Kuriozalne słowa Dudy o COVID-19. Byli członkowie Rady Medycznej nie zostawiają na nim suchej nitki

Michał Koprowski
We wtorek podczas obrad Rady Dialogu Społecznego prezydent Andrzej Duda powiedział, że pandemia koronawirusa "powoli zaczyna się przeradzać w miarę normalną grypę". Wirusolodzy są innego zdania.
Andrzej Duda na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego w Warszawie 01.02.2020. Zbyszek Kaczmarek / East News

Koronawirus powoli zaczyna się przeradzać w normalną grypę


1 lutego Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 39 114 nowych zakażeniach koronawirusem. Z powodu pandemii COVID - 19 zmarło 239 osób. Tego samego dnia prezydent Andrzej Duda uczestniczył w posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego, odbywającym się w Pałacu Prezydenckim.

– Liczba zachorowań się zwiększa, ale na szczęście nie zwiększa się liczba osób przebywających w szpitalu, więc wszystko wskazuje na to, że ta nowa odmiana koronawirusa, chociaż jest bardziej zaraźliwa, to jest łagodniejsza – powiedział podczas obrad Duda.


– Powoli zaczyna się to przeradzać we w miarę normalną grypę. Oby tak było. Wszyscy byśmy chcieli, żeby nie było absolutnie żadnych lockdownów, żeby ludzie mogli normalnie pracować, żeby firmy mogły funkcjonować – dodał prezydent.

Komentarze wirusologów

Na prośbę dziennikarzy Wirtualnej Polski komentarza do słów prezydenta udzielił wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego Krzysztof Pyrć. – COVID-19 nie może przekształcić się w grypę, bo z grypą nie ma kompletnie nic wspólnego. To jest zupełnie inny wirus i kompletnie inna choroba – stwierdził. – Osobiście uważam, że ogłaszanie zwycięstwa na tym etapie może być nieco przedwczesne. Nowy wariant omikron faktycznie trochę rzadziej prowadzi do hospitalizacji, ale "trochę rzadziej" nie oznacza "rzadko" – dodał.

Głos w sprawie "błyskotliwej" wypowiedzi prezydenta zabrał również prof. Robert Flisiak. − Omikron w porównaniu z Deltą, powoduje stosunkowo łagodną infekcję dróg oddechowych, ale nie nazywajmy tego grypą – wyjaśnił w komentarzu dla portalu Onet.pl.

– Każdy wariant może wrócić, jeżeli stracimy odporność, a wirus przetrwa w rezerwuarze zwierzęcym. A mamy pokrewieństwo genetyczne ze świniami czy małpami, praktycznie dotyczy to wszystkich ssaków. Zależy to od tego, czy wirus wytworzy w swoich strukturach, które odpowiadają za przyłączanie się do receptorów w organizmie człowieka, takie struktury antygenowe, które będą wspólne dla zwierzęcia i człowieka. – zaznaczył prof. Flisiak.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut