Kawa kawie nierówna. Ile możemy jej wypić, żeby sobie nie zaszkodzić?

redakcja naTemat
Niektórzy nie wyobrażają sobie poranka bez napicia się kawy. To ona nas pobudza, sprawia, że nabieramy energii i nie męczy nas senność. Pytanie tylko, ile dziennie możemy jej wypić, żeby sobie nie zaszkodzić? Oto wszystko, czego dowiedzieliśmy się o kawie.
Ile kaw można wypić dziennie, żeby sobie nie zaszkodzić? Fot. Rex Features/East News
Skąd pochodzi kawa i jakie są jej właściwości?
Co roku na świecie produkuje się około 7 milionów ton kawy. To ogromna ilość, ale jeśli spojrzeć na fakt, że wiele osób nie wyobraża sobie dnia bez chociaż jednej filiżanki tego napoju, to liczba ta nie robi już takiego wrażenia.

Ci mniej zainteresowani pochodzeniem kawy nie wiedzą, że pojawiła się ona w Europie w XVI wieku. Sprowadzili ją handlarze z Etiopii. W Polsce napój ten rozpowszechnili Turcy mołdawscy w XVII wieku. Od tamtej pory zdobył on serca wielu Polaków – niektórych z nich dosłownie, ale o tym później.


Kawa ma sporo zalet. Działa pobudzająco i orzeźwiająco, przyspiesza metabolizm oraz posiada przeciwutleniacze, które zapobiegają powstawaniu wolnych rodników. Kawa poprawia też nasze samopoczucie. Kojarzycie to przyjemne uczucie po jakimś czasie od wypicia lub w trakcie picia kawy? To zasługa zawartej w kawie kofeiny, która z kolei zwiększa poziom serotoniny w naszym organizmie.

Serotonina nazywana jest potocznie hormonem szczęścia, stąd też to miłe uczucie. Ponadto kawa pomaga się nam dotlenić. Kofeina rozszerza bowiem także naczynia krwionośne, co pomaga absorbować większe ilości tlenu. To też przekłada się na zwiększenie naszej koncentracji.

A skąd więc po wypiciu kawy taki zastrzyk energii? To z kolei wpływ adrenaliny. Wydziela się ona, ponieważ kawa powoduje w organizmie nagłe i niekontrolowane skoki ciśnienia. Początkowo efekt pobudzenia po kawie jest silny, ale z czasem nasz organizm się do niego przyzwyczaja.

Dlatego jeśli pijemy kawę nie dla smaku, ale dla jej właściwości, to dobrze zrobić sobie od niej krótki detoks. Po kilku dniach napój ten odzyska swój wpływ na nasze ciało.

Rodzaje kawy

Przede wszystkim kawa dzieli się ze względu na kraj pochodzenia. W każdym zakątku świata, gdzie rośnie kawa, zyskuje ona inne właściwości. W niektórych zyskuje na aromacie, w innych na smaku.

Drugi rodzaj klasyfikacji kawy opiera się na podstawie zawartości kofeiny. Najpopularniejsza kawa – Arabica – ma od 1 do 1,5 proc. kofeiny z kolei Robusta ma jej trzy razy więcej. Trzeba jednak dodać, że na "moc" kawy, czy też jej właściwości pobudzające ma wpływ także stopień palenia ziaren. Te wypalane na jasno mają więcej kofeiny. Te na ciemno – mniej.

Także sposób przyrządzenia kawy ma wpływ na jej właściwości. Najwięcej "mocy" ma espresso, najmniej kawa rozpuszczalna. Ale może konkretniej.


Ile kaw dziennie jest zdrowe?

Kawa poza swoimi całkiem przydatnymi właściwościami posiada niestety sporo wad. Trzeba zacząć od tego, że kawa jest uzależniająca. Wszystko za sprawą wydzielanej serotoniny, która uwalnia się także przy spożywaniu innych używek.

Ponadto nadmierne spożycie kawy może spowodować choroby serca, podwyższać ciśnienie, powodować bezsenności, nerwowość, a nawet sprzyjać atakom paniki. Eksperci wyliczyli, ile kaw dziennie możemy pić, żeby nam nie szkodziła – zdrowa osoba może wypić maksymalnie 5 filiżanek espresso dziennie.

Spokojnie więc może to być na przykład od 3 do 5 filiżanek kawy mielonej dziennie, co przekłada się na 400 do 500 mg kofeiny dostarczanej do organizmu. Kobiety w ciąży muszą jednak uważać. One powinny pić maksymalnie połowę tej dawki. Wyliczono także, ile wynosi śmiertelna dawka kofeiny, która wynosi 10000 mg.

Co ciekawe na bezpieczny poziom spożycia kawy wpływ ma wile czynników:


W Stanach Zjednoczonych przebadano grupę 44 tysięcy osób. Wzięto pod uwagę różne parametry, a wyniki tego testu były zadziwiające i odpowiedziały na pytanie, ile kaw można pić dziennie. Otóż kobiety i mężczyźni poniżej 55. roku życia, wypijający 4 filiżanki kawy dziennie mieli wyraźnie wyższą śmiertelność. Wyższa była jednak po stronie kobiet, bo wynosiło 113 proc., a u mężczyzn 56 proc.