Kolejny incydent na granicy. "Białoruskie służby rzucały czym się dało"

Agata Sucharska
Doszło do kolejnego incydentu przy polsko-białoruskiej granicy. Rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska przekazała, że białoruskie służby zaczęły rzucać m.in. kamieniami i konarami drzew w stronę polskich patroli, ale nie tylko. Zdarzenie miało miejsce koło Mielnika.
Kolejny incydent na polsko-białoruskiej granicy. "Rzucali czym się dało". Fot. Jakub Kaminski/East News


Bardzo niespokojna doba na pograniczu

Rzecznik Straży Granicznej por. Anna Michalska podsumowała pracę służb w ostatniej dobie na pograniczu polsko-białoruskim. Jak oceniła, w sobotę było tam bardzo niespokojnie. Do najgorszego incydentu doszło około godziny 20 w okolicach Mielnika na Wysoczyźnie Drohiczyńskiej, w woj. podlaskim.

Jak relacjonowała rzeczniczka, grupa 18 cudzoziemców zaczęła rozdzielać ogrodzenie, wyrywać metalowe słupki z ogrodzenia. Następnie przekroczyli oni linię granicy, "ale wszyscy zostali zawróceni". W czasie ataku nikt nie doznał obrażeń, jednak "białoruskie służby zaczęły rzucać kamieniami i konarami drzew w stronę polskich".


W tym ataku mieli wziąć udział obywatele Iraku, Egiptu i Syrii. – Niektórzy z nich próbowali przekroczyć granicę po raz kolejny – przekazała por. Michalska. Dodała, że białoruskie służby rzucają w Polaków "czym się da", chociaż na szczęście nie były to szklane butelki, co z kolei miało mieć miejsce w zeszły piątek.
Ogrodzenie na granicy z Białorusią jest niszczone nieustannie. – Widzieliśmy na tych odcinkach białoruskich żołnierzy, którzy cięli concertinę, a gdy podchodziliśmy, to oni oddalali się w głąb Białorusi – mówiła rzeczniczka.

Co więcej, niespokojnie było w okolicach Mielnika także ok. godz. 22:30, kiedy to według relacji por. Michalskiej – "służby białoruskie wiele razy strzelały z rac w stronę obszaru Polski".

Na granicy powstanie nowa zapora

Zeszły rok w dużej mierze stał pod znakiem trudnej sytuacji na na granicy polsko-białoruskiej. Polski rząd w październiku postanowił przyjąć projekt ustawy o budowie zabezpieczenia na granicy Polski z Białorusią i w ten sposób zapobiegać dużemu napływowi migrantów do naszego kraju.

Stworzony na mocy ustawy zespół do spraw budowy zapory ma za zadanie m.in. zapewniać wsparcie komendantowi głównemu SG, a także monitorować inwestycję, jak i jej realizację. Jak zaznaczało MSWiA, firmy, które podejmą się realizacji inwestycji, są "duże" i mają "szerokie doświadczenie na rynku".

Wysoka na 5,5 m zapora na granicy będzie miała ponad 180 km długości i obejmie tereny Podlasia i Lubelszczyzny. Będzie się składała ze stalowych słupów zakończone zwojem z drutu kolczastego. Ponadto wzdłuż granicy zostaną zamontowane czujniki ruchu, a także kamery dzienne i nocne.
Czytaj także: Polska zapomniała o sytuacji na granicy. "Może przypomni sobie jak znajdziemy ciała w lesie"