Nowy trener Legii broni piłkarzy po ataku chuliganów. "To nigdy nie powinno się wydarzyć"
– Sytuacja w tabeli wskazuje na to, że jest naprawdę źle. Nikt nas nie pamięta Legii w tym miejscu, w takim momencie sezonu. Teraz trzeba jednak skupić się nad tym co zrobić i jak działać, żeby z tego wyjść – powiedział na swojej pierwszej konferencji prasowej po powrocie do Legii Warszawa Aleksandar Vuković, który spróbuje wyciągnąć klub ze strefy spadkowej. Serb potępił chuligański atak na piłkarzy, który miał miejsce w niedzielę.
– Sytuacja w tabeli wskazuje na to, że jest naprawdę źle. Nikt nas nie pamięta Legii w tym miejscu, w takim momencie sezonu. Teraz trzeba jednak skupić się nad tym co zrobić i jak działać, żeby z tego wyjść. Nie chcę analizować. Przede wszystkim myślę nad meczem z Zagłębiem Lubin. Musimy w końcu zapunktować. To nasze zadanie i na tym się teraz koncentruje – zapowiedział na pierwszej konferencji po powrocie Serb.
Dziennikarze oczywiście dopytywali o zajścia w niedzielę, gdy chuligani wtargnęli do autokaru Legii i zaatakowali piłkarzy. Ucierpiało dwóch: Luquinhas oraz Mahir Emreli, a szybko stało się jasne, że nie były to przypadkowe ofiary. Ktoś celowo wybrał wyróżniających się piłkarzy, ci rozważają teraz zerwanie umów z klubem. Gdyby do tego doszło, klub może stracić nawet kilka milionów euro.
– To nigdy nie powinno się wydarzyć. Koncentruję się na tym, aby jak najszybciej dotrzeć do piłkarzy i przekonać ich, że w nowej niełatwej sytuacji musimy stawić czoła, podejść do tego odważnie i pokazać na boisku, na co nas stać. Razem sobie z tym poradzimy – zapowiedział nowy trener Wojskowych. "Vuko" zadeklarował, że będzie rozmawiał z piłkarzami i przekonywał, że w klubie mogą się czuć bezpieczni.
Wraz z trenerem Aleksandarem Vukoviciem, do sztabu szkoleniowego pierwszej drużyny dołączą asystent trenera Aleksandar Radunović, trener bramkarzy Jan Mucha i trener przygotowania fizycznego Piotr Zaręba. Od wtorku zabierają się do pracy, bo mistrzowie Polski jeszcze przed świętami zagrają z Zagłębiem Lubin i Radomiakiem Radom, mogą więc szybko poprawić swoją sytuację.
– Przed nami sporo pracy. Tylko dobrze funkcjonująca drużyna może wyjść z takiego kryzysu. Teraz jest na ostatnim miejscu w tabeli i tego nie da się ukryć. Wszystkim się wydaje, że ten zespół jest słabszy, niż ma to faktycznie miejsce. Zrobimy wszystko, żeby tę tendencję odwrócić – uważa opiekun warszawskiej Legii, która przegrała w lidze 12 meczów z 16 rozegranych.
– Zgodziłem się, bo jeśli jest to pożar, to pali się także mój dom. Jestem świadomy tego, co się teraz dzieje. Zawdzięczam temu miejscu bardzo dużo – zarówno jako człowiek, ale też jako sportowiec. Jeżeli w takiej sytuacji powiedziałbym „nie”, to miałbym do siebie bardzo duże pretensje. „Nie pytaj co klub może zrobić dla Ciebie. Zapytaj, co ty możesz zrobić dla klubu” – sparafrazował znany cytat Serb i zachęcił, by dać mu trochę czasu i zaufania.
– Decydując się na powrót do Legii powiedziałem, że pewne rzeczy zostawiam za sobą. Nie zamierzam się z tej decyzji wycofywać. Z Dariuszem Mioduskim mam relację bardzo profesjonalne. Jestem tutaj przede wszystkim dla klubu. Prezesowi zależy również na dobrze drużyny – podkreślił Aleksandar Vuković, który ma rozmawiać z piłkarzami, przepracować z nimi zimę i odzyskać wysoki poziom gry. Jego zdaniem Legię wciąż stać na sukcesy.
– Jedno wsparcie, gdy jesteś na dnie, jest warte więcej niż tysiące pochwał, gdy jesteś na szczycie. To jest moment dużego alarmu. Wszystkim, którym zależy na tym klubie, muszą odłożyć wszystko na bok i wesprzeć drużynę. Jedziemy jednym wózkiem i chcę, żeby cały czas tak było – zakończył Aleksandar Vuković. Jego drużyna zagra w środę z Zagłębiem Lubin i ma szansę uciec ze strefy spadkowej. Ale musi pokonać Miedziowych.
Czytaj także: Legia potwierdziła szokujący atak na piłkarzy. Kibole wybrali ofiary, nie było w tym przypadku
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut