Jasnowidz mówi o gwałcie i morderstwie. Co się stało z 10-letnią Anią?
Od tych wydarzeń minęło już 38 lat. A zatem gdyby nawet udało się ustalić, że Anię Smolińską ktoś zabił i dałoby się tego sprawcę namierzyć, to i tak pozostałby on bezkarny. Sprawa przedawniła się 8 lat temu.
- Zaginiona Ania Smolińska ze wsi Tuczno (woj. lubuskie, gm. Strzelce Krajeńskie
- 10-letnia dziewczynka zaginęła 15 września 1983 r., od tej pory nie ma żadnego śladu
- Siostra Ani Grażyna Jóźwiak próbuje ustalić, co się stało z dziewczynką. Rodzina o pomoc prosiła m.in. jasnowidza z Człuchowa Krzysztofa Jackowskiego
– Może się cały świat na mnie obrazić. Ruszyłam tę sprawę i nie zostawię. Chcę wiedzieć. Chciałabym zaznać spokoju. Nawet jeżeli nie żyje, pójść zapalić świeczkę na grobie – tłumaczy w rozmowie z naTemat.
Poszukiwania Ani Smolińskiej
Te wydarzenia rozegrały się w Strzelcach Krajeńskich 15 września 1983 r. Ania w tym mieście zamieszkała zaledwie nieco ponad tydzień wcześniej, u swojej cioci, wujka i ciotecznego rodzeństwa.
Ania pochodziła ze wsi Tuczno, to ok. 15 kilometrów na północ od Strzelec. Trafiła do miasta ponieważ miała problemy w szkole i w jej podstawówce powiedziano, że powinna chodzić do szkoły specjalnej. W Strzelcach bardzo tęskniła za swoją rodziną.
Gdy zniknęła, ciocia akurat była w pracy. Troje dzieci było pod opieką wujka. Ten jednak wyszedł do sąsiada pomóc mu ciąć drzewo. Mówi, że swój dom miał na oku, ale jednak nie zauważył, kiedy Ania zniknęła. Milicja poszukiwania podjęła na szeroką skalę następnego dnia. Milicyjny pies tropiący doprowadził funkcjonariuszy do postoju taksówek. Ale co się stało z dzieckiem – tego nie ustalono po dziś dzień.
Czytaj także: Najbardziej zagadkowe zaginięcie dwójki dzieci. Rodzina nie traci nadziei
Milicyjne dochodzenie w latach 80. nie dało rezultatu. Siostra Ani Grażyna Jóźwiak na policji dowiedziała się, że akta w tej sprawie zostały zniszczone.
Zaginieni. Informacje od jasnowidzów
Z prośbą o pomoc zwróciła się do Krzysztofa Jackowskiego, znanego jako jasnowidz z Człuchowa. Według jego wizji Ania została zgwałcona i zamordowana, a ciała należy szukać na terenie ogródków działkowych.
Policja do wizji jasnowidzów ma prawo podchodzić ze sceptycyzmem.Ta osoba nie żyje, to było morderstwo. Dziecko zostało zamordowane przez mężczyznę, który mieszkał blisko miejsca, gdzie przebywała zaginiona u swojej cioci - to albo sąsiad, albo ktoś wręcz z rodziny. To mężczyzna, który wtedy miał około 32 - 36 lat.
Ten mężczyzna był szczupły i miał wąsa. On zaciągnął pod jakimś pozorem tę dziewczynkę na działki ogrodowe w tej miejscowości. Te działki są w okolicy torów kolejowych. Tam prawdopodobnie zgwałcił i zamordował tę osobę, a ciało zakopał na działce. Do dziś ciało jest tam zakopane. Tylko tyle w tej sprawie potrafię powiedzieć.
Nie jestem pewny, ale ten mężczyzna może mieć na imię Tadeusz. Tadek na niego mówili.
W roku 2000 Komenda Główna zaprezentowała raport przygotowany na podstawie ściągniętych z komisariatów w całym kraju teczek dotyczących poszukiwań osób zaginionych w latach 1994-99. Analizie poddano 440 spraw, w których korzystano z usług jasnowidza. I uwaga: w 432 wskazywane przez niego miejsce ukrycia zwłok było błędne. Jedynie w ośmiu przeanalizowanych sprawach jasnowidz się nie mylił.
Rodzina Ani Smolińskiej liczy jednak na to, że policja przeszuka rejon wskazany przez Krzysztofa Jackowskiego. Gościem najnowszego odcinka "Morderstwa (nie)doskonałego" jest siostra zaginionej dziewczynki, Grażyna Jóźwiak.
Zapraszam do słuchania, oglądania i komentowania.
OGLĄDAJ
POSŁUCHAJ
Program dostępny również na: