Efektowne pożegnanie Merkel i ważny apel: Spoglądajcie na świat także oczami innych

Jacek Lepiarz
Polityczna kariera kanclerz Angeli Merkel, która do czasu powstania nowego rządu sprawuje swój urząd komisarycznie, zakończy się oficjalnie dopiero w przyszłym tygodniu. Prawdopodobnie w środę Bundestag wybierze na jej następcę socjaldemokratę Olafa Scholza.
Pożegnanie Angeli Merkel Emmanuele Contini via www.imago-images.de/Imago Stock and People/ East News
Uroczyste pożegnanie szefowej niemieckiego rządu z honorami wojskowymi zorganizowano kilka dni wcześniej. Tradycyjny „Wielki Capstrzyk” odbył się w czwartek wieczorem (2 grudnia) na dziedzińcu federalnego ministerstwa obrony w Berlinie.

Ceremonia, której korzenie sięgają XVI wieku, przebiega według ustalonego precyzyjnie scenariusza i obejmuje przemarsz żołnierzy w galowych mundurach z pochodniami, elementy musztry oraz sporą dawkę wojskowej muzyki. Pierwszym kanclerzem, który tradycję zastrzeżoną dla prezydentów i ministrów obrony rozszerzył na ustępujących szefów rządów, był Helmut Kohl.


Clou programu stanowi jednak nie wojskowy ceremoniał, lecz wybrane przez odchodzącego polityka utwory muzyczne wykonywane przez orkiestrę Bundeswehry. Są podsumowaniem nie tylko politycznej kariery, ale i całego życia odchodzącej osoby. Kohl zdecydował się na „Odę do wolności”, a Gerhard Schroeder wybrał „My Way” Franka Sinatry.

Wybór dokonany przez Merkel świadczy o poczuciu humoru, dystansie do siebie, ale i dumie z własnych osiągnięć i znaczeniu w jej życiu religii, chociaż córka protestanckiego pastora nigdy się z wiarą nie obnosiła.

Pierwszy utwór „Zapomniałeś o kolorowym filmie” (Du hast den Farbfilm vergessen) to ukłon pod adresem NRD - kraju, w którym Merkel spędziła 36 lat życia. Wykonawczyni tego przeboju z 1974 roku - Nina Hagen była zbuntowaną wschodnioniemiecką wokalistką, a po ucieczce na Zachód stała się ikoną punk-rocka.



Druga piosenka „Chcę dla siebie deszczu czerwonych róż” (Fuer mich soll’s rote Rosen regnen) sławnej zachodnioniemieckiej szansonistki Hildegard Knef opowiada o 16-letniej dziewczynie, spragnionej życia, której dewiza brzmi „wszystko albo nic”. Chce zwyciężać, odnosić sukcesy, ale ciągle jest niezadowolona, ciągle chce więcej. To dewiza życiowa Merkel, nieznanego nikomu naukowca z NRD, która stała się najbardziej wpływową kobietą świata.



Odegrana na zakończenie kościelna pieśń „Ciebie, wielki Boże chwalimy” (Grosser Gott, wir loben Dich) zaznaczyła religijność niemieckiej kanclerz wyniesioną z rodzinnego domu zdominowanego przez ojca – protestanckiego pastora.

Merkel słuchała swoich ulubionych melodii, siedząc w fotelu, wyraźnie wzruszona, ale nie tracąca opanowania. Odchodząc w 2005 roku z urzędu, Schroeder popłakał się, słuchając „My Way”.

Merkel: Patrzcie na świat także oczami innych

W krótkim przemówieniu po części muzycznej wezwała do bardziej aktywnej obrony demokracji przed nienawiścią, przemocą i fake newsami. – Wszędzie tam, gdzie kwestionowane są wyniki badań naukowych, gdzie rozpowszechniane są teorie spiskowe i prowadzona jest nagonka, konieczny jest sprzeciw – mówiła. Jak podkreśliła, dalsze istnienie demokracji zależy od zdolności do wyznaczenia granicy przed siłami, które traktują nienawiść i przemoc jako uprawniony środek realizacji swoich interesów.
Pożegnanie Angeli MerkelFot: Emmanuele Contini via www.imago-images.de/Imago Stock and People/East News
Ustępująca kanclerz wspomniała o najważniejszych kryzysach podczas swoich czterech kadencji (2005-2021), w tym o kryzysie finansowym w 2008 roku i kryzysie migracyjnym w 2015 roku, a także o ciągle trwającej pandemii koronawirusa. W tym kontekście podkreśliła znaczenie instytucji międzynarodowych.

– Chciałabym zachęcić do tego, aby również w przyszłości spoglądać na świat także oczami innych, dostrzegać czasami niewygodny i sprzeczny z naszym punkt widzenia, zabiegać o równoważenie interesów – mówiła.

Gotowość do kompromisów Merkel okazywała także w relacjach z władzami w Polsce. Wielokrotnie apelowała o porozumienie w kwestii praworządności, bez angażowania sądów międzynarodowych.

Merkel apelowała, aby nie poddawać się pesymizmowi i zniechęceniu, lecz pracować „z radością w sercu”. Życzyła swojemu następcy „wszystkiego najlepszego, szczęśliwej ręki i wielu sukcesów”.

Pierwsza w historii RFN kobieta na stanowisku kanclerza

Partia Merkel – CDU i SPD Scholza, tworzące w minionych czterech latach wspólny rząd, były w wyborach we wrześniu rywalami.

Po przegranej chadecy przeszli do opozycji. Pomimo tego, Merkel zabrała ministra finansów w październiku na szczyt G20 w Rzymie, aby wprowadzić go do grona przywódców najbardziej wpływowych państw świata. Ten gest doceniły media nie tylko w Niemczech. Niemiecki politolog Karl-Rudolf Korte, komentując przebieg uroczystości dla telewizji ZDF, podkreślił, że Merkel była nie tylko pierwszą w historii RFN kobietą-kanclerzem, ale także pierwsza osobą na tym stanowisku, która dobrowolnie zrezygnowała z ponownego kandydowania, chociaż miała realne szanse na kolejne zwycięstwo.

We wrześniu br. 80 proc. Niemców oceniało jej pracę jako szefowej rządu dobrze, tylko 17 proc. było przeciwnego zdania. Merkel uznawana była za najpopularniejszą polityk w UE. W sondażach zdecydowanie wyprzedzała prezydenta Francji Emmanuela Macrona.

Charakteryzując jej styl rządzenia, Korte powiedział że „merkelizm” polegał na „braku szerszej wizji, był reakcją na wydarzenia, ale cechowała go skuteczność”. „Pragmatyzm aż do bólu, skromność, cierpliwość i wytrwałość, a w dodatku brak arogancji cechującej naładowanych testosteronem polityków płci męskiej” – to jego zdaniem główne zalety „Mateczki” (Mutti).

Nie wiadomo, co Merkel będzie robiła na emeryturze. Zapowiedziała, że nie interesują ją żadne stanowiska polityczne. „Najpierw trochę odpocznę i zobaczę, co mi przyjdzie do głowy” – powiedziała w wywiadzie dla Deutsche Welle.
Angela Merkelvia www.imago-images.de/Imago Stock and People/East News