Wkurzył się, że ochroniarz wyrzucił go z klubu. Wrócił z nożem kuchennym
Warszawscy policjanci zatrzymali 40-latka, który zaatakował ochroniarza nożem kuchennym. Mężczyzna najpierw został wyrzucony z klubu, potem wrócił i w odwecie rzucił się na pracownika ochrony. Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa.
Wkroczył do klubu z nożem kuchennym
Do sytuacji doszło w jednym z klubów przy al. Jerozolimskich w Warszawie. Stołeczna policja przekazała, że 40-letni mieszkaniec powiatu wołomińskiego brutalnie zaatakował ochroniarza.
– Wczesnym rankiem nieznany jeszcze wtedy sprawca w brutalny sposób zaatakował ochroniarza. Mężczyzna z nożem kuchennym w ręku rzucił się na swoją ofiarę, zadając jej dwie rany kłute w okolicy szyi i obojczyka, po czym uciekł zabierając ze sobą narzędzie przestępstwa. Pokrzywdzony przeżył, ale z poważnymi obrażeniami ciała trafił do szpitala – przekazał rzecznik śródmiejskiej policji podinsp. Robert Szumiata.
Z ustaleń policjantów wynika, że 40-latek został wyrzucony z lokalu przez ochroniarzy przez złe zachowania. Mężczyzna wrócił po chwili i w odwecie za to, co go spotkało, z nożem kuchennym w ręku rzucił się na siedzącego przed klubem ochroniarza.
Przestępcę udało się złapać. Mężczyźnie postawiano zarzut usiłowania zabójstwa.
– To dzięki zaangażowaniu policjantów, wielogodzinnym analizom nagrań z ponad 20 kamer monitoringu, pracy operacyjnej wielu policjantów, doskonałemu rozpoznaniu w lokalnym środowisku przestępczym oraz ścisłej współpracy na każdym etapie prowadzonego śledztwa z prokuraturą rejonową dla Warszawy Śródmieścia Północ, w miniony wtorek zatrzymany został 40-latek podejrzany o to przestępstwo – zaznaczył rzecznik.
Przeszukanie mieszkania
40-latek został zatrzymany w swoim mieszkaniu w powiecie wołomińskim. Policja wyjawiła, że w trakcie przeszukania znaleziono narkotyki, elektroniczną wagę służącą do ich porcjowania oraz pieniądze i telefony komórkowe mogące pochodzić z przestępstwa lub służyć do jego popełnienia. Po zatrzymaniu mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa oraz posiadania narkotyków. Na wniosek prokuratury sąd podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego na trzy miesiące. Może grozić mu nawet dożywocie.