Dwa oblicza Hurkacza w Australian Open. Trudny mecz Polaka i zagranie turnieju
Dobry początek Huberta Hurkacza w Australian Open. Polak wygrał mecz pierwszej rundy wielkoszlemowego turnieju z Białorusinem Jegorem Gerasimowem 6:2, 7:6(3), 6:7(5), 6:3. Wrocławianin wygrał tym samym swój drugi mecz na kortach w Melbourne. W kolejnej rundzie Polak zmierzy się z Francuzem Adrianem Mannarino.
Jegor Gerasimow to rywal, z którym Hurkacz mierzył się dwukrotnie, na twardej nawierzchni, ale podczas innego wielkoszlemowego wyzwania - US Open. W Melbourne Białorusin postawił Polakowi trudne warunki. Hurkacz stawiał na ofensywę, co wiązało się nie tylko z licznymi, kończącymi uderzeniami, ale też błędami własnymi.
Wystarczy spojrzeć na statystyki. "Hubi" przy 52 wygrywających zagraniach zaliczył aż 65 pomyłek. Hurkacz wykorzystał przy tym siedem z czternastu szans na przełamanie rywala. Białorusin w decydujących momentach musiał uznać wyższość przeciwnika. Jedyne, co Gersimow ugrał z Polakiem, to jeden set - wygrany po tie-breaku.
Warto docenić świetne zagranie Hurkacza z końcówki czwartej partii. Polak popisał się uderzeniem, którego nie powstydziliby się najwięksi w historii tenisa. A komentatorzy brytyjskiego Eurosportu już teraz ogłosili wygrany punkt Polaka zagraniem tegorocznego Australian Open.
I runda Australian Open
Hubert Hurkacz (Polska) - Jegor Gerasimow (Białoruś) 6:2, 7:6(3), 6:7(5), 6:3
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut