Spada religijność Polaków. "Mieliśmy być zieloną wyspą katolicyzmu, idziemy ścieżką Irlandii"
Z najnowszych badań wynika, że spada religijność Polaków. Do tego dzieci i młodzież ucząca się coraz rzadziej uczęszczają na katechezę. – Dziś najkrótsza droga do dechrystianizacji Polski wiedzie przez duchownych – mówi w rozmowie z naTemat filozof i teolog Jarosław Makowski.
Z badania płynie jeszcze jeden wniosek – grupą, która staje się coraz wyraźniej niepraktykująca, są osoby od 18 do 24 lat. Tutaj spadek jest najbardziej gwałtowny – z 69 proc. do 23 proc. osób uczestniczących w praktykach religijnych.
W raporcie CBOS poinformowano, że powoli rośnie również procent osób niewierzących (raczej niewierzący i całkowicie niewierzący). W 2021 roku było to 12,5 proc. Jak podkreślono, już więcej niż co czwarty mieszkaniec Warszawy, Krakowa, Łodzi, Wrocławia i Poznania deklaruje, że nie wierzy w Boga.
Czytaj więcej: Kryzys powołań w polskim Kościele. Są diecezje, gdzie ostatnio nie było ani jednego święcenia
Co jeszcze pokazało badanie? Kobiety są zdecydowanie bardziej wierzące niż mężczyźni. Jak wskazuje CBOS, "awans edukacyjny kobiet czy protesty kobiet przeciwko zaostrzaniu prawa antyaborcyjnego nie spowodowały znacząco szybszego spadku poziomu ich wiary religijnej w porównaniu (...)do mężczyzn".
Młodzież coraz rzadziej uczęszcza na katechezę
Dodatkowo, z przeprowadzonego przez Katolicką Agencję Informacyjną raportu “Kościół w Polsce” wynika, że "Polska młodzież w ostatnim dziesięcioleciu doświadcza przyspieszonej sekularyzacji”.W 2010 r. na katechezę chodziło 93 proc. uczniów, w 2018 r. – 70 proc. Tymczasem obecnie, dla przykładu w Warszawie, na podstawie danych zebranych przez stołeczny ratusz wynika, że na lekcje religii uczęszcza ponad 67 procent uczniów szkół podstawowych. W liceach, technikach i szkołach branżowych odsetek takich uczniów jest znacznie niższy. Z katechezy korzysta tam jedynie co trzeci uczeń.
"Dziś najkrótsza droga do dechrystianizacji Polski wiedzie przez duchownych"
– Mieliśmy być zieloną wyspą katolicyzmu na mapie zlaicyzowanej Europy. Nasi biskupi i premier Morawiecki chcieli rechrystianizować Europę. Tymczasem idziemy ścieżką Irlandii – mówi w rozmowie z naTemat Jarosław Makowski, polski historyk filozofii, dziennikarz i publicysta.I dodaje: "Mamy pełzającą laicyzację". – Jej źródłem nie jest nowoczesność czy modernizacja tak, jak na Zachodzie. Ale sam Kościół - biskupi i księża, dla których dobro instytucji jest ważniejsze niż dobro ofiar wykorzystywanych przez księży pedofilów – podkreśla.
– Jej źródłem są biskupi, dla których etaty w szkołach dla katechetów są ważniejsze, niż rzetelna katechizacja i religijna formacja. Duchowni, którzy wolą głosić tzw. dobrą zmianę niż przesłanie Dobrej Nowiny. Dziś najkrótsza droga do dechrystianizacji Polski wiedzie przez duchownych – dodaje.