Brytyjski tabloid twierdzi, że zna termin rosyjskiej inwazji. "Ogromny atak rakietowy"

redakcja naTemat
Rosyjski atak na Ukrainę ma nastąpić o godz. 2:00 w nocy czasu polskiego – podał brytyjski dziennik "The Sun", powołując się na amerykański wywiad. Oczywiście do tego typu doniesień należy podchodzić z rezerwą, choćby z racji słów kanclerza Niemiec Olafa Scholza i Władimira Putina po ich spotkaniu w Moskwie.
"The Sun" donosi, że inwazja Rosji na Ukrainę rozpocznie się w nocy z 15 na 16 lutego. Fot. Cover Images / East News
Wcześniej rzecznik ministerstwa obrony Rosji Igor Konaszenkow przekazał, że wojska rosyjskie po zakończeniu ćwiczeń rozpoczęły załadunek sprzętu militarnego i będą wracać do garnizonów. Chodzi o siły Południowego i Zachodniego Okręgu Wojskowego. Informację potwierdził szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow.

Natomiast kanclerz Niemiec Olaf Scholz stwierdził po spotkaniu z Władimirem Putinem, że "dyplomatyczne mozliwości nie są wyczerpane". W podobnym duchu wypowiadał się rosyjski prezydent. Władimir Putin zadeklarował po spotkaniu, że "nie chcemy wojny w Europie".


Czytaj także: "Marionetkowy rząd, specjalne obozy". Ujawniono szczegóły planów Rosji wobec Ukrainy

Rosyjska inwazja na Ukrainę ma rozpocząć się w nocy z 15 na 16 lutego o godz. 2:00 czasu polskiego – takie doniesienia przekazał jednak "The Sun", powołując się na doniesienia z amerykańskiego wywiadu. Tabloid donosi o "ogromnym ataku rakietowym" i zaangażowaniu 200 tysięcy żołnierzy rosyjskich. – Nie możemy brać niczego, co mówi lub robi Rosja, za dobrą monetę. Musimy przygotować się do obrony – miał przekazać w rozmowie z "The Sun" informator zbliżony do amerykańskiej armii. Inne źródło podobno przekonuje, że Rosja ma zaatakować od południowej, wschodniej i północnej części Ukrainy.

Ławrow o szansach inwazji Rosji na Ukrainę

Tymczasem Siergiej Ławrow skomentował doniesienia o agresji Rosji. – Paranoidalne scenariusze były publikowane wielokrotnie, w tym przez poważane media – ocenił szef rosyjskiej dyplomacji. Dodał, że "nastąpił czas, żeby częściowo zakończyć ćwiczenia - i już nastąpił powrót jednostek do miejsc dyslokacji".

– Zachód jeszcze nie powiedział, ale wkrótce powie, że jak Biden pogroził, to Rosja od razu poddała się poleceniom. Nasi koledzy z Zachodu są handlarzami powietrzem; powinniśmy uczyć się takich sztuczek – komentował z przekąsem Ławrow.

Putin o Ukrainie na konferencji w Moskwie

Spotkanie prezydenta Rosji z kanclerzem Niemiec zostało zorganizowane we wtorek na Kremlu. Rozmowa polityków była poświęcona przede wszystkim kryzysowi na Ukrainie. Władimir Putin zadeklarował po spotkaniu, że "nie chcemy wojny w Europie". Z kolei Olaf Scholz podkreślał, iż "nie ma żadnego rozsądnego wyjaśnienia nagromadzenia wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą".

Zobacz także: Mocne stanowisko Raua po spotkaniu z Ławrowem. "Nic nie jest w stanie zastąpić OBWE na Ukrainie"

– Nie unikaliśmy krytycznych tematów. Moja wizyta przypada na bardzo ciężki kryzys w Europie, którego jesteśmy świadkami. Zgromadzenie wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą zajęło dużą część naszych rozmów – mówił podczas konferencji po zakończeniu spotkania Olaf Scholz.

Kanclerz Niemiec oznajmił, że w tym kontekście nie może nie podkreślać "naszego ogromnego zaniepokojenia obecnością 100 tys. żołnierzy". – Nie widzimy żadnego rozsądnego wyjaśnienia takiego nagromadzenia rosyjskich wojsk – komentował.