Sporting rozbity przez wychowanka Benfiki. Koncert w wykonaniu Manchesteru City
Pokaz wielkiej siły zaprezentowali piłkarze Manchesteru City w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. W wyjazdowym spotkaniu ze Sportingiem Lizbona rozbili przeciwnika aż 5:0 (4:0), niemal pieczętując awans przed rewanżem. Bohaterem był Bernardo Silva, autor dwóch goli i asysty - wychowanek Benfiki Lizbona.
Co więcej, rok wcześniej Anglicy odpadli na stadionie... Sportingu Lizbona. Citizens przegrali wówczas w mini-turnieju finałowym w okresie pandemii COVID-19 na Estádio José Alvalade 1:3 z Olympique Lyon w ćwierćfinale Champions League.
Strzelanie dla gości w szóstej minucie rozpoczął Riyad Mahrez. Algierski piłkarz wykorzystał podanie Kevina De Bruyne, pakując piłkę do siatki z bliskiej odległości. Co ciekawe, obrońcy rywala zamiast próbować powstrzymać pomocnika, zajęci byli sygnalizacją pozycji spalonej. Sędzia początkowo dał się nabrać na zabieg gospodarzy, ale po weryfikacji VAR gol został uznany.
Cztery minuty po trafieniu na 1:0 swoją szansę miał John Stones. Obrońca City znalazł się w kontrze w polu karnym Sportingu, ale jego uderzenie głową minimalnie minęło światło bramki. Co jednak nie udało się obrońcy, wyszło pomocnikowi. Bernardo Silva w 17 minucie zaliczył kapitalne trafienie po rzucie rożnym. Portugalczyk, wychowanek Benfiki Lizbona, dopadł do piłki i uderzył po koźle, trafiają pod poprzeczkę bezradnego w tej sytuacji Antonio Adana.
Do przerwy gospodarze dostali jeszcze raz po głowie od zespołu Guardioli. Ponownie sekwencja błędów defensywy Sportingu sprawiła, że Silva po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Raheem Sterling oderwał się od obrony, zagrał do Portugalczyka a ten trafił do siatki. Dodajmy, że piłka wpadła do bramki po nodze Goncalo Inacio, mocno ułatwiając zadanie rywalowi.
Gospodarzom trudno było jednak wrócić do odpowiedniego rytmu z 0:4 na tablicy wyników. A City dalej robiło swoje. W 59 minucie kapitalnie zza pola karnego przymierzył Sterling, wyprowadzając lidera Premier League na pięciobramkowe prowadzenie.
Warto odnotować, że zejście Silvy w 85 minucie zostało skwitowane przeraźliwymi gwizdami ze strony kibiców gospodarzy. Z jednej strony trudno się dziwić, z drugiej - dwa gole i asysta przy trafieniu Sterlinga, zasługiwało na oklaski.
Sporting Lizbona - Manchester City 0:5 (0:4)
Bramki: Riyad Mahrez (7), Bernardo Silva (17, 44), Phil Foden (32), Raheem Sterling (59)
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut