Kaczyński w "Sieci" mówił nie tylko o Pegasusie. Prezes PiS ponownie wspomniał o "IV Rzeszy"

Adam Nowiński
Pamiętacie kontrowersyjny wywiad Jarosława Kaczyńskiego, w którym mówił o "IV Rzeszy"? W poniedziałkowej rozmowie z tygodnikiem "Sieci" prezes PiS tłumaczy się nie tylko z użycia Pegasusa przez polskie służby, ale także po raz kolejny nawiązuje do Niemiec.
Jarosław Kaczyński o IV Rzeszy. Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

W poniedziałek ukazał się najnowszy numer tygodnika "Sieci" a w nim zapowiadany od czwartku wywiad z Jarosławem Kaczyńskim. Prezes Prawa i Sprawiedliwości podejmuje w nim nie tylko temat posiadanego przez polskie służby Pegasusa, ale także wyzwań, przed którymi stoi obecnie Polska.

– Mamy pandemię, która sama w sobie jest potężnym wyzwaniem. Do tego od jakiegoś czasu sporą inflację. Trwają atak hybrydowy na granicy białorusko-polskiej oraz działania rosyjskie na Ukrainie i w całym regionie. W tym kontekście prawdopodobieństwo jakiegoś gwałtownego wstrząsu w naszej części Europy trzeba uznać za duże – stwierdził wicepremier w rządzie Mateusza Morawieckiego.


Ale Kaczyński widzi zagrożenie nie tylko na wschód od Polski, ale także na zachód od niej.

– Na Zachodzie z kolei wielokrotnie już opisywane niedobre zmiany mocno przyspieszyły, można powiedzieć, że karty zostały wyłożone na stół. Określenie ‘IV Rzesza’ jest w kontekście tych planów całkowicie zasadne. Niemcy otwarcie głoszą, że to oni mają decydować – powiedział Jarosław Kaczyński.

– (...)żąda się oficjalnego uznania niemieckiej dominacji. A nowej niemieckiej koalicji możemy być w pewien sposób wdzięczni za to, że sprawę postawiła jasno, deklarując budowę europejskiego państwa federacyjnego pod własnym oczywiście przywództwem. Przy czym słowo ‘federacja’ jest tu pewną fasadą, w istocie chodzi o państwo centralistyczne. To zostało jasno powiedziane, chociaż z tego, co wiem, dzisiaj dyplomacja niemiecka próbuje to rozmywać, twierdząc, iż chodzi o plan tak przyszłościowy, że nie warto się tym teraz przejmować. Działania niemieckie świadczą jednak o czymś innym, dlatego się przejmujemy – kontynuował prezes PiS.

Tym samym nawiązał do swojej wypowiedzi z początku grudnia, która miała paść podczas tajnego i pilnego posiedzenia klubu PiS.

– Niemcy wyłożyły karty na stół i chcą budowy IV Rzeszy. My na to nie pozwolimy – miał powiedzieć Kaczyński, o czym informował dziennikarz Wojciech Szacki. Wicepremier podobno dostał nawet za to owacje. Autentyczność wypowiedzi miał potwierdzić Szackiemu jeden z polityków PiS. A później podobną wersję przekazał Patryk Michalski z Wirtualnej Polski.

Kaczyński na tym nie poprzestał. Pod koniec grudnia udzielił wywiadu "Gazecie Polskiej Codziennie", w którym stwierdził, że "są kraje, które nie pałają entuzjazmem wobec budowania na bazie Unii Europejskiej IV Rzeszy Niemieckiej".

W ten sposób prezes PiS nawiązał do jednego z punktów umowy koalicyjnej między SPD, Zielonymi i FDP, który zakłada utworzenie Stanów Zjednoczonych Europy. Jak powiedział w "GPC" Kaczyński, określenie "IV Rzesza" nie jest "niczym nagannym".

– Nie chodzi przecież o III Rzeszę, ale o nawiązanie do pierwszej. Sądzę, że dość dobrze oddaje kierunek tych zmian – wyjaśnił Jarosław Kaczyński.
Lider Zjednoczonej Prawicy dodał, że "jeśli byśmy się jako Polacy zgodzili na takie współczesne poddaństwo, bylibyśmy na różne sposoby degradowani".
Czytaj także: Szokujące słowa Kaczyńskiego o nowym rządzie Niemiec. Media za Odrą reagują

Kaczyński o wyborach i Polskim Ładzie

Prezes PiS w wywiadzie dla "Sieci" odniósł się także do pogłosek na temat przyspieszonych wyborów. Stwierdził, że jego partia ma "pełną wolę" doprowadzenia do "kolejnego zwycięstwa" w przyszłym roku, ale zdaje sobie sprawę, że może to wydarzyć się wcześniej. Podkreślił, że scenariusz z przyspieszonymi wyborami jest mało prawdopodobny, ale nie można go wykluczyć.

Zapowiedział również, że osoby, które straciły w styczniu na wprowadzeniu Polskiego Ładu, mają w lutym dostać wyrównania.

– Rzecznik rządu przeprosił za tę sytuację, i słusznie, bo to się nie powinno zdarzyć. Wnioski z tego zostaną wyciągnięte. Ale bardzo wszystkich proszę, by widzieć to wszystko w odpowiedniej skali. My błędy popełniamy, jak każdy człowiek, ale umiemy je skorygować, wycofać się z błędnych poczynań, przeprosić. Nie zmienia to faktu, że ogólna jakość naszych rządów jest w porównaniu z tym, co prezentowali nasi poprzednicy, jak niebo i ziemia – podkreślił Kaczyński.

Ale nie była to jego jedyny przytyk do poprzedników, który padł w trakcie wywiadu. Kolejny padł podczas oceny obecnej sytuacji na scenie politycznej. Prezes PiS stwierdził, że powrót do polskiej polityki Donalda Tuska nic nie zmienił poza zaostrzeniem się "języka agresji".

– Szymon Hołownia nie został liderem opozycji, Platforma odzyskała to, co wcześniej straciła. My też trochę zyskaliśmy, bo wróciła twarz rządów przez wielu Polaków pamiętanych bardzo źle. Plan Tuska też jest łatwy do rozpoznania: ulica i zagranica. Stąd nasilenie ataków z Brukseli i Berlina, to są piłki rzucane liderowi Platformy. I on w to gra, choć dzieje się to kosztem Polski i Polaków. Bierze to na swoje sumienie. Najwidoczniej znowu ma tutaj jakieś zadanie do wykonania, a potem zapewne obiecaną nagrodę w Brukseli – ocenił Kaczyński.
Czytaj także: Kaczyński potwierdza, że Polska ma Pegasusa. Oto jak skomentował doniesienia o inwigilacji

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut