Rosyjska mistrzyni mocno odpowiedziała dziennikarzom. "Może mam silnik w majtkach?"
Igrzyska olimpijskie w Pekinie obfitują w niecodzienne historie związane z reprezentantami Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego. Tym razem w roli głównej wystąpiła Weronika Stepanowa. Złota medalistka w narciarskim biegu sztafetowym mocno zareagowała na oskarżenia skandynawskich dziennikarzy.
Na reakcję ze strony mistrzyni olimpijskiej nie trzeba było długo czekać, Stepanowa zabrała głos w mediach społecznościowych. Rosjanka zakpiła z oskarżeń ze strony dziennikarzy, sugerując "dobry węch nawet z bardzo daleka". Stepanowa tym samym zasugerowała, że komentarz mógł być skierowany przez osobę, której nawet w Pekinie aktualnie nie ma, ale wysnuł dziwne teorie.
Na jednej ripoście Rosjanka nie poprzestała. 21-latka skierowała mocniejszy przekaz w stronę skandynawskiej gazety.
"Mam sugestię dla tego dziennikarza, który to napisał. Dlaczego nie zażądasz sprawdzenia moich majtek? Może na wypadek, gdybym miała tam ukryty silnik?" – wystrzeliła Stepanowa.
Czytaj także: Sprawa dopingu 15-latki ma drugie dno? "Lekarz od dopingu", okrutna trenerka i zarzynanie talentów
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut