Eminem zdobył się na piękny gest. Uklęknął na znak protestu podczas Super Bowl 2022

Zuzanna Tomaszewicz
Za nami 56. edycja Super Bowl, czyli finału zawodowej ligi futbolu amerykańskiego NFL. Wisienką na torcie tego wydarzenia sportowego z pewnością był wspólny koncert największych ikon rapu i muzyki R&B lat 90. Uwaga skupiła się zwłaszcza na Eminemie, który po występie uklęknął na scenie. Jego gest miał być politycznym manifestem. Wyjaśniamy, co mógł oznaczać.
Eminem uklęknął podczas Super Bowl 2022. Co oznaczał jego gest? To miał być znak protestu przeciwko rasizmowi. Fot. VALERIE MACON / AFP

Dlaczego Eminem uklęknął na Super Bowl?

W niedzielę 13 lutego w Inglewood w Kalifornii odbył się Super Bowl LVI, jedno z największych wydarzeń sportowych na świecie (przez Amerykanów traktowane prawie jak święto). Zwycięzcami tegorocznej edycji została drużyna Los Angeles Rams, która po raz drugi w historii sięgnęła po trofeum. W 1999 roku wygrali mistrzostwo NFL, grając wówczas w St. Louis.

Oprócz sportowego charakteru imprezy nie zabrakło corocznych występów podczas tzw. Halftime show. Na scenie pojawili się tym razem kultowi muzycy tacy jak Dr. Dre czy Eminem. Ostatni raper po koncercie wykonał gest, który zwrócił uwagę całego świata. Uklęknął i chwycił się za głowę. Wielu internautów twierdzi, że zrobił to na znak protestu.


Zachowanie Marshalla Mathersa miało nawiązywać do gestu wykonanego w 2016 roku przez byłego rozgrywającego, a obecnie działacza na rzecz praw obywatelskich Colina Kaepernicka. Ex-sportowiec uklęknął podczas odśpiewywania hymnu narodowego, tym samym protestując przeciwko systemowemu rasizmowi w Stanach Zjednoczonych oraz brutalności policjantów wobec osób innego koloru skóry niż biały.
Eminem klęczał w bezruchu na scenie SoFi Stadium przez dobrą minutę. Na Twitterze można przeczytać nieoficjalne doniesienia dotyczące tego, że NFL miało powstrzymywać rapera przed zrobieniem tego gestu. Po koncercie organizator wydarzenia zaprzeczył tym plotkom, mówiąc, że doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co planuje zrobić popularny muzyk. Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, widzów z całego świata przyciąga do telewizorów nie tylko sportowy finał, ale i Halftime show, podczas którego pokazywane są m.in. zwiastuny nadchodzących filmów i seriali. Do tego dochodzi coroczny koncert. W tym roku na scenie SoFi Stadium w Inglewood doszło do wielkiego powrotu gwiazd rapu i R&B lat 90.

Eminem, Dr. Dre, Mary J Blige i Snoop Dogg połączyli siły z Kendrickiem Lamarem, powracając do swoich największych hitów. Oprócz hitów "Lose Yoursel" i "The Next Episode" muzycy oddali hołd Tupakowi Shakurowi, rapując jego najsłynniejsze teksty. Największą niespodzianką okazał się 50 Cent, który wystąpił do góry nogami, wykonując kawałek "In da Club".

W mediach społecznościowych tegoroczny występ już okrzyknięto "najlepszym koncertem wszechczasów danym na Super Bowl". Trzeba przyznać, że panowie i Mary J Blige uderzyli mocno w nostalgię. Większość osób z pokolenia milenialsów w trakcie słuchania koncertu mogła cofnąć się do czasów swojej młodości i znów poczuć się jak dziecko lub nastolatek.

Warto dodać, że eksperci wstępnie szacują, iż Super Bowl 2022 zebrało większą widownię niż wydarzenie ubiegłoroczne. W 2021 roku imprezę oglądało ponad 91,6 milionów osób.
Czytaj także: Spektakl godny Super Bowl. Los Angeles Rams z tytułem, najlepsze halftime show w historii