"To podważa wynik wyborczy". Arłukowicz domaga się śledztwa ws. podsłuchiwania Brejzy

Agata Sucharska
Politycy komentują doniesienia AP o inwigilowaniu telefonów senatora KO Krzysztofa Brejzy poprzez program Pegasus, do którego miał dostęp polski rząd. Europoseł i wiceszef Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz stwierdził w "Faktach po Faktach", że tę sprawę powinna wyjaśnić komisja śledcza.
Arłukowicz komentuje sprawę inwigilacji Brejzy. "To podważa wynik wyborczy". Fot. Jacek Dominski/REPORTER

Arłukowicz komentuje sprawę inwigilacji Brejzy

Jak informowaliśmy w naTemat.pl według ustaleń amerykańskiej agencji Associated Press doszło do 33 potwierdzonych włamaniach Pegasusem podczas poprzedniej parlamentarnej kampanii wyborczej na dwa telefony senatora z Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy.


Sprawę skomentował w "Faktach po Faktach" Europoseł i wiceszef Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz. Polityk uważa, że aktywność polskich służb w zakresie inwigilowania opozycji powinna zostać sprawdzona.

– Nie mam najmniejszych wątpliwości, że ten zakres jest szerszy. Nie po to kupowali Pegasusa za trzydzieści parę milionów złotych, żeby śledzić jedną czy dwie osoby – uważa Arłukowicz. Jak dodał, "rzecz nie kończy się na politykach".

– Musimy sprawdzić, co działo się w Polsce w ostatnich latach z dziennikarzami, sędziami, z niewygodnymi prokuratorami – podkreślił. Zdaniem europosła "w tej sprawie musi zostać powołana komisja śledcza", ponieważ "dzisiejszy system sprawiedliwości i prokuratura nie jest w stanie wyjaśnić tej sprawy, bo ma polityczny nadzór".

"Mamy pełen obraz upadku państwa"

– Jesteśmy prawdopodobnie jedynym państwem w Europie Zachodniej, w cywilizacji Unii Europejskiej, w którym rząd wprost podsłuchuje polityków opozycji w czasie kampanii wyborczej, w tym szefa kampanii, co w mojej ocenie podważa wiarygodność wyniku wyborczego – oświadczył Arłukowicz.

W 2019 roku Prawo i Sprawiedliwość zdobyło więcej głosów. – Pytanie, czy przegraliśmy je uczciwie, czy przez to, że byliśmy szpiegowani systemami służącymi do szpiegowania przestępców i przestępstw – komentuje ten fakt polityk.

– Te sprawy, które dzisiaj wychodzą na jaw, od dawna były przez nas omawiane, oczywiście w trybie przypuszczającym, bo nie mieliśmy żadnej wiedzy. Zastanawialiśmy się tylko, jak to się dzieje, że politycy PiS-u tak szybko wiedzą, co my robimy, co planujemy w kampanii wyborczej, jak wysyłają za nami swoje polityczne bojówki i jak uniemożliwiają prowadzenie skutecznej kampanii wyborczej – wspomniał.
Bartosz Arłukowicz
W "Faktach po Faktach"

Mamy pełen obraz państwa, a właściwie upadku państwa. Mamy ludzi, którzy stosują systemy antyprzestępcze, antyterrorystyczne do ściągania, śledzenia, podsłuchiwania polityków, z którymi powinni konkurować uczciwie. Takich wyborów prawdopodobnie od kilku lat nie było.

– To wszystko podważa wynik wyborczy, wiarygodność tych wyborów i obnaża ludzi, którzy te metody stosowali – podsumował.

Podsłuchiwani Giertych i prok. Wrzosek

Przypomnijmy, że wcześniej agencja Associated Press informowała, że również telefony adwokata Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek zostały zhakowane za pośrednictwem oprogramowania Pegasus.
Telefon Giertycha był na podsłuchu jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku. Według przekazanych informacji Giertych był podsłuchiwany aż 18 razy, wśród jego rozmówców był m.in. Donald Tusk.

Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością.

"Pegasus zostaje zainstalowany na urządzeniu ofiary np. poprzez kliknięcie w specjalny link, za którego pośrednictwem dokonywany jest tzw. remote jailbreak wykorzystujący luki bezpieczeństwa w danym urządzeniu" – pisze portal Komputerswiat.pl.
Czytaj także: "Obiecali słuchać ludzi". Tusk wbija szpilę PiS-owi po doniesieniach ws. Brejzy