"To kryzysowy moment dla naszego kraju". W Kanadzie wprowadzono stan wyjątkowy

Wioleta Wasylów
Od blisko trzech tygodni w Kanadzie panuje ogromne zamieszanie. – Blokowanie ulic, zastraszanie ludzi, łamanie prawa... to nie są pokojowe manifestacje – podkreślał premier Justin Trudeau. W związku z masowymi protestami przeciwko obostrzeniom covidowym poinformował on w poniedziałek o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w całym kraju.
Justin Trudeau zdecydował się na wprowadzenie w Kanadzie stanu wyjątkowego. Fot. DAVE CHAN / AFP / East News

W Kanadzie w ostatnim czasie bardzo wzrosło niezadowolenie w związku z restrykcjami, które rząd wprowadził w celu skuteczniejszej walki z pandemią COVID-19. Doprowadziło to do masowych protestów, najpierw w stolicy, Ottawie, a potem w innych częściach kraju.

Trudeau o protestach i wprowadzeniu stanu wyjątkowego

– W naszej stolicy rodziny i małe firmy zostały bardzo poszkodowane poprzez bezprawne i nielegalne blokady w ich sąsiedztwie (...). Torowanie ulic, zastraszanie ludzi, łamanie prawa... to nie są pokojowe manifestacje – stwierdził podczas poniedziałkowej konferencji prasowej premier Justin Trudeau.


Przekazał, że rząd federalny Kanady postanowił, w oparciu o ustawę o sytuacjach nadzwyczajnych (Emergencies Act), wprowadzić stan wyjątkowy. – To kryzysowy moment dla naszego kraju. Podejmujemy te nadzwyczajne kroki, by umożliwić poszczególnym prowincjom zakończenie protestów i blokad. Chcemy wesprzeć egzekwowanie prawa i zakończyć bezprawne blokady zagrażające bezpieczeństwu naszych społeczności, naszej infrastruktury i naszych granic – tłumaczył.

Czytaj także: Gwałtowne protesty przeciwko obostrzeniom w Kanadzie. Premier został ewakuowany z domu

– Tu chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa Kanadyjczykom, ochronę miejsc pracy mieszkańców i odzyskanie zaufania do naszych instytucji – podkreślał Trudeau.

Dzięki wprowadzeniu stanu wyjątkowego władze będą miały teraz możliwość zakazywać zgromadzeń i blokad, będą też mogły lepiej chronić takie miejsca jak np. lotniska czy przejścia graniczne. Zgodnie z Emergencies Act można także ewakuować ludzi z określonych obszarów, zakazać podróżowania do niektórych miejsc, a nawet nakazać firmom lub prywatnym osobom pomaganie w usuwaniu z dróg demonstrantów i ich pojazdów.

Dodatkowo umożliwi to surowsze karanie osób, które dopuszczają się łamania prawa podczas protestów. Co więcej, banki będą mogły zamrozić konta podmiotów, które są podejrzane o finansowanie blokad.

"Sytuacja krytyczna"

– Emergencies Act nigdy nie powinno być pierwszym ani drugim wyborem rządu w trudnej sytuacji. Jest to ostatnia deska ratunku – zapewniał Justin Trudeau. Ustawę tę, a dokładniej jej wcześniejszą wersję, podczas pokoju zastosowano dotychczas jedynie raz, w 1970 roku. Zrobił to ojciec obecnego szefa rządu, były premier Pierre Trudeau.

Wprowadzenie stanu wyjątkowego jest Kanadzie możliwe jedynie w "sytuacji krytycznej poważnie zagrażającej życiu, zdrowiu lub bezpieczeństwu obywateli" lub takiej, której "rozmiary przekraczają możliwości lub uprawnienia prowincji do zajęcia się nią".

Protesty w całej Kanadzie

Kierowcy ciężarówek byli niezadowoleni z faktu, że rząd nakazał im szczepienie się przeciwko koronawirusowi w przypadku przekraczania granicy z USA. Pod koniec stycznia tzw. Konwój Wolności zablokował ulice Ottawy. Do blokady przyłączyli się także kierowcy aut osobowych.

Szybko zaczęły protestować, także w innych częściach Kanady, także inne grupy niezadowolone z obostrzeń covidowych i działań rządu. Jedno z przejść granicznych z USA w Albercie zostało całkowicie zablokowane. Policja aresztowała 11 osób podejrzanych o wspieranie blokady. Zarekwirowała też należącą do grupy broń, której ta miała użyć, gdyby policja próbowała rozbić blokadę.

Zastawiony był także m.in. przejazd na moście między kanadyjskim Windsor i amerykańskim Detroit. Kanadyjska policja, zgodnie z wyrokiem sądu w prowincji Ontario, zatrzymała kilka osób i odholowała ich pojazdy.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut