Kolejny gorzki konkurs dla polskich skoczków. Kamil Stoch wypadł z czołówki, reszta zawiodła

Krzysztof Gaweł
Dwie jedynki pojawiły się na tablicy wyników konkursu skoków w Wiśle, ale nasz as nie wygrał pierwszych zawodów w sezonie, bo zajął jedenaste miejsce. Najlepsze z jedenastu Biało-Czerwonych, którzy wzięli udział w zawodach. Niestety, to był kolejny nieudany start polskich skoczków w tym sezonie. Wygrał Austriak Jan Hoerl, na skoczni im. Adama Małysza tym razem bezkonkurencyjny.
Austriak Jan Hoerl był zdecydowanie najlepszym skoczkiem niedzielnych zawodów w Wiśle Fot. Lukasz Kalinowski/East News
Polscy skoczkowie weekendu Pucharu Świata w Wiśle, tak samo jak wcześniej w Niżnym Tagile i Ruce, wspominać dobrze nie będą. Jeszcze w piątek 11 naszych zawodników przedarło się przez kwalifikacje do niedzielnych zawodów, ale już w sobotę była klapa w drużynówce i czwarte miejsce. W niedzielę ośmiu z jedenastu odpadło już po pierwszej serii zawodów, na placu boju pozostało trzech, a Kamil Stoch w czołówce.

Jako pierwszy swój drugi skok oddał Aleksander Zniszczoł, który po pierwszej serii zawodów był 27. W drugiej zdołał się nieznacznie poprawić, uzyskał 115,5 metra i zawody zakończył na pozycji 26. Piotr Żyła również się nie poprawił, skoczył 116 metrów i z miejsca 25. nie zdołał awansować po pierwszej serii nawet o jedno "oczko". Skakał stabilnie, ale nie o taką stabilizację chodziło zapewne Biało-Czerwonym.


Pozostało nam czekać na Kamila Stocha, który jako jedyny w naszej kadrze zaczyna łapać formę w sezonie 2021/2022 i walczy dzielnie o miejsca w czołówce. "Rakieta z Zębu" po pierwszej serii była dziewiąta, ale w drugiej znów czegoś zabrakło i po skoku na 116,5 metra Polak znalazł się na miejscu piątym, by zakończyć zawody na pozycji jedenastej. I znów z niedosytem, bo już w piątek nasz mistrz pokazał, że stać go na więcej.

Na skoczni im. Adama Małysza pod koniec zawodów wreszcie zaczęły się dalekie loty, młodziutki Słoweniec Lovro Kos uzyskał 128 metrów i sensacyjnie wskoczył na pozycję lidera. Zluzował go dopiero lider Pucharu Świata Karl Geiger (123 metry), ale to nie Niemiec sięgnął po wygraną. Triumf zgarnął Jan Hoerl, najlepszy w kwalifikacjach i obu seriach konkursowych, który uzyskał 128 metrów. Marius Lindvik drugi (124 metry), a Stefan Kraft trzeci (123 metry).

Kolejna odsłona Pucharu Świata, czwarta w obecnym sezonie, czeka nas w dniach 11-12 grudnia w niemieckim Klingenthal. Na skoczni o rozmiarze HS-140 rozegrane zostaną dwa konkursy indywidualne. Później skoczków czeka przeprowadzka do Engelbergu w Szwajcarii, a wreszcie na koniec grudnia to, co tygrysy lubią najbardziej, czyli Turniej Czterech Skoczni.

Czytaj także: Tylko Kamil Stoch w czołówce zawodów w Wiśle. Bardzo słaby dzień Polaków na skoczni

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut