Czarnek nasłał prokuraturę na przypadkowe szkoły. Wierzył, że prowadzą edukację seksualną

Anna Dryjańska
Czy minister Przemysław Czarnek jest przeciwnikiem edukacji seksualnej młodzieży mimo zgody rodziców? Tak wynika z materiałów, które zamieściła w sieci prezydentka Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Okazuje się, że członek rządu PiS nasłał prokuraturę na przypadkowe szkoły, które posądził o przekazywanie młodym wiedzy o seksualności na nieobowiązkowych zajęciach.
Minister edukacji Przemysław Czarnek (PiS) jest przeciwnikiem przekazywania młodzieży wiedzy o seksualności mimo zgody rodziców. fot. Piotr Molecki/East News


Prezydentka Gdańska Aleksandra Dulkiewicz informuje na Facebooku, że prokuratura zainteresowała się kilkunastoma miejskimi szkołami podstawowymi.

Działania organów ścigania są efektem zawiadomienia złożonego przez ministra edukacji Przemysława Czarnka, któremu nie spodobało się, że w placówkach młodzież mogła zdobyć wiedzę o zdrowiu prokreacyjnym w ramach programu Zdrovve Love.


Członek rządu PiS wierzy, że nieobowiązkowe zajęcia odbywające się za zgodą rodziców naruszają art. 72 Konstytucji RP, a więc narażają młodych na przemoc, okrucieństwo, wyzysk lub demoralizację. Tymczasem – jak przekonuje Dulkiewicz – Czarnek i prokuratorzy, którzy domagają się tłumaczeń od nauczycieli, trafili kulą w płot. Program edukacyjny Zdrovve Love, który nie spodobał się Czarnkowi – notabene wychowankowi księdza rzymskokatolickiego – jest bowiem dostępny dla chętnych w szkołach ponadpodstawowych, a nie w podstawówkach, które dostały pisma od prokuratury.

"Lex Czarnek w praktyce" – mówi prezydentka Aleksandra Dulkiewicz i ocenia, że rząd PiS chce w ten sposób zastraszyć nauczycieli, uczniów i rodziców.

Dulkiewicz twierdzi, że Czarnek kłamie gdy twierdzi, że rodzice zasypują kuratoria skargami na zajęcia, które im się nie podobają. Prezydentka Gdańska wskazuje na statystyki, które z samych kuratoriów wyciągnęły posłanki Koalicji Obywatelskiej – Kinga Gajewska, Katarzyna Lubnauer, Barbara Nowacka i Krystyna Szumilas.

"Dzięki posłankom wiemy, że to kłamstwo! W ciągu ostatnich 6 lat jedynie 3 skargi z 17 wskazanych to skargi rodziców. Pozostałe to skargi od posłów, radnych czy organizacji takich jak Ordo Iuris, i to nie z zastrzeżeniami do konkretnych zajęć, a na temat zajęć, które dopiero miały odbyć. Żadnej szkole w Mieście Gdańsku nie wydano zaleceń. Stwierdzono, że wszystko w tym szkołach odbywało się zgodnie z prawem" – podkreśla Aleksandra Dulkiewicz. Prezydentka Gdańska dodaje, że liczy na to, iż ustawę lex Czarnek, która całą władzę nad szkołami daje partii rządzącej, zawetuje prezydent RP Andrzej Duda.
Czytaj także: Wielki sukces Tokarczuk w USA! "Księgi Jakubowe" na liście bestsellerów 10 dni od premiery