Fantastyczna jazda Polaka, sensacja była o krok. Do medalu zabrakło 0,08 sekundy!
Piotr Michalski otarł się o medal w rywalizacji panczenistów na 1000 metrów. Polak długo był liderem, a rywalizację zakończył na czwartym miejscu, raptem 0,08 sekundy za podium. To najlepszy wynik w historii naszego kraju na tym dystansie, 27-letni zawodnik z Sanoka w Pekinie spisał się wprost fantastycznie. Drugi z Polaków, Damian Żurek, był w piątek trzynasty. Wygrał faworyzowany Holender Thomas Krol.
Ze świetnej strony pokazali się polscy panczeniści podczas sobotniej rywalizacji o medale na dystansie 500 metrów. Najlepszym z Polaków był mistrz Europy Piotr Michalski, który udowodnił, że jest w czołówce światowej, zajmując piąte miejsce. Do medalu zabrakło mu wtedy trzech tysięcznych sekundy. W piątek na 1000 metrów chciał się odkuć i powalczyć o medal. Startował razem z Damianem Żurkiem.
Ten drugi pojechał w pierwszej parze, rywalizował z Japończykiem Tatusyą Shinhamą i z czasem 1:09.08 został liderem. Piotr Michalski, narzeczony Natalii Maliszewskiej i jeden z najjaśniejszych punktów naszej kadry w Pekinie, ruszył do rywalizacji w parze numer cztery. Za rywala miał Chińczyka Ziwena Liana i zdecydowanie wygrał ze swoim konkurentem.
Pojechał fantastycznie, z czasem 1:08.56 został liderem zmagań, a Damian Żurek był drugi. Z każdą kolejną parą na torze pojawiali się lepsi rywale, a Piotr Michalski nadal był pierwszy. Wreszcie wyprzedziło go dwóch znakomitych panczenistów, jadących zresztą w jednym biegu. Na czele zameldował się Holender Thomas Krol,(1:07.92) a drugi był Norweg Haavard Holmefjord Lorentzen (1:08.48). Ale Polak bronił się na podium.
I wydawało się, że weźmie brązowy medal, na który tak wspaniale zapracował w Pekinie. Niestety, w ostatnim biegu znakomicie spisał się Kanadyjczyk Laurent Dubreuil, który wpadł na metę z czasem 1:08.32 i rzutem na taśmę wywalczył srebrny medal. Zepchnął w ten sposób Norwega na pozycję trzecią, a Polaka na czwartą. Najlepszą w historii polskich startów na igrzyskach na dystansie 1000 metrów.
– Kto by się spodziewał? Parę setek sekundy uciekło, a dziś jestem znów wyżej. Kiedyś mówiłem, że czwarte czy piąte miejsce to wszystko jedno, ale serce biło tym razem mocniej i mocniej. Uwierzyłem, że się da i bardziej nie mogłem marzyć. Nawet nie jestem zły, że to oni mają medale. Bardzo ich lubię, wiele ich to kosztowało. Jestem czwarty, w gronie najlepszych na świecie. Było blisko, historycznie, ale nie wiem co powiedzieć – mówił po swoim starcie na antenie Eurosportu Piotr Michalski.
27-letni Piotr Michalski w Pekinie spisał się wprost fantastycznie. Piąty na 500 metrów, czwarty na 1000 metrów i dwa razy tak blisko podium. Za pierwszym razem zabrakło tylko 0,003 sekundy, za drugim raptem 0,08 setnych. Polak pokazał, że możemy z nim wiązać nadzieje na przyszłość i że jest w czołówce najlepszych panczenistów świata. Brawo, brawo, brawo!
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut