Morawiecki podpisał porozumienie z Czechami ws. Turowa. Polskę będzie ono kosztowało 45 mln zł
Mateusz Morawiecki w czwartek rano przyjechał do Pragi, żeby dokończyć negocjacje z Czechami ws. Turowa. Po prawie pół roku udało się porozumieć. – Negocjacje zakończyły się sukcesem – powiedział na konferencji w Pradze premier. Polska zobowiązała się jednak na szereg inwestycji wokół Turowa.
Jak wyjaśnił Polska w umowie zobowiązała się między innymi dobudować barierę podziemną, która uniemożliwi odpływ wód podziemnych z terytorium Czech, budowę wału ziemnego chroniącego przed zanieczyszczeniem powietrza i pyłami, a do czasu zakończenia wydobycia w Turowie monitorować sytuację dot. emisji zanieczyszczeń i ochrony środowiska w tym regionie przez okres 5 lat.
– Za nami długie miesiące trudnych negocjacji, ale zakończyły się one sukcesem. Podpisanie tej umowy jest dla nas fundamentalne ze strategicznego punktu widzenia, bo kończy okres zamrożenia bardzo dobrych relacji polsko-czeskich. Dzisiaj otwieramy nowy rozdział w bardzo dobrych nastrojach optymistycznie patrząc w przyszłość – stwierdził Mateusz Morawiecki.
– Kopalnia Turów i elektrownia Turów będą działały i dostarczały energię elektryczną dla Dolnego Śląska – dodał polski premier.
Podpisane porozumienie zostało opatrzone klauzulą, w której stwierdzono, że jeśli uzgodnione inwestycje nie będą się sprawdzały, to kopalnia w Turowie przerwie wydobycie. Ponadto Polska ma zapłacić Czechom 45 mln euro rekompensat, z czego 10 mln euro przekaże grupa PGE.
Polska naruszyła prawo UE
Przypomnijmy, że w czwartek rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał krytyczną opinię dotycząca działalności polskiej kopalni węgla brunatnego w Turowie. Uznał, że Polska naruszyła prawo UE."Przedłużając o sześć lat termin obowiązywania koncesji na wydobywanie węgla brunatnego w kopalni Turów bez przeprowadzania oceny oddziaływania na środowisko, Polska naruszyła prawo Unii" – czytamy w opinii rzecznika generalnego TSUE.
"W przypadku kopalni mających powierzchnię porównywalną do powierzchni kopalni Turów istnieje, ze względu na sam ich charakter, prawdopodobieństwo spowodowania znaczących skutków w środowisku i muszą one bezwzględnie podlegać ocenie ich oddziaływania na środowisko" – dodał rzecznik.
Teraz z jego opinią zapozna się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Może on się z nią zgodzić lub wydać swoją. Przeważnie jednak jest tak, że opinia TSUE pokrywa się z tą wyrażoną przez rzecznika.
Przypomnijmy, że 20 września ubiegłego roku Trybunał Sprawiedliwości UE nałożył na Polskę karę – 500 tys. euro na rzecz Komisji Europejskiej za każdy dzień zwłoki w zastosowaniu się do nałożonego na nasz kraj środka tymczasowego w postaci nakazu wstrzymania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.
Obecnie kwota ta wynosi ponad 68 milionów euro. Podpisane porozumienie z Czechami oznacza wycofanie skargi do TSUE i zatrzymanie naliczania kary. To, co już jest na liczniku musi być przez Polskę uregulowane.