 16 października 1987 roku. Jak podkreśla Małgorzata, spełniło się wówczas jej marzenie, zawsze chciała mieć dwójkę dzieci, syna i córkę. Małżeństwo szybko zapisało córkę na zajęcia baletu. Jednak "szybko okazało się obowiązkiem, który wymaga dyscypliny i systematyczności. Szczególnie ciężko było Kasi pogodzić balet z filmem rysunkowym dla dzieci, który w tym czasie nadawano w telewizji. Film ostatecznie wygrał i z baletu trzeba było zrezygnować". Małżeństwo Tusków przeprowadziło się najpierw do Sopotu, w następnych latach do Warszawy. Było to związane z działalnością polityczną Donalda Tuska, który był ​​współzałożycielem Kongresu Liberalno-Demokratycznego, a potem Platformy Obywatelskiej. W 1991 został przewodniczącym KLD, który w wyborach parlamentarnych dostał się do Sejmu. Donald Tusk został wówczas jednym z posłów I kadencji. Małgorzata angażowała się w działanie Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. W jej ramach koordynowała programem na rzecz społeczeństwa obywatelskiego. Założyła również Stowarzyszenie Mieszkańców Spotu "Dialog".

Drugi ślub

W 2005 roku małżeństwo Tusków zdecydowało się na ślub kościelny, niedługo po śmierci Jana Pawła II. Jak wspomina Małgorzata, dużą rolę odegrała w tym Zyta Gilowska, która namawiała Donalda do zawarcia związku małżeńskiego przed ołtarzem.
fragment książki "Między nami"

Mówiła, że skoro oboje jesteśmy katolikami, to powinniśmy wreszcie wziąć ślub kościelny; dyskutowali o religii zawzięcie całymi godzinami. Żartowała, że prędzej czy później doprowadzi nas do ołtarza.

Ćwierć wielu po pierwszym ślubie, Małgorzata i Donald Tusk ponownie powiedzieli sobie sakramentalne “tak”. Uroczystość była skromna, a ceremonii przewodniczył arcybiskup Tadeusz Gocłowski. Swoje wspomnienia Małgorzata Tusk opisała w przytaczanej wielokrotnie w artykule autobiografii "Między nami", która w 2013 roku była prawdziwym hitem. Dzięki wielu pikantnym szczegółom na temat małżeństwa Tusków, również informacji o zdradzie, stała się bestsellerem.

– Dzięki tej książce mogłam się poczuć jak prawdziwa pisarka, którą zawsze chciałam być. (…) Mam już 56 lat i stwierdziłam, że może zawalczę ostatni raz, pójdę na całość i napiszę o rodzinie i swoim życiu – powiedziała w „Dzień Dobry TVN” Małgorzata Tusk po premierze książki.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut