"Daj psu polizać ranę, to szybciej się zagoi". Czy pies może lizać rany człowieka? Sprawdzamy

Daria Siemion
Wielu właścicieli psów słyszało, że pies powinien lizać ludzkie rany, bo jego ślina ma działanie uzdrawiające. Ile w tym prawdy? Czy pies może lizać rany człowieka? I tak, i nie. Przeczytaj ten artykuł i poznaj prawdę.
Czy pozwalać psu lizać rany? fot. photodee / 123rf.com

Psia ślina ma właściwości lecznicze

Lizanie ran jest dla zwierząt czynnością instynktowną. Robią to nie tylko psy, ale również koty, gryzonie i małpy. Na pewno zdarzyło ci się w dzieciństwie dać ranę do polizaniu psu, żeby ją „oczyścił”. Częściowo miałeś rację.

Psia ślina zawiera białka, które zwalczają szkodliwe bakterie. Można w niej znaleźć lizozym i hiastyny – substancje o działaniu przeciwbakteryjnym. W psiej ślinie znajduje się również azotyn, który w reakcji ze skórą rozkłada się do dezynfekującego tlenku azotu.

Naukowcy z University of Florida odkryli, że w ślinie psa są obecne białka stymulujące wzrost i odbudowę uszkodzonych nerwów. Oznacza to, że psia ślina może przyspieszać gojenie ran. Ponadto język psa to doskonale narzędzie do usuwania zanieczyszczeń.


W starożytnej Grecji leczono rany psią śliną

Prekursorami wykorzystania psów w medycynie byli starożytni Grecy, którzy wierzyli, że psia ślina oczyszcza rany i przyspiesza ich gojenie. W świątyni Eskulapa trenowano psy do lizania ran chorych.

Mówiono, że w średniowieczu św. Roch został wyleczony z dżumy, dzięki lizaniu psa. Szkoci jeszcze w XIX wieku byli zdania, że psia ślina pomaga na problemy skórne i przyspiesza gojenie ran.

W wielu kulturach nadal panuje to przekonanie. Istnieje nawet francuskie powiedzenie „Langue de chien, langue de médecin”, które oznacza „język psa jest językiem lekarza”. Ale czy to bezpieczne? Nie do końca.

Na psim pysku znajdują się miliony bakterii

Psia ślina zawiera substancji, które mogą pomagać w leczeniu, ale też wiele mikroorganizmów, które mogą mu zagrażać. Na psim pysku znajdują się nie tylko dobroczynne substancje, ale również wiele wirusów, pasożytów i bakterii.

dr Neilanjan Nandi
Uniwersytetu Drexela w Filadelfii

– Pyski naszych psiaków zamieszkuje ogromna ilość bakterii, wirusów i grzybów. Ślina psa zawiera związki, które rzeczywiście pomagają poprzez lizanie się oczyścić lub nawet leczyć rany, ale psie rany, a nie te ludzkie. Psy mają mikroorganizmy charakterystyczne tylko dla nich, których nasz organizm nie toleruje (wypowiedź dla „The New York Times”).

Nie chodzi tylko o florę bakteryjną psa, ale również o to, co wąchał i jadł. Powszechnym problemem wśród psów jest koprofagia, czyli zjadanie odchodów. W odchodach może znajdować się wiele pasożytów, m.in. tęgoryjce i tasiemiec. Pies w trakcie lizania może „sprzedać” je człowiekowi.

Konsekwencje lizania ran przez psa

Patogeny najłatwiej wchłaniają się przez błony śluzowe nosa, ust i oczu, a także przez rany. Choroby przenoszone tą drogą są rzadkie, ale nie warto ryzykować – ich skutki mogą być tragiczne.

Ludzie są narażeni na zarażenie bakteriami powodującymi poważne problemy z układem pokarmowym, m.in. salmonellą oraz e-coli. Ale to nie wszystko. Pies może zarazić właściciela glistami. Ich leczenie jest bardzo trudne, dlatego należy regularnie odrobaczać psa, by zminimalizować ryzyko przenoszenia choroby.

Lizanie ran przez psa może doprowadzić do infekcji i zakażenia. Taki los spotkał kobietę, której pies wylizał niewielkie oparzenie na stopie. Kobiecie najpierw amputowano palce, potem całą nogę. Inny mężczyzna zachorował na zapalenie opon mózgowych po tym jak pies polizał mu rozcięte ucho.

Mimo że ślina psa zawiera substancje dobroczynne, to lepiej nie pozwalać psu na wylizywanie ran. Potencjalne straty znacznie przewyższają możliwe zyski, a współczesna medycyna oferuje wiele środków odkażających, które wykazują o wiele większą skuteczność, a kosztują przysłowiowe grosze.