Trener polskich skoczków z nadziejami na przyszłość. "Będę się trzymał pozytywnych rzeczy"

Maciej Piasecki
Trener Michal Doleżal w ostatnich tygodniach regularnie jest pod ostrzałem krytyki za występy Biało-Czerwonych w sezonie Pucharu Świata. Czeski opiekun polskich skoczków po środowym turnieju w Bischofshofen może być umiarkowanym optymistą. Było kilka dobrych akcentów w polskiej kadrze.
Trener Michal Doleżal mógł być zadowolony z liczby polskich skoczków, którzy zapunktowali w środowym konkursie. Fot. Polski Związek Narciarski/Tadeusz Mieczyński
Choć w kadrze Biało-Czerwonych zabrakło Kamila Stocha, trójka Polaków zapunktowała w konkursie w Bischofshofen. Na osiemnastym miejscu zakończył najwyższej sklasyfikowany z naszych, Piotr Żyła. Po swoich skokach czuł jednak niedosyt. Mistrz świata z 2021 roku oddał dwie równe próby - w obu przypadkach na odległość 130 metrów.

– U Piotrka brakuje trochę aktywności w pozycji. To jest ten detal, który będziemy się starać poprawić do jutra – komentował przed kamerami Eurosportu trener Polaków.

Na 21 miejscu wylądował za to Dawid Kubacki.

– Będę się trzymał pozytywnych rzeczy. Patrząc na Dawida Kubackiego, te skoki były w miarę, choć to jeszcze nie jest to, na co go stać. W końcu jednak chyba sam poczuł, co i jak zrobił, miał też zupełnie inne czucie. Wiele zależy od prędkości i techniki na progu – analizował Michal Doleżal.


Na 30 miejscu zakończył zawody Jakub Wolny. Kolejny raz punktując w zawodach Turnieju Czterech Skoczni. Skoczkowie w Bischofshofen zostaną jeszcze przez najbliższe dni. Poza ostatnią odsłoną TCS (czwartek), w weekend odbędą się zawody z cyklu Pucharu Świata - drużynowy (sobota) oraz indywidualny (niedziela).

– Będziemy tu skakać w czterech zawodach. Po prostu musimy robić swoje, przygotowywać się jak najlepiej do kolejnych prób. Skok do skoku musi być coraz lepiej, rezerwy u chłopaków z pewnością są [...] Zawsze to jest pozytywne, że jest widoczna rezerwa. Gdybyśmy jej nie widzieli, byłoby dużo gorzej – zakończył Doleżal.

70. Turniej Czterech Skoczni jest na finiszu. W Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen oraz Bischofshofen trzy triumfy zgarnął Japończyk Ryoyu Kobayashi, który jest zdecydowanym liderem klasyfikacji generalnej. Po raz kolejny w Bischofshofen 6 stycznia czeka nas finał rywalizacji i tam właśnie poznamy triumfatora imprezy. Transmisje w Eurosporcie oraz na antenie TVN.
Czytaj także: Ryōyū Kobayashi idzie po niebywały rekord w Turnieju Czterech Skoczni. A Polacy szukają formy

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut