Absurdalna teza lidera Konfederacji. "Jestem przeciwny prawom wyborczym dla kobiet"

Natalia Kamińska
Jeden z liderów Konfederacji Janusza Korwin-Mikkego był gościem w programie Hejt Park Krzysztofa Stanowskiego. W rozmowie poruszono wiele tematów, a Korwin-Mikke jak zwykle zabłysnął absurdalnymi opiniami. Stwierdził m.in., że kobiety aż do 55. roku życia nie powinny głosować.
Polityk Konfederacji jest przeciw prawom kobiet. Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

– Jestem przeciwny prawom wyborczym dla kobiet. To jest biologia. Kobieta w wieku lat 55, kiedy estrogeny przestają działać, dochodzi do wieku, kiedy może już głosować. Estrogeny to jest natura, kobiety są dopasowane do tego, żeby wychować dzieci – uważa Janusz Korwin-Mikke.

Korwin-Mikke chce odebrać prawa wyborcze kobietom

Jak mówił, "mężczyzna, przynajmniej ja, nie potrafi wytrzymać z paplającym dzieckiem dłużej niż pół godziny czy godzinę". – Człowiek od tego głupieje, bo z kim przestajesz takim się stajesz. Kobiety to wytrzymują bez trudności przez estrogeny – dodał.


Jakby tego było mało, dalej stwierdził, iż "kobieta jest czymś pośrednim, jeśli chodzi o wzrost, wagę, siłę i inteligencję między mężczyzną a dzieckiem". Pytany, czy jakieś dowody na poparcie tego co mówi, odesłał prowadzącego do Internetu. Powiedział tylko, że "15-letni syn jest z reguły bardziej inteligentny od swojej matki".

Prawicowy polityk zadeklarował też, że popiera kary cielesne dla dzieci. Jak wskazał, "wszystkie znane społeczeństwa, które osiągnęły sukces używały kar cielesnych wobec dzieci".

Polityk Konfederacji obraża kogo się da

Podczas programu zdążył też obrazić dzieci z zespołem Downa i Aborygenów (rdzenni mieszkańcy Australii). – Dzieci z zespołem Downa mają inteligencję równą mniej więcej Aborygenom australijskim albo Pigmejom. Co w tym może zranić? To jest argument, którego używam w rozmowach z ludźmi, którzy są za tym, żeby dzieci z zespołem Downa zabijać. Ja mówię: nie, bo te dzieci mają taką samą inteligencję jak Aborygeni, a ich nikt nie próbuje zabijać – uważa polityk Konfederacji.

Po jego występie w Internecie pojawiło się wiele komentarzy. "Korwin Mikke właśnie zniesmaczony powiedział, że szczepionki powodują homoseksualizm. Mocna kolaboracja homofobii, dezinformacji i zwykłej głupoty" – napisał Krzysztof Śmiszek z Lewicy.

Czytaj też: Korwin-Mikke poinformował, że ma koronawirusa i... zakpił z Wałęsy. "Jak zwykle kłamał"

Robert Winnicki uznał już, że "w świecie, w którym różni pomyleńcy nawet na uczelniach wykładają na przykład, że płeć można sobie dowolnie wybrać i zmienić, wesołe opowieści pana Janusza już naprawdę są tylko drobnymi, niewinnymi i dobrze znanymi od dziesiątek lat ekstrawagancjami".

Przypomnimy, że takie kuriozalne tezy Korwin-Mikke stawił już wcześniej. W grudniu stanął przed Komisją Etyki Poselskiej za pochwalanie przemocy wobec kobiet.

– Język potrafi kaleczyć znacznie bardziej niż kij, słowa są bardzo groźną bronią i kobiety bardzo dobrze umieją nią się posługiwać. Czasami trzeba przylać takiej, żeby zamknęła buźkę, a nie dalej ujadała i dzieciom truła – powiedział, za co trafił przed komisję.

Jak mówiła wówczas naTemat posłanka Monika Falej z Nowej Lewicy, polityk nie tylko podtrzymał swoje słowa, ale zażądał wykluczenia posłanek z rozpatrywania jego sprawy. Miał stwierdzić, że kobiety są niekompetentne.
Czytaj także: Kuriozalny wywód Patryka Jakiego. Aż trudno uwierzyć, do czego porównał agresję Putina

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut