Mejza odpowiada na kolejne zarzuty. Uważa, że opozycja chce złamać jego i Ajchlera

Alan Wysocki
Cezary Tomczyk oskarżył Łukasza Mejzę o szantażowanie Zbigniewa Ajchlera, by ten zasilił prorządową większość sejmową. Mejza i Ajchler zarzuty zdementowali. Wiceminister sportu uważa, ze opozycja chce złamać im kręgosłup, by uzyskać większość w Sejmie.
Łukasz Mejza odpowiada na zarzuty ws Zbigniewa Ajchlera. Fot. Piotr Jedzura / Reporter / East News
W rozmowie z Onet Rano poseł Platformy Obywatelskiej, Cezary Tomczyk zarzucił Łukaszowi Mejzie wykorzystanie choroby posła Zbigniewa Ajchlera. – Zaszantażowano człowieka chorego na Parkinsona, że jeśli nie przystąpi do obozu rządzącego, to nie uzyska leczenia. Dziennikarze jak najszybciej powinni się za tę sprawę zabrać. W świat premiera Morawieckiego wprowadzał go poseł Mejza – deklarował parlamentarzysta.

Mejza odpowiada na zarzuty w sprawie Zbigniewa Ajchlera

Leczenie Parkinsona jest refundowane, jednak poseł niezrzeszony miał otrzymać ofertę wzięcia udziału w terapii eksperymentalnej. Układ miał zostać zawarty po rozmowach z premierem Mateuszem Morawieckim i pozostałymi ministrami.
Do najnowszych doniesień najpierw odniósł się sam Ajchler. "Okoliczności mojego dołączenia do koalicji rządowej są kłamstwem. Sytuacja opisana przez posła Tomczyka nie miała nigdy miejsca, a ja nigdy nie byłem w żaden sposób szantażowany" – dementował. Parlamentarzysta zapowiedział złożenie wniosku do komisji etyki poselskiej. Następnie zarzucił Tomczykowi wykorzystywanie jego nazwiska do prowadzenia "brudnej gry".


Chwilę później głos zabrał Łukasz Mejza. Wiceminister sportu czuje się ofiarą "perfidnego ataku", którego celem jest rozbicie większości rządowej. "To gra, w której stawką jest złamanie nas psychicznie, abyśmy zrzekli się mandatów poselskich" – oceniał. Przypomnijmy, że po złożeniu mandatu przez Ajchlera i Mejzę do Sejmu weszliby przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zaważyłoby to stabilności koalicji Jarosława Kaczyńskiego, która obecnie składa się z Solidarnej Polski, Partii Republikańskiej i ruchu Kukiz '15.

Wiele jednak wskazuje na to, że sprawy w swoje ręce wzięła częśc posłów Prawa i Sprawiedliwości. Według nieoficjalnych doniesień Radia Zet przynajmniej dwóch posłów postawiło Kaczyńskiemu ultimatum: albo oni, albo Łukasz Mejza. Jednym z protestujących polityków ma być Sylwester Tułajew. Jeszcze w 2019 roku nasza dziennikarka, Anna Dryjańska informowała o stanie zdrowia Zbigniewa Ajchlera, który wówczas był członkiem Platformy Obywatelskiej. Polityk komentował sejmowe wystąpienie z 2016 roku, gdy objawy Parkinsona zostały zarejestrowane przez kamery. Prawicowe media pomyliły je jednak ze stanem upojenia alkoholowego.

– U mnie choroba objawia się właśnie tym, z czego śmiała się TV Republika - nadmierną gestykulacją, mniej wyraźną wymową, drżeniem dłoni. Na szczęście dzięki lekom nie doświadczam tych objawów na co dzień – wyznawał polityk.

Przed przejściem do koalicji rządzącej Ajchler pomimo choroby był aktywnym posłem. Zasłynął z ponad 170 wystąpień oraz ponad 100 interpelacji. – Od lat kieruję trzema firmami rolniczymi, które odnoszą teraz wielkie sukcesy. Są nagradzane. Choroba mi w tym nie przeszkodziła – przekonywał.
Czytaj także: "Mroczny czas". Tusk w jednym zdaniu wyliczył porażki rządu PiS

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut