"Te treści niszczą psychikę". Moderatorzy TikToka pozwali firmę za traumę, jakiej doznali w pracy
Moderatorzy TikToka w USA złożyli pozew zbiorowy przeciwko właścicielowi platformy, czyli spółce ByteDance. Powodem są nie tylko zbyt długie godziny pracy, ale też treści, na które eksponowani są pracownicy: m.in. związane z pornografią, scenami przemocy, samobójstwami, a nawet kanibalizmem. Te, jak podkreślają, są bardzo szkodliwe dla ich psychiki, a spółka nie zapewnia im wystarczającego wsparcia psychologicznego.
- Moderatorzy TikToka są narażeni na ekspozycję na wiele szkodliwych treści pochodzących od użytkowników platformy, dotyczących choćby przemocy czy samobójstw
- Jedno ze źródeł naTemat podkreślało, że "trzeba się na to uodpornić, bo inaczej można zwariować"
- Jednak część moderatorów nie wytrzymała. Amerykańscy pracownicy złożyli pozew przeciwko firmie ByteDance, która jest właścicielem TikToka, i żądają odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu psychicznym
Na TikToku można znaleźć wiele ciekawych, czasem też edukacyjnych treści, jednak nie brakuje tam również materiałów wzbudzających kontrowersje, na czele z przeróżnymi dziwnymi i niebezpiecznymi challengami, takimi jak choćby zlizywanie zarazków z desek klozetowych. Jest to jednak wierzchołek góry lodowej, która kryje w sobie znacznie bardziej szokujące rzeczy.
Część osób, które zajmują się filtrowaniem treści trafiających na platformę, jest bliska załamania i ma dość, dlatego postanowiła skierować sprawę przed sąd. Do sądu federalnego w Los Angeles trafił pozew zbiorowy pracowników przeciwko firmie technologicznej, która jest właścicielem TikToka, czyli ByteDance. Wśród powodów wymieniane były złe warunki pracy i zaniedbania ze strony spółki.
Moderatorzy pozwali ByteDance. Mają traumę z powodu treści klipów na TikToku
Jak informuje serwis Bloomberg, w pozwie zbiorowym przeciwko ByteDance podano, że moderatorzy byli zdecydowanie przepracowani. Mieli wypełniać swoje obowiązki zawodowe przez 12 godzin dziennie, a pierwszą, godzinną przerwę na lunch mogli mieć po 4 godzinach pracy. Potem podczas każdej zmiany miały im jeszcze przysługiwać dwie 15-minutowe przerwy.Co jednak istotniejsze, moderatorzy zaznaczali, że każdy z nich musiał oglądać i filtrować zbyt wiele treści, które użytkownicy TikToka próbowali wgrywać na platformę. Nowe nagrania pojawiały się co 25 sekund, co oznaczało, że pracownicy byli zmuszeni oglądać i oceniać od trzech do nawet dziesięciu filmów jednocześnie.
Czytaj także: Idiotyczne psie trendy z TikToka. "To nie jest zabawa! To psychiczne znęcanie się!"
Inicjatorka pozwu i jedna z moderatorek to Candie Frazier, która pracowała dla ByteDance poprzez zewnętrzną firmę Telus International, i to w niej była formalnie zatrudniona. Frazier powiedziała, że największym problemem były treści, na które byli eksponowani pracownicy. W nagraniach pojawiały się nawiązania, a nierzadko nawet sceny gwałtów, samobójstw, morderstw, znęcania się nad zwierzętami, innych rodzajów przemocy, kanibalizmu, a także pornografii dziecięcej.
Frazier zaznaczała, że nie dało się od tego uwolnić i uciec. Tłumaczyła, że takie materiały bardzo mocno odbijały się na zdrowiu psychicznym pracowników, a spółka ByteDance nie tylko nie dołożyła odpowiednich starań, by udzielić pracownikom wsparcia psychologicznego, ale też zmuszała ich do zbyt długiej i intensywnej pracy, przez co jeszcze bardziej narażała ich na stres związany ze szkodliwymi treściami na TikToku.
Czytaj także: Już nie zobaczycie konta Dudy na TikToku. Wiemy, skąd ta decyzja
Jak zdradziła Frazier, z tego powodu ma ona traumę, problemy ze snem, koszmary i wystąpił u niej zespół stresu pourazowego. Dodała, że sytuacja się wciąż pogarsza. Dlatego wraz z innymi moderatorami w podobnej sytuacji pozwała ByteDance i chce, by spółka wypłaciła pracownikom odszkodowanie i została zmuszona przez sąd do stworzenia funduszu medycznego dla moderatorów.
Wielu pracowników nie ukrywa, że selekcja materiałów trafiających na platformę TikTok jest bardzo stresującym zajęciem i może też dochodzić do niedopatrzeń. Jedna z osób pracujących w TikToku (acz nie jako moderatorka), z którą rozmawialiśmy na ten temat, podkreślała, że dużym problemem jest "wyłapywanie samobójstw". "Uodporniłam się i sobie z tego żartuję, bo inaczej nie idzie wytrzymać” – przyznała.
TikTok odniósł się do oskarżeń ze strony moderatorów
ByteDance postanowiło nie wypowiadać się na temat sprawy w sądzie, którą wytoczyli spółce moderatorzy TikToka. Firma skomentowała jednak same oskarżenia o brak wsparcia psychologicznego. Oznajmiła, że chce zapewnić przyjazne warunki zarówno pracownikom, jak i kontrahentom.W oświadczeniu rzeczniczka prasowa TikToka Hilary McQuaide informowała: "Nasz zespół ds. bezpieczeństwa współpracuje z firmami zewnętrznymi w krytycznej pracy mającej na celu pomoc w ochronie platformy i społeczności TikTok, a my nadal rozszerzamy zakres usług wellness, aby moderatorzy czuli się wspierani psychicznie i emocjonalnie".
Czytaj także: To dzieje się nie tylko na amerykańskich uczelniach. Hogging to skandaliczne "zawody" mężczyzn
Gryzie się to z doniesieniami Bloomberga. Serwis przypomniał, że TikTok, tak jak m.in. Facebook i YouTube, wchodził w skład grupy social mediów, które stworzyły standardy mające pomagać niwelować stres u moderatorów. Wygląda jednak na to, że dotychczas nie zastosował się do zapisów mówiących o objęciu pracowników odpowiednią opieką psychologa i skróceniu ich czasu pracy do czterech godzin.
Co ciekawe, kancelaria, która przygotowała pozew przeciwko ByteDance, ma doświadczenie w takich sprawach. W ubiegłym roku, po pójściu przez Marka Zuckerberga na ugodę, wywalczyła dla moderatorów Facebooka odszkodowanie w wysokości 52 mld dolarów za doznanie przez nich uszczerbku na zdrowiu psychicznym.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut