Wyczerpana Świątek z humorem o morderczym ćwierćfinale: "Dużo dzisiaj krzyczałam"

Maciej Piasecki
Po raz pierwszy w karierze Iga Świątek awansowała do półfinału wielkoszlemowego Australian Open. W środowy poranek polskiego czasu najlepsza polska tenisistka pokonała po morderczym boju Kaię Kanepi 4:6, 7:6(2), 6:3. Polka po zwycięstwie choć bardzo zmęczona, tryskała humorem.
Iga Świątek w środę awansowała do półfinału Australian Open. Polka rozegrała morderczy pojedynek z Kaią Kanepi. Fot. Rex Features/East News
Trzy godzin walki na korcie przy upalnym słońcu w Melbourne musiało dać się we znaki obu tenisistkom. Iga Świątek choć środowy ćwierćfinał rozpoczęła od przegranego seta, potrafiła odwrócić losy spotkania, wygrywając dwie kolejne partie. W trakcie meczu widać było, że mająca 36 lat przeciwniczka, Kaia Kanepi, traciła siły.

Zwycięstwo Świątek po "meczu walki", chwilami pełnym błędów i emocji, dało Polce przepustkę do najlepszej czwórki Australian Open. Wyjątkowo efektowne było samo zamknięcie meczu, po świetnej akcji, w której polska tenisistka wyszła z głębokiej defensywy, ostatecznie przełamując Estonkę. Euforia po zdobytym punkcie przez Świątek obiegła już największe sportowe serwisy na całym świecie. Dwudziestolatka z kraju nad Wisłą jest bardzo lubiana w tenisowym środowisku. Przede wszystkim Świątek daje dużo pozytywnej energii, zarówno w trakcie meczu, jak i poza rywalizacją sportową, m.in. w wywiadach. Polka z uśmiechem opowiadała o swoich wrażeniach tuż po zwycięstwie nad Kanepi. Doceniła klasę przeciwniczki, która w środę chwilami była bardzo bliska tego, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Dodatkowo Świątek w swoim stylu opisała własne zachowanie w trakcie ćwierćfinałowej batalii.


– Cieszę się, że dalej mam głos, bo dużo dziś krzyczałam na korcie. Dziękuję wam za energię, bo bez tego byłoby mi ciężko wygrać – komentowała Świątek. Już w najbliższy czwartek ok. 11:30 polskiego czasu Polka zagra o finał wielkoszlemowego turnieju w Australii. Rywalką będzie Amerykanka Danielle Collins, trzydziesta rakieta rankingu WTA. Faworytką wydaje się być będąca w najlepszej dziesiątce świata Świątek.

Polka z pewnością będzie jednak musiała pokazać swój najlepszy tenis, żeby wejść do wielkiego finału. Gry o swój drugi w karierze tytuł wielkoszlemowy, po wygranej w Roland Garros w 2020 roku.
Czytaj także: Trzy godziny zażartej walki i wspaniały triumf. Ogromny sukces Igi Świątek w Australian Open

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut