Czy wilka da się oswoić? Życie to nie kreskówka Disneya. Zamiast happy endu jest tragedia

Daria Siemion
Ludzie, którzy próbują oswajać wilki, mają różne motywacje. Jedni naoglądali się za dużo bajek i marzą o dumnym i silnym przyjacielu, inni uważają, że zapewnią wilkom lepszy byt niż wataha. Niezależnie od motywacji niemal wszystkie próby oswojenia wilków kończą się tragedią.
Wilki to dzikie drapieżniki. Ich miejsce jest w lesie fot. 123rf.com

Wilk przyzwyczajony do obecności człowieka zagraża sobie i ludziom

dr. hab. Robert Mysłajek
Zakład Ekologii Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego i Stowarzyszenie dla Natury "Wilk"

„Idealistyczne podejście do zwierząt jest błędem. To nie jest tak, jak w kreskówkach Disneya, że dzikie zwierzęta podchodzą do sierotek w lesie i łaszą się do nich. To nie są pupile, tylko dzikie drapieżniki pełniące ważną rolę w ekosystemie. I tak powinno pozostać. A my powinniśmy pozwolić im być dzikimi zwierzętami, a nie za wszelką cenę udomawiać je czy wabić” (źódło: Nauka w Polsce, PAP).

Jedną z „metod oswojenia wilka” jest dostarczanie mu pokarmu – zawsze w tym samym miejscu, tego samego dnia, o tej samej porze. Robią tak nie tylko ludzie szukający przyjaźni z nietypowym czworonogiem, ale również fotografowie, którzy chcą zrobić jak najlepsze zdjęcia. Takie miejsca nazywa się nęciskami.

Te i inne próby oswojenia wilka są nieskuteczne. Wilk nie będzie jadł człowiekowi z ręki, ale utożsami z nim zapach jedzenia. W literaturze przyrodniczej nazywa się to uwarunkowaniem pokarmowym.


Taka zależność ma fatalne skutki. Wilki szukają jedzenia w śmietnikach, polują na owce i kury. Wśród okolicznych mieszkańców wzbudzają lęk i grozę. Łatwiej wpadają w ręce kłusowników i częściej atakują psy. Co się z nimi dzieje? Zostają odstrzelone, a równowaga w lesie zaburzona. Wilki przestają polować.

Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Wilki, które miały kontakt z ludźmi mogą być dla nich niebezpieczne. W 2018 roku odnotowano dwa przypadki ataku wilka na ludzi. Naukowcy dowiedli, że oba wilki były dokarmiane przez człowieka i nie bały się podchodzić do gospodarstw. Ta sytuacja nie miałaby miejsca, gdyby wilki zostały tam, gdzie ich miejsce – w lesie.
Czytaj także: Wilk w środku miasta. Zwierzę przechadzało się po Poznaniu [NAGRANIE]
– Nie możemy traktować dzikich zwierząt tak, jak traktujemy naszych domowych pupili. Nie może być tak, że ktoś dokarmia zwierzęta w lesie sądząc, że będą się one zachowywać jak domowe psy. Te zwierzęta mają się zachowywać tak, jak natura chce – a nie tak, jak chcemy my – tłumaczy dr Mysłajek.

Ludzie wykradają wilcze szczenięta, żeby je oswoić

Jakiś czas temu cała Polska żyła historią „oswojonej” pumy Nubii przetrzymywanej przez właściciela pod pretekstem posiadania cyrku. Wiele osób było poruszonych tęsknotą właściciela i wpłacało na jego konto datki. Darowizny na różnych zrzutkach opiewały na kwotę 300 tys. zł.

Osób kierujących się egoistycznymi pobudkami i chęcią zawładnięcia nad dzikim zwierzęciem wcale nie brakuje. W ręce osób prywatnych każdego roku trafia kilka wilczych szczeniąt. Motywacje są różne: niektórzy myślą, że zarobią na sprzedaży oswojonych wilczych szczeniąt, inni chcą pomóc „zagubionemu zwierzęciu”. Bez względu na okoliczności – wszystkie te osoby robią małym wilkom ogromną krzywdę.

– Czerwiec i lipiec to miesiące krytyczne, gdy wilcze szczenięta trafiają w ręce ludzi, bo są coraz bardziej aktywne, zaczynają wychodzić na drogi leśne i mogą być tam widywane. Nie oznacza to jednak, że się zagubiły i wymagają pomocy. Ich rodzice je odnajdą, nie wolno ich pod żadnym pozorem zabierać z lasu — tłumaczą członkowie Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”.

– Kilkakrotnie wzywano nas do szczeniąt, które zostały wybrane z nor. Jeśli było to możliwe, pomagaliśmy w odnalezieniu ich grupy rodzicielskiej i przywrócenia do środowiska naturalnego – opowiada dr Mysłajek.

Czasami przywrócenie wilczych szczeniąt do przyrody nie jest możliwe. Wilki, które zdążyły przywyknąć do obecności człowieka, muszą zostać w niewoli do końca życia.
Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”
Stanowisko w sprawie wykradania wilczych szczeniąt

"Takie "porwane" szczenięta po podrośnięciu stają się nieznośne i prędzej czy później uciekają lub wypuszczane są celowo na wolność. W konsekwencji do lasu trafiają młode wilki, które nie są w stanie w nim żyć. Nie radzą sobie ze zdobyciem pokarmu, boją się żyjących tam zwierząt, a ludzi traktują jak przedstawicieli własnego gatunku. Kręcą się przy zabudowaniach i tam szukają resztek i odpadków, polują na psy, wchodzą w konflikt z lokalną ludnością, może nawet dojść do pokąsania".

Tak stało się w latach 90. XX wieku z wilkami Kazanem i Wiki. Zwierzęta zostały wykradzione z nory matki. Gdy podrosły i zaczęły sprawiać problemy, „właściciel” wypuścił je w okolicach Białowieży.

Wilki były przyzwyczajone do obecności człowieka. Nie uciekały na widok spacerowiczów, podchodziły do ludzkich gospodarstw i domostw. W okolicy budziły przerażenie. Zostały odłowione i zamknięte w wolierach w Rezerwacie Pokazowym Białowieskiego PN.

Pies i wilk to dwa różne gatunki

Psy i wilki mają wiele tych samych genów, a mimo to zachowują się zupełnie inaczej. Biologom i genetykom ciężko zrozumieć ten fakt. Podobnie jak ludziom, którzy za wszelką cenę próbują udomowić czy oswoić wilki.

Badania przeprowadzone przez Kathryn Lord z University of Massachusetts Amherst sugerują, że niepodważalne różnice w zachowaniu wilków i psów mają swoje źródło we wczesnym okresie dzieciństwa. Psy są wtedy wystawiane na wiele bodźców, małe wilczęta izolowane.

W przypadku psów okno na prawidłową socjalizację zamyka się ok. 16 tygodnia życia. U piesków do 4. miesiąca życia ciekawość jest silniejsza od lęku. Później tendencje ulegają zamianie i psa trudniej przyzwyczaić do obecności innych zwierząt czy jazdy samochodem – nowe bodźce są źródłem strachu.

Psie szczenięta mogą rozpocząć odkrywania środowiska w wieku ok. 2 tygodni. Nie potrafią wtedy chodzić, ale doskonale widzą, czują i słyszą. U wilków jest odwrotnie – najpierw rozwija się węch i umiejętność chodzenia, dopiero później wzrok i słuch.

Sprawia to, że szczenięta wilków są dużo bardziej lękliwe od szczeniąt psów. Każdy nowy bodziec jest dla nich wizualnym i dźwiękowym szokiem. Tworzenie międzygatunkowej relacji z człowiekiem jest w tej sytuacji niemożliwe.

Właśnie dlatego ludzie wykradają szczenięta z wilczych nor i próbują je oswoić. Mimo wczesnej socjalizacji jest to niemożliwe. Wilki to zwierzęta z ogromnym instynktem łowieckim i dużą potrzebą eksploracji. O wiele większą niż psy.

Wilki przetrzymywane w niewoli dopada frustracja. Są zamknięte w niewielkiej wolierze, podczas gdy w naturze wędrują nawet po 200 km dziennie. To powoduje chęć ucieczki, a gdy jest to niemożliwe – staje się źródłem agresji. Niesforne czworonogi zostają wypuszczone na wolność i umierają.

Istnieją hybrydy psa z wilkiem

Wilki fascynowały ludzi od zawsze. Jedni podziwiali ich piękno i siłę, inni widzieli w nich zło: zabójcę babci czerwonego kapturka i wczesne wcielenie wilkołaków. I choć wilk nadal jest źródłem lęku, to podjęto wiele prób, by udomowić ten gatunek.

Gdy okazało się to niemożliwe, stworzono hybrydę wilka z psem. To połączenie miało stworzyć zwierzę silne, zdrowe, wytrzymałe i łagodne wobec ludzi. W ten sposób powstały dwie nowe rasy psów: wilczak Saarloosa i wilczak czechosłowacki. Oto ich charakterystyka.

Wilczak Saarloosa

Saarlooswolfhond (wilczak Saarloosa)Autorstwa Elżbieta Wojtko Orinek7 - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=4912928
Rasa powstała w 1921 roku. Stworzył ją Lender Saarloos – to od jego nazwiska pochodzi jej nazwa. Marzeniem naukowca było wyhodowanie posłusznego wilka. W tym celu skrzyżował owczarka niemieckiego z wilczycą pochodzącą z Syberii. Potomstwo zwierząt skrzyżował z ojcem. W ten sposób uzyskał zwierzęta będące w ¼ wilkiem i w ¾ psem.

Młode psy tej rasy były wykorzystywane jako psy asystujące dla osób niewidomych. Im były starsze, tym bardziej odzywała się wilcza krew i gorzej szła praca. Ostatecznie okazały się do niej niepredysponowane.

Wilczaki Saarloosa to psy nieuległe i aktywne. Do obcych podchodzą z rezerwą. Ich naturalnym zachowaniem w chwili zagrożenia jest ucieczka. Z tego powodu nie mogą pracować jako psy policyjne.

Wizualnie wilczak Saarloosa jest podobny do wilka. Porusza się kłusem. Może przejść wiele kilometrów i wcale się przy tym nie zmęczyć. Jest odporny na choroby, dobrze znosi chłód. Jego sierść nie wymaga pielęgnacji.

Wilczak czechosłowacki

11-letni samiec wilczaka czechosłowackiegoAutorstwa Marta Pycela - Otrzymałem wraz ze zgodą na publikację, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=75643935
Pierwsze próby skrzyżowania wilka euroazjatyckiego z owczarkiem niemieckim nastąpiły w 1955 roku. Hodowcy chcieli stworzyć rasę łączącą w sobie zalety wilków i owczarków, by wyhodować psa oddanego, posłusznego, nieustraszonego, wytrzymałego i o dobrym zdrowiu. Psy miały być wykorzystane w straży granicznej.

Wilczak czechosłowacki po wilku odziedziczył kolor i strukturę sierści, kształt ciała, sposób poruszania (charakterystyczne kłusowanie). Psy tej rasy są czujne i nieufne, mogą mieć problemy z koncentracją. Po owczarku pies odziedziczył oddanie – kocha swojego właściciela ponad wszystko. Na co dzień wilczak czechosłowacki potrzebuje dużo ruchu, ale lepiej nie puszczać go bez smyczy w lesie – ma tendencję do ucieczek.

Sierść wilczaka czechosłowackiego jest „samoczyszcząca” i poza wyczesywaniem w okresie linienia nie wymaga dodatkowej pielęgnacji. Wilczaki cieszą się znakomitym zdrowiem – w przeciwieństwie do owczarków niemieckich nie mają problemów ze stawami i nie są obciążone chorobami genetycznymi.

Wilkowate nie dla każdego

Wilczaki nie nadają się na pierwszego psa. Niechętnie poddają się szkoleniu – są uparte i pewne siebie. Mają mocno rozwinięty instynkt łowiecki – są zainteresowane podejmowaniem tropów i wypatrywaniem zwierzyny.

Najlepiej, gdyby osoba decydująca się na wilczaka, posiadała doświadczenie z rasami północnymi (np. alaskan malamutem lub huskym), a także była osobą aktywną i otwartą na uprawianie sportów kynologicznych: canicross (bieg przełajowy z psem), dogtrekking (marsz lub bieg z psem na orientację) lub psie zaprzęgi. Pies bez dostatecznej dawki ruchu szybko staje się sfrustrowany i agresywny.

Może uciekać, podgryzać domowników, wokalizować, ganiać samochody i rowerzystów, ale to i tak bułka z masłem w porównaniu do wilka, którego nie da się oswoić...