Ostra krytyka pod adresem Artura Szpilki. Bokser chce wrócić, ale "zrobi z siebie pajaca"

Krzysztof Gaweł
Artur Szpilka od maja wraca do zdrowia i szuka dla siebie miejsca w sportach walki, bo w boksie już wielkiej kariery nie zrobi. Jak zdradził w jednym z wywiadów, chciałby spróbować swoich sił w MMA. Co na to Andrzej Wasilewski, który do niedawna był jego promotorem? – Jeśli nie musi walczyć, głównie z przyczyn finansowych, to powinien zakończyć karierę – powiedział "Super Expressowi".
Artur Szpilka chce wrócić na ring i walczyć w MMA, ale ten pomysł nie podoba się jego byłemu promotorowi, Andrzejowi Wasilewskiemu Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
Artur Szpilka w styczniu 2016 roku walczył o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC, ale przegrał z Deontayem Wilderem w Nowym Jorku przez nokaut. Rok później pokonał go również Adam Kownacki i od tego czasu dobrze zapowiadający się pięściarz krok po kroku schodzi ze sportowego piedestału. W maju w Rzeszowie znokautował go Łukasz Różański.

Kariera "Szpili" znalazła się na poważnym zakręcie, bokser ma już 32 lata i szuka innego zajęcia. Wydaje się, że przyszła pora na walkę w MMA, do czego pięściarza z Wieliczki namawiano już wielokrotnie. On sam mówił Interii, że powrót na ring w 2022 roku zacznie od pojedynku właśnie tym sporcie.

Do planów pięściarza, którego przez lata był promotorem, odniósł się w "Super Expressie" Andrzej Wasilewski. – Marzę o tym, aby żaden polski pięściarz, nie wchodząc w nazwiska, nie robił z siebie pajaca po karierze. Wyobraźmy sobie, że Artur nie może boksować, ale stoczy walkę powiedzmy według reguł MMA – ostro stwierdził człowiek, dzięki któremu Polak przed laty walczył o mistrzostwo świata.


Wasilewski ma prostą diagnozę tego, co może stać się z Arturem Szpilką w MMA. – I co? I tak będzie uderzać, bo nic innego nie potrafi. Czyli to nie będzie ani boks, ani MMA – skomentował w rozmowie z bulwarówką. – Jeśli zawodnik nie musi walczyć, głównie z przyczyn finansowych, to powinien zakończyć karierę – uważa bokserski promotor, którego drogi ze "Szpilą" już się rozeszły.

Tymczasem bokser ćwiczy, wraca do zdrowia po majowej klęsce i nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Widywany jest często na galach Fame MMA, gdzie walczy wybranka jego serca. Może teraz jego kolej?

Czytaj także: Miażdżąca krytyka walki na liście. Nasz wojownik nie gryzł się w język: to jest po prostu głupota

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut

ła