Witek zaprosiła opozycję do rozmów. Zapytaliśmy w PiS, czego oczekują po spotkaniu

Katarzyna Zuchowicz
Spotkanie ma się odbyć w środę. Na zaproszenie marszałek Sejmu odpowiedziały PO, PSL, Lewica, Polska2050 oraz Konfederacja, choć jednocześnie ze strony polityków nie brak ostrych słów pod adresem rządu. "Totalna władza poniosła w walce z pandemią totalną klęskę. Próbują zrzucić odpowiedzialność za trudne decyzje na opozycję" – komentował lider PSL. W PiS się na to burzą. Oto, czego oni spodziewają się po tych rozmowach.
Marszałek Sejmu Elżbiet Witek zaprosiła na środę szefów partii i kół parlamentarnych. Politycy opozycji przyjęli zaproszenie. Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER/East News


– Parlament jest po to, żeby rozmawiać i debatować. Jeżeli jest ważna kwestia do omówienia i skoro szef parlamentu, czyli marszałek proponuje rozmowę ponad podziałami politycznymi, to myślę, że każdy powinien taką propozycję potraktować poważnie – mówi w rozmowie z naTemat Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.


Czego oczekiwałby po rozmowach z opozycją? – Żebyśmy walki o zdrowie i życie ludzi nie wykorzystywali do walki politycznej. Żebyśmy postarali się znaleźć jakiś wspólny mianownik jak dalej walczyć z pandemią, bo nie widać realnej perspektywy, by miała ustać. Na przykład jak daleko możemy się posunąć w sprawie szczepień, jakie mechanizmy uruchomić, żeby zaszczepiona była większa grupa Polaków. To jest trudny temat i o tym trzeba dyskutować. Są poważne argumenty za i poważne przeciw – odpowiada.

"Od roku apelowaliśmy do rządzących o współdziałanie"


Przypomnijmy, marszałek Sejmu Elżbieta Witek chce rozmawiać o projekcie przepisów umożliwiających pracodawcom pozyskiwanie wiedzy o tym, czy pracownik jest zaszczepiony przeciw COVID-19. Sprawa ewentualnej ustawy wzbudza kontrowersje w samym PiS.

– Ilu posłów, tyle głosów. Jednomyślności w tej kwestii w PiS nie ma. Są tacy, jak Anna Siarkowska czy Janusz Kowalski, którzy są przeciwko. Są tacy, którzy chcieliby obowiązkowych szczepień dla wszystkich – mówi jeden z posłów. Dlatego zaproszenie opozycji wywołało duże poruszenie. Partie opozycyjne je przyjęły, choć zdania na ten temat są podzielone. Borys Budka postawił potem warunki. – W środę będziemy wiedzieć czy opozycja chce odpowiedzialnie podejść do tematu, czy nie – powiedziała Witek. Wcześniej "dyskusję z partiami opozycyjnymi" zapowiedział premier Mateusz Morawiecki.

Czy w ogóle do niej dojdzie, dowiemy się w środę. Ale pytanie, skąd nagle ten pomysł?

– Żeby pokazać, że jest jedna myśl, że cały Sejm wychodzi z pewną propozycją. W związku z tym pani marszałek postanowiła zaprosić wszystkich. żeby wszystkie kluby i koła jednoznacznie się określiły, czy chcemy iść w tę stronę, czy inną. Czy jest zgoda, czy nie, bo sprawa jest dość kontrowersyjna – reaguje jeden z polityków PiS.

– W tym przypadku jest wiele kontrowersji i wiele środowisk może mieć pretensje, że ktoś będzie miał wgląd do danych osobowych. Tu chodzi o konsultacje. Żeby potem nie było, że rząd nic w tej sprawie nie zrobił. A jak zrobi, żeby nie było, że za późno albo coś innego. Dlaczego nie wcześniej? Nie wiem. Chyba nikt nie wiedział, że czwarta fala będzie tak dotkliwa. Mamy pół miliona ludzi na kwarantannie, zamykają się szkoły, nie chcemy kolejnego lockdownu, żeby gospodarka ucierpiała po raz kolejny. Dlatego to jest dobry moment do odpowiedzialnej współpracy, żebyśmy wszyscy przyłożyli do tego rękę – dodaje.

Kontrowersyjnych kwestii i okazji do rozmów na linii PiS-opozycja jednak wcześniej też było niemało. Były też propozycje ze strony opozycji.

– Moje oczekiwania są bardzo skromne. Powołaliście Radę Medyczną, realizujcie jej rekomendacje i wskazania, a ja oferuję wsparcie ze strony opozycji – tak deklarował w lipcu, po powrocie do Polski, Donald Tusk.

"Od roku apelowaliśmy do rządzących o współdziałanie. Dla PiS najważniejsze były wtedy słupki poparcia, nie zdrowie i życie Polaków próbują zrzucić odpowiedzialność za trudne decyzje na opozycję" – skomentował teraz na Twitterze lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Z kolei szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski przypomniał, że Lewica cztery miesiące temu opracowała pakiet covidowy i "dotąd nikt nie chciał skorzystać".

Co na to w PiS?

Jakie oczekiwania po spotkaniu


– My naprawdę jesteśmy otwarci na współpracę i dobre, konstruktywne pomysły również ze strony opozycji. Nikt nie jest alfą i omegą. Posłowie z klubu PiS niestety również mogą wszystkiego nie wiedzieć. Bardzo się cieszę, że takie rozmowy się odbędą, natomiast mało wierzę w konstruktywność tych rozmów. Dlaczego? Ciągle słyszę krytykę i uwagi, nie słychać natomiast o konstruktywnych propozycjach opozycji – mówi naTemat Tadeusz Chrzan, poseł PiS, członek sejmowej Komisji Zdrowia.

Waldemar Andzel, poseł PiS, wiceszef klubu parlamentarnego PiS. – Po tym spotkaniu oczekiwałbym zgody. Żeby wszystkie kluby parlamentarne zgodnie chciały przyjęcia tego projektu. Bo na razie były sygnały o projekcie ustawy i ponoć kluby na konwencie nie wyrażały nim zainteresowania. Wszyscy wiemy, że Polacy są podzieleni. Jest pół na pół. połowa jest zaszczepiona, połowa nie.

Pytam, dlaczego takie spotkanie nie mogło się odbyć wcześniej? – Opozycja wszystko krytykuje. Rząd bardzo dużo walczy z pandemią, a opozycja tylko cały czas krytykuje – odpowiada w rozmowie z naTemat poseł Andzel

Ostro reaguje na słowa prezesa PSL o próbie zrzucenia odpowiedzialności za trudne decyzje na opozycję. – Jak się tak rozmawia takim językiem, to chyba nie szuka się porozumienia. To nie jest język porozumienia, o którym mówi PSL. Bardzo przykro to słyszeć – mówi.

Przeciwnicy PiS uważają, że partia rządząca zaprasza do rozmów, by potem zwalić odpowiedzialność na opozycję. W PiS burzą się na taki argument.

– Nie będzie żadnego zrzucania odpowiedzialności na opozycję. Mamy większość i widać to w każdym głosowaniu. Żadne głosowanie nie pokazało, że nie mamy większości. Choć wszystko może się wydarzyć, niczego nie można być pewnym – reaguje jeden z polityków.

– Myślę, że na 100 proc. większość parlamentarzystów jest za ustawą o szczepieniach pracowników. Tak słychać w kuluarach. Pani Anna Siarkowska myśli inaczej, ale to nie znaczy, że reszta myśli tak samo – dodaje.

Tadeusz Chrzan: – Rząd premiera Morawieckiego bierze odpowiedzialność za rządzenie. Na pewno nie będziemy tej odpowiedzialności przenosić na opozycję. Doskonale zdajemy sobie doskonale sprawę, że po to wzięliśmy odpowiedzialność za Polskę i po to rządzimy, żeby od tej odpowiedzialności nie uciekać.

Czy rząd ma strategię


Po stronie opozycji słychać też o braku strategii rządu do walki z pandemią. Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) ocenił, że to "zaproszenie jest rozpaczliwą próbą przyznania się do braku jakiejkolwiek strategii działania".

Politycy PiS ostro reagują na taki zarzut.

Tadeusz Chrzan: – Mówienie, że nie mamy planu na walkę z pandemią? Działania są podejmowanie adekwatnie do tego, co się dzieje, jak się rozwija sytuacja. W każdym aspekcie jesteśmy liderami, jeśli chodzi o walkę z pandemią w Europie.

– W sprawie walki z pandemią polski rząd ma strategię i ją realizuje od samego początku, czyli od prawie dwóch lat. Na przykład poprzez uruchomienie bardzo ambitnego planu pomocowego dla polskiego biznesu w czasach lockdownów i uratowania polskiej gospodarki kwotą ponad 200 mld zł. Dzięki temu nie było masowych bankructw i masowego bezrobocia – reaguje Jarosław Sellin.
Jarosław Sellin

To samo dotyczy strategii walki z samą chorobą, czyli szybkie reakcje w postaci ogłaszania lockdownów w odpowiednich momentach oraz ratowanie życia i zdrowia ludzi poprzez stworzenie szpitali tymczasowych. Nigdy nie mieliśmy takich sytuacji jak w krajach zachodniej Europy, że w szpitalach brakowało miejsc. Zawsze mieliśmy "górkę" lekarzy, łóżek i respiratorów.

– Dlatego nieprawdą jest, że rząd w tej sprawie nie ma strategii, bo zawsze ją miał i zawsze ją realizuje, również teraz – podkreśla.

Tu wielu Polaków mogłoby jednak dyskutować. Pytać też o obostrzenia, o certyfikaty covidowe, które obowiązują w innych krajach i pytać, dlaczego rządzący boją się antyszczepionkowców.
Czytaj także: PiS tchórzy przed antyszczepionkowcami. Eksperci: Powtarzamy dokładnie te same błędy


– Strategia jest, tylko jest średnio skuteczna – uważa jeden z polityków PiS. – A patrząc na brak jednomyślności w partii w sprawie wprowadzenia ograniczeń, to w tym sensie strategii nie ma – dodaje.

Mówi, że osobiście nie wierzy, że rozmowy z opozycją coś dadzą. – Uważam, że niewiele z tego wyniknie. Ale porozmawiać zawsze można – mówi.