Druzgocący sondaż dla Polskiego Ładu. Wyszło, że Polacy nic z niego nie rozumieją

Rafał Badowski
To miał być sztandarowy program rządu PiS, który dowiezie partię do trzeciego z rzędu zwycięstwa w wyborach parlamentarnych. Tymczasem chaos jest olbrzymi, a opinia Polaków – bardzo krytyczna, co widać też po spadających notowaniach PiS. Sondaż Kantara pokazuje jeszcze jedną rzecz: Polacy w większości Polskiego Ładu nie rozumieją.
Polacy nie rozumieją Polskiego Ładu, wynika z sondażu Kantara. Fot. Polska Press / East News
Niemal dwie trzecie Polaków deklaruje, że nie rozumie większości lub wszystkich zapisów Polskiego Ładu, przy czym 38 proc. respondentów jest zdania, że właściwie nie rozumie nic.

Nieco ponad co czwarty badany (27 proc.) nie rozumie większości zapisów z wyjątkiem niektórych. Zrozumienie większości nowych przepisów i regulacji deklaruje 14 proc. ankietowanych, natomiast zaledwie 2 proc. orientuje się w całości. Niemal jedna piąta badanych (19 proc.) nie interesowała się tematem Polskiego Ładu.
Brak kompletnego zrozumienia najczęściej deklarują kobiety (40 proc.), badani w wieku 50-59 lat (45 proc.), z wykształceniem średnim (44 proc.), mieszkańcy miast 100-500 tys. mieszkańców (43 proc.), o poglądach lewicowych (43 proc.) oraz wyborcy Lewicy (53 proc.) – czytamy w omówieniu sondażu.


Polski Ład: Dymisja Kościńskiego

Przypomnijmy, że druzgocąca krytyka dla Polskiego Ładu była też przyczyną dymisji Tadeusza Kościńskiego z funkcji ministra finansów. Wiele osób wskazuje na to, że tak naprawdę odpowiedzialność za niepowodzenie sztandarowego programu PiS powinien ponieść premier Mateusz Morawiecki.

Sam Tadeusz Kościński ocenił, że winne sprawie są... nieprzychylne rządowi media, bo to one wykreowały czarną propagandę wokół Polskiego Ładu.

Jackowski miażdży Polski Ład

Dobitnie po raz kolejny o Polskim Ładzie wypowiedział się też w RMF FM Jan Maria Jackowski. Krytyka tych i innych poczynań w wydaniu PiS ma być powodem bardzo prawdopodobnego wykluczenia Jackowskiego z klubu PiS.

– Pan minister Kościński odegrał rolę kozła ofiarnego. Sam premier zapewniał w czerwcu: wszystko jest policzone, mamy świetny program, jest dopracowane. Ale podczas prac w Senacie było wyraźnie widać, jak niechlujnie jest to napisane – tak Jackowski ocenił zmiany na szczycie Ministerstwa Finansów.