Leo Messi znów zawiódł na oczach świata, ale Kylian Mbappe uratował PSG w szlagierze LM
Piłkarze Paris Saint-Germain atakowali na swoim terenie Real Madryt niemal przez 90 minut, mieli rzut karny i kilka wybitnych okazji, ale długo nie potrafili pokonać Los Blancos. Przesądził geniusz Kyliana Mbappe i jego bramka w ostatniej akcji spotkanie. Paryżanie do Hiszpanii pojadą z zaliczką, Królewscy muszą odrabiać straty. Decydujący pojedynek już 9 marca na Santiago Bernabeu.
Tym razem obie jedenastki miały w zasadzie równe szanse, a faworyta wskazać było bardzo ciężko. O losach awansu mogła zdecydować forma dnia, może jeden błąd indywidualny, albo przebłysk geniuszu. Najbardziej liczono na tenże u Kyliana Mbappe, asa paryżan, który latem rozgości się na Santiago Bernabeu. Francuz błysnął już w 5. minucie, gdy urwał się na lewej flance i podał przed bramkę. Angel Di Maria nic z tym nie zrobił.
Francuski snajper grał tak, jakby eliminując Real Madryt chciał się godnie pożegnać z Paryżem i udowodnić Hiszpanom, że koniecznie muszą go mieć w swoim składzie. W 18. minucie dostał kapitalną piłkę z głębi pola, znalazł się przed bramkarzem rywali, ale ten ocalił Real świetną interwencją. Thibaut Courtois popisał się też kilka minut później, gdy wyłapał strzał Nuno Mendesa z dystansu.
Real grał nieśmiało, to PSG dyktowało warunki gry i nacierało na bramkę. Książęta nie mieli respektu dla Królewskich, ci przetrwali pierwsze pół godziny naporu i nieco odważniej ruszyli przed siebie, ale nie oddali do przerwy nawet celnego strzału na bramkę rywali. Francuzi nie forsowali się, oddali pole rywalom i kontrowali. Taka akcja w samej końcówce pierwszej połowy mogła dać gola, ale Lionel Messi i Kylian Mbappe się pogubili.
W drugiej połowie znów znakomicie rozpoczął Kylian Mbappe, który pograł z klepki z kolegami w polu karnym, po czym potężnie kropnął na bramkę. Instynktownie Thibaut Courtois odbił piłkę, znów ratując skórę Królewskim we wtorkowy wieczór. A Francuzi atakowali, rozgrywali piłkę i szukali bramki na 1:0. Tak jak Lionel Messi, który starał się zaskoczyć bramkarza z dystansu, ale uderzył w środek bramki.
Minęła godzina ataków PSG i wreszcie miejscowi mieli stuprocentową okazję na gola. Kylian Mbappe wpadł w pole karne, wyciął go interweniujący Daniel Carvajal, który od początku gry nie radził sobie z Francuzem, a sędzia Daniele Orsato zaraz wskazał na "wapno". Piłkę zabrał Lionel Messi, który wiele razy pogrążał Królewskich. Nie tym razem, uderzył płasko w prawo, ale tam był Thibaut Courtois.
Kibice na Parc des Princes tylko jęknęli, nie takiego idola chcieli mieć w osobie piłkarza rodem z Argentyny. Ten zaraz zerwał się do ataku, próbował odkupić winy, ale raz został zablokowany, potem uderzył niecelnie z wolnego, a jego podania do Kyliana Mbappe nie docierały do celu.
Francuz też dwoił się i troił, miał znakomitą okazję w 79. minucie, ale płaski strzał z pola karnego minął bramkę Los Blancos nieznacznie. Jeszcze Leo Messi poszukał podaniem Neymara, jeszcze Carlo Ancelotti posłał do boju Edena Hazarda i Garetha Bale'a, wydawało się, że wynik 0:0 jest przesądzony. I wtedy, w ostatniej akcji meczu, Neymar zgrał piłkę piętą do Kyliana Mbappe, ten wpadł między dwóch rywali i zapewnił triumf PSG.
Hiszpanie mają czas, by dobrze się przygotować do rewanżu i wziąć awans do ćwierćfinału Champions League, ale muszą odrobić jedną bramkę straty. PSG już nie musi wygrać na wyjeździe, remis da awans do ósemki LM. Spotkanie rewanżowe odbędzie się na Estadio Santiago Bernabeu w środę 9 marca o godzinie 21:00.
Paris Saint-Germain - Real Madryt 1:0 (0:0)
Bramka: Kylian Mbappe (90)
Żółte kartki: Marco Verratti, Danilo, Presnel Kimpembe, Leandro Paredes - Casemiro, Ferland Mendy, Rodrygo
Widzów: ok. 45 000
Sędziował: Daniele Orsato (Włochy)
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut