Morawiecki rozmawiał z Macronem o Białorusi. "Nie ugniemy się przed presją"

Wioleta Wasylów
– Musimy być zdecydowani i okazywać empatię, i to robimy – stwierdził Mateusz Morawiecki po spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Tak premier odniósł się do działań, które podejmuje polski rząd w obliczu konfliktu na granicy polsko-białoruskiej i kryzysu migracyjnego.
Macron i Morawiecki rozmawiali o konflikcie na granicy Białorusi z państwami UE. Fot. Liewig Christian / ABACA / Abaca / East News

W środę rano w Paryżu premier Mateusz Morawiecki rozmawiał z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Wzięli na tapet głównie nadal napiętą sytuację na granicy Białorusi z państwami Unii Europejskiej.

Morawiecki o "ofensywie dyplomatycznej"

Choć pierwsze zdecydowane kroki dyplomatyczne w celu rozwiązania konfliktu powzięli politycy zagraniczni (m.in. Macron, który rozmawiał z Władimirem Putinem i kanclerz Niemiec Angela Merkel, która kontaktowała się z Alaksandrem Łukaszenką), to premier uważa, że to późniejsza – jak to określił – "ofensywa dyplomatyczna polskiego rządu" przyniosła realne skutki.


– Rozmawiałem z premierami różnych państw europejskich, a także z premierem Iraku i premierem autonomicznego regionu Kurdystanu. Te wszystkie działania przyniosły już pewne rezultaty. Otóż dopływ nowych migrantów prawie się zatrzymał. Nastąpiły też pewne transporty tych osób z Białorusi z powrotem do kraju ich pochodzenia – stwierdził.

Czytaj także: Morawiecki planował zabrać głos w debacie nt. Białorusi. PE nie chce o tym słyszeć

– Działania naszej dyplomacji wobec linii lotniczych, które uczestniczyły aktywnie w tym procederze (transportu migrantów na Białoruś – przyp. red.) pod dyktando Łukaszenki doprowadziły do tego, że nastąpiło cofnięcie, i to o kilka kroków, a więc już sama groźba sankcji była skuteczna – próbował przekonywać Morawiecki.

Oznajmił przy tym, że "dziękuje wszystkim przywódcom europejskim za wsparcie dla Polski", co jest "znakiem solidarności". – Rozmawiamy o tym, w jaki sposób zapobiegać w przyszłości różnym agresywnym działaniom ze strony Rosji i Białorusi. W tym przypadku także rozmawiamy o wzmocnieniu sankcji – dodał po rozmowie z Macronem.

"Wykazujemy się empatią wobec migrantów"

Szef rządu stwierdził, że sytuacja się nieco uspokoiła, co "napawa ostrożnym optymizmem". Dodał jednak – dość niefortunnie – że są to tylko "pierwsze pierwiosnki", które "nie świadczą o tym, że reżim Łukaszenki odpuścił".

– Musimy być bardzo zdecydowani w naszych działaniach i pokazywać, że nie ugniemy się przed tą presją – zaznaczał. – To jest kryzys polityczny wywołany przy użyciu niewinnych ludzi z Bliskiego Wschodu, używanych przez Łukaszenkę jako żywe tarcze – przyznał premier.

Czytaj także: Nowe próby sforsowania granicy z Białorusią. Straż Graniczna pokazała nagranie

– Wykazujemy się też empatią. Ratujemy tych, którzy przeszli na naszą granicę, zabłąkali się w naszych lasach. Bardzo wiele osób odwozimy do szpitali. Ponad 2 tys. osób znajduje się w naszych ośrodkach przejściowych w naszym kraju. Wiele osób decyduje się też wrócić do swoich krajów pochodzenia – próbował przekonywać.

Jednak nie omieszkał dodać przy tym: – Gdybyśmy otworzyli nasze bramy, większość z tych ludzi chciałaby przejść do Francji, Niemiec i innych krajów zachodnich. A więc broniąc naszej wschodniej granicy, bronimy całej UE – stwierdził.

Zapora na granicy polsko-białoruskiej

Prezes Rady Ministrów oznajmił, że "poziom mobilizacji, organizacji i motywacji naszych funkcjonariuszy i żołnierzy są naprawdę bardzo wysokie". – To nie znaczy, że w sytuacji, kiedy napór będzie coraz większy, nie będziemy musieli wesprzeć ich dodatkowymi jednostkami, ale oczywiście tych jednostek w odwodzie cały czas mamy sporo – dodał.

– Jednak przede wszystkim wskazuję na potrzebę budowy fizycznej zapory, infrastruktury granicznej, która będzie w stanie ochronić nas przed niekontrolowanym dopływem nowych migrantów. Jesteśmy na to gotowi. Przyjęliśmy nową legislację, która umożliwi nam w ciągu kilku najbliższych miesięcy do lata przyszłego roku skonstruować zaporę, która będzie już dużo trudniejsza do przejścia dla nieproszonych gości – zakończył premier.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut