Michniewicz odniósł się do zarzutów o kontakty z szefem mafii. "Żona może być zazdrosna?"

Krzysztof Gaweł
Czesław Michniewicz we wtorek był gościem "Porannej Rozmowy" w RMF FM. Selekcjoner polskiej kadry odniósł się po raz kolejny do zarzutów o rozliczne kontakty z szefem piłkarskiej mafii Ryszardem F. "Fryzjerem". – Powtórzę to, co mówiłem przed prokuratorem. Nie zrobiłem nic złego. Pewne rzeczy dzieją się poza trenerem – uważa nowy opiekun Biało-Czerwonych.
Czesław Michniewicz uważa, że jego połączenia z "Fryzjerem" o niczym złym nie świadczą Fot. Piotr Molecki/East News
W "Porannej Rozmowie" na antenie RMF FM nie mogło zabraknąć pytań o przeszłość Czesława Michniewicza i 711 połączeń, które nowe trener reprezentacji Polski ma na koncie w kontaktach z szefem piłkarskiej mafii. – I co z tego, panie redaktorze? W tym czasie, gdy Ryszard Forbrich do mnie dzwonił, nie ciążyły na nim żadne zarzuty – bronił się po pytaniu Roberta Mazurka selekcjoner.

Próbował nawet żartować, choć wielu kibicom i ekspertom po jego nominacji do śmiechu pewnie nie jest. – Żona może być zazdrosna? (śmiech) To nie tak jak pan mówi, panie redaktorze. Śledczy ustalili, że to nie były rozmowy, ale próby rozmów – dodał już mniej wesoło Czesław Michniewicz. A że jego nazwisko przewija się w zeznaniach, odniósł się też do tych słów.

– Nie chcę nic złego mówić na temat Janusza Wójcika, bo nie żyje. Ale mówił też, że nie jest winny. Skład wystawiłem optymalny – mówił Michniewicz, o którym legendarny "Wójt" opowiadał, że ówczesny opiekun Lecha Poznań był posłuszny "Fryzjerowi".


– Powtórzę to, co mówiłem przed prokuratorem. Nie zrobiłem nic złego. Kto był trenerem Zagłębia Lubin, jak Łukasz Piszczek dostał zarzuty? Pewne rzeczy dzieją się poza trenerem. Skazanych zostało ponad pięćset osób, dlaczego żaden piłkarz nie powiedział nigdy, że sprzedałem mecz? – argumentował Czesław Michniewicz, przypominając korupcyjny epizod legendy Biało-Czerwonych.

Decyzję o powierzeniu mu drużyny narodowej ostro skrytykował Jan Tomaszewski, legenda kadry i jej surowy krytyk. – Trudno. Jak się złoży wszystko, co mówi Jan Tomaszewski od zakończenia kariery, to mówi dużo i nie zawsze dobrze. Chciałbym już zamknąć ten temat – nie krył Czesław Michniewicz, który rozliczył się ze swoją przeszłością na dobre. Cóż, jak widać po kolejnych wywiadach, opinia publiczna ma inne zdanie.

A jak selekcjoner zamierza ułożyć sobie relacje z kapitanem, z którym mieli niedawno nie po drodze? – Będę miał z Robertem Lewandowskim super relacje. Myślę, że motywacja Roberta przełoży się na cały zespół. To jest najlepszy piłkarz świata, wkrótce się z nim spotkam. Czasu do przygotowania z mojej strony jest bardzo dużo, ale z drużyną będzie go mało – uważa selekcjoner.

Mecz z Rosją w barażach o MŚ już za niecałe dwa miesiące. – Faworytem jesteśmy my w mojej ocenie. Wierzę w siebie i wierzę w swoją drużynę. Mamy szansę zagrać w Katarze, ale nie będzie to łatwe zadanie. Z Rosją nigdy w historii nie wygraliśmy w Moskwie – przypomniał nasz nowy selekcjoner.

– Ja będę odpowiadał za wyniki, taktykę i skład. Ale na boisku będzie rządził Robert Lewandowski, jako kapitan. Piłkarze będą mnie słuchali, ale najpierw ja posłucham piłkarzy – przyznał Czesław Michniewicz, który wkrótce wybiera się w tournee po Europie, by spotkać i porozmawiać z kadrowiczami.

Ci chcieli pracować z Adamem Nawałką, jasno to wyrażali. – Mam takich piłkarzy, którzy chętnie chcieliby popracować ze mną w przyszłości. Trener Nawałka wykonał świetną pracę. Mam świadomość, że czas ucieka i że nasz zespół miał zawsze jakiś problem, poza mistrzostwami we Francji – odniósł się do postaci kontrkandydata w walce o fotel selekcjonera opiekun Biało-Czerwonych.

Czytaj także: 711 powodów, by Michniewicz nie poprowadził reprezentacji Polski. Decyzja prezesa PZPN to skandal

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut