Po co zmieniać coś, co już jest dobre? Nowa ŠKODA KODIAQ dowodzi, że zawsze może być lepiej

redakcja naTemat
Choć największy samochód w portfolio ŠKODY wciąż wygląda świeżo i oryginalnie marka podjęła decyzję: nadszedł czas na zmiany! Efekt? Oto KODIAQ w nowej – jeszcze bardziej ekscytującej – odsłonie.
Fot. mat. prasowe
Projektu tego SUV-a czas się nie ima. KODIAQ, obecny na rynku od ponad czterech lat, wciąż przyciąga uwagę, niezmiennie robi wielkie wrażenie na ulicach.

Jednak ŠKODA nie zwykła spoczywać na laurach, tak więc – zgodnie z zasadą głoszącą, iż lepsze jest wrogiem dobrego – do salonów trafia mocno odświeżona wersja modelu, który sprzedał się już w ponad 624 tysiącach egzemplarzy.

Na szczęście cechy, za które pokochaliśmy ten samochód, pozostały niezmienne: KODIAQ wciąż przyciąga uwagę muskularną, pełną dynamicznych linii sylwetką. Wciąż zapewnia wielką radość z jazdy (zarówno na asfalcie, jak i na bezdrożach). Wciąż oferuje mnóstwo przestrzeni w kabinie, a także multum sprytnych rozwiązań technicznych, które ułatwiają i uprzyjemniają życie.

Wszystko to zostało dziś doprawione jeszcze lepiej; tak, aby ów pikantny i wyrazisty samochód stał się jeszcze bardziej ekscytujący. KODIAQ 2021 to m. in. nowe elementy stylistyczne oraz silniki, poprawiona aerodynamika i prawdziwy ocean luksusu w kabinie. Chcesz poznać ten pojazd, który dziś jeszcze mocniej oddziałuje na zmysły, uzależnia jeszcze bardziej? Zapraszamy na przejażdżkę.
Fot. mat. prasowe
Jakie zmiany na zewnątrz?

W ŠKODZIE KODIAQ pojawiły się nowe światła – z przodu to węższe niż dotychczas reflektory wykonane w technologii Full LED Matrix, będące standardem od wersji Style. Boczne części maski zostały podniesione. Osłona chłodnicy, ozdobiona heksagonalnym grilem, jest teraz bardziej pionowa.

Przeprojektowano również wykończenia po bokach tylnej szyby i zderzaki. Nowy KODIAQ zyskał też imponujące spoilery: zarówno z przodu, jak i z tyłu, gdzie znajdziesz zarówno dyfuzor, jak też dużą owiewkę umieszczoną nad (węższą niż dotychczas) szybą.

Oprócz tego samochód otrzymał nowe obręcze kół, które są nie tylko efektowne, lecz również bardziej opływowe. Słowem-kluczem jest tutaj bowiem aerodynamika – za większością zmian, które zauważysz na tym nadwoziu, stoi nie tylko chęć uatrakcyjnienia sylwetki, lecz także poprawienie przepływu powietrza. Piękno połączone z lepszą dynamiką, oszczędnością paliwa i niższą emisją dwutlenku węgla? Takie zestawienia zdecydowanie lubimy.

Projektantom nowej ŠKODY KODIAQ należą się gromkie brawa, gdyż dokonali rzeczy z pozoru niemożliwej: sprawili, że ten mierzący niemal 4,7 metra długości SUV prezentuje się i majestatycznie, i dynamicznie.
Fot. mat. prasowe
Bogate wnętrze
W telegraficznym skrócie: wciąż jest niesamowicie przestronne wnętrze (pomieści do siedmiu osób, a bagażnik oferuje nawet 2065 litrów pojemności). Jednak dzięki zmianom, o których dziś mowa, stało się znacznie bardziej komfortowe i – użyjmy tego słowa – prestiżowe.

Wsiadając do nowej ŠKODY KODIAQ, od pierwszej sekundy mamy wrażenie obcowania z pojazdem klasy premium. O ile do tej pory nawet największym malkontentom trudno byłoby narzekać na minimalistyczno-futurystyczną stylistykę kabiny oraz jakość materiałów użytych do jego wykonania, dziś wszystko prezentuje się jeszcze lepiej.

Wielkie wrażenie robią tutaj m. in. ulepszone, ambientowe oświetlenie LED, ozdobne listwy, a także kontrastowe przeszycia na desce rozdzielczej, boczkach oraz fotelach. Pozostając na moment przy tych ostatnich: do ŠKODY KODIAQ po raz pierwszy trafiły ergonomiczne fotele z elektryczną regulacją, wentylacją i funkcją masażu, pokryte perforowaną skórą naturalną. Wolałbyś tapicerkę z recyklowanych materiałów wegańskich? Żaden problem – znajdziesz ją w samochodzie z opcjonalnymi fotelami Eco.

O to, aby pokonywanie kolejnych dziesiątków lub setek kilometrów upływało w naprawdę błogiej atmosferze, dba również dostępny na życzenie system audio Canton o mocy 625 W, składający się z aż jedenastu głośników i subwoofera w bagażniku. Współgrać z nim może jeden z trzech systemów multimedialnych (Bolero, Amundsen i Columbus) oraz wyświetlacz centralny o przekątnej wynoszącej nawet 9,2 cala.

Jak przystało na wóz na wskroś nowoczesny, KODIAQ oferuje kierownice (dwu- oraz trójramienne, również z funkcją podgrzewania), które wyekwipowano w większą niż dotychczas ilość funkcji oraz zestaw cyfrowych wskaźników (Virtual Cockpit) z ekranem o przekątnej 10,25 cala i nowymi layoutami.

Niezależnie od tego, czy wybierzesz wersję z kabiną stawiającą głównie na elegancję (czyli ozdobioną gustownymi wstawkami w kolorze aluminium), czy też taką, w której rządzi sportowy sznyt (znajdziesz tu elementy do złudzenia przypominające włókno węglowe) – w każdym przypadku możesz liczyć na fenomenalną jakość wykonania i… brak nudy.
Fot. mat. prasowe
W drogę!

Sporo miłych niespodzianek czeka nas również wtedy, gdy zajrzymy pod maskę nowej ŠKODY KODIAQ. Wybierać można spośród pięciu wydajnych silników należących do najnowszej generacji EVO – zarówno benzynowych (150, 190 i 245 KM), jak też wysokoprężnych (150 i 200 KM).

Warto podkreślić, że jest tutaj nie tylko dynamicznie, lecz także "zielono": wszystkie jednostki bezproblemowo spełniają wymogi restrykcyjnej normy Euro 6d, natomiast w obu silnikach wysokoprężnych zastosowano zaawansowaną technologię podwójnego dozowania spalin, czego efektem jest obniżona (nawet o 80 proc.!) procent emisja tlenków azotu.

Każdą z jednostek silnikowych, począwszy od otwierającego gamę motoru 1.5 TSI, zesparowano z przekładnią automatyczną DSG. Marzysz o napędzie na cztery koła? Ten dostępny jest we wszystkich silnikach o mocy 190 KM lub więcej.

Perłą w koronie jest oczywiście usportowiona wersja RS, w której debiutuje motor benzynowy. Ten dwulitrowy, 245-konny silnik jest nie tylko mocniejszy o pięć koni mechanicznych od stosowanej wcześniej jednostki TDI, lecz także o ponad 60 kilogramów lżejszy.

Dołóżmy do tego ulepszoną, lżejszą o 5,2 kilograma skrzynię DSG, a także 370 niutonometrów momentu obrotowego, które masz do dyspozycji już od 1600 obrotów na minutę, a otrzymamy wóz wywołujący bardzo przyjemny dreszcz na plecach. W ŠKODZIE KODIAQ RS pierwszą setkę na liczniku możesz zobaczyć już po upływie 6,5 sekundy (o 0,4 sekundy szybciej niż w poprzedniku).

Co istotne: niezależnie od tego, na jaką wersję silnikową postawisz, otrzymujesz nie tylko gwarancję ponadprzeciętnych osiągów, lecz także wzorowej stabilności jazdy w każdych warunkach i bardzo przewidywalnej charakterystyki prowadzenia (zawdzięczaną m. in. progresywnemu układowi kierowniczemu).
Fot. mat. prasowe
Nie tylko żwawo, lecz i bezpiecznie

O nasze zdrowie i życie troszczą się tutaj zarówno wspomniane wcześniej (fenomenalne) reflektory Full LED Matrix, lecz także funkcja Crew Protect Assist, dzięki której w sytuacjach podbramkowych samochód zwolni samoczynnie, minimalizując skutki nieuchronnej kolizji.

"Na pokładzie" znalazły się również układy Front Assist i Lane Assist, a także funkcja ochrony pieszych (Predictive Pedestrian Protection). W nowej ŠKODZIE KODIAQ możesz znaleźć nawet 9 poduszek powietrznych, a także wykorzystujący radar i kamery system Travel Assist, który obejmuje od pięciu do ośmiu układów wspomagających kierowcę (m. in. inteligentny tempomat, adaptacyjny asystent pasa ruchu i ulepszona wersja systemu rozpoznawania znaków drogowych).

Nie zabrakło też ulepszonej wersji systemu Park Assist oraz bardzo przydatnej podczas parkowania i manewrowania funkcji Area View (bazuje na czterech kamerach, które wyświetlają 360-stopniowy obraz na ekranie centralnym). Holujesz przyczepy? Tak więc z pewnością docenisz dopracowany do perfekcji system Trailer Assist.
Fot. mat. prasowe
Zmyślnie i sprytnie

Było już o radości prowadzenia, pławieniu się w luksusach i o bezpieczeństwie. Zdecydowanie warto dodać, iż kierowca i pasażerowie tego samochodu mogą liczyć również na masę uprzyjemniających życie rozwiązań, które zawarto w haśle "SIMPLY CLEVER".

Nowy KODIAQ może skrywać aż 45 zmyślnych udogodnień, np. takich jak aż cztery porty USB-C, "sprytne" uchwyty na napoje, które ułatwiają odkręcenie butelek jedną ręką, Pakiet Komfortowego Snu (zawiera powiększone zagłówki przednie oraz koc) oraz przemyślane składane stoliki i uchwyty na tablety.

Do tego dochodzi elektryczna klapa, którą możesz otwierać przy pomocy ruchu stopą pod zderzakiem tylnym, skrobaczka do lodu z miernikiem głębokości bieżnika opony, którą ukryto pod wlewem paliwa, a także nowość z gatunku "mała rzecz, a cieszy", czyli lejek zintegrowany z pokrywą zbiornika płynu do spryskiwaczy.

Jak widać, nowa ŠKODA KODIAQ jest samochodem zachwycającym – posłużmy się popularnym powiedzeniem – i w ogóle, i w szczególe. To idealny wręcz dowód na to, że ulepszyć można nawet samochód, który już wcześniej sprawiał wrażenie dopracowanego w stu procentach.
Fot. mat. prasowe

Materiał powstał we współpracy z firmą Škoda